Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
ngo.pl używa plików cookies, żeby ułatwić Ci korzystanie z serwisuTen komunikat zniknie przy Twojej następnej wizycie.
Dowiedz się więcej o plikach cookies
Wolontariusze Amerykańskiego Korpusu Pokoju potwierdzają, że na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy zaczęli u nas pracować, przedsiębiorczy i obywatelski duch w narodzie istniał, a trzeba go było tylko obudzić. Agnieszka Kudełka z Fundacji Ośrodka KARTA przygotowała ich wspomnienia.
Marta Chowaniec: – Do ilu wolontariuszy udało Ci się dotrzeć?
Reklama
Agnieszka Kudełka: – Poprzez newsletter Korpusu Pokoju w Stanach zapewne do prawie wszystkich lub przynajmniej zdecydowanej większości, która pozostała na listach mailingowych Korpusu. Aktywny udział w projekcie wzięło szacunkowo ok. 200 wolontariuszy, którzy dowiedzieli się o projekcie albo przez facebook, albo od znajomych. Czasem wolontariusze sami spisywali wspomnienia w oparciu o moje pytania. Często umawiali się ze mną na kilkugodzinne spotkania albo rozmawialiśmy przez skype.
Czy chętnie wracali do wspomnień?
A.K. – Tak i nie, czasem zbyt skrótowo, bez uogólnień, ale generalnie zasób informacji, który zebraliśmy jest i tak imponujący, biorąc pod uwagę, że na początku nie wiadomo było nic albo prawie nic.
Jaki to zasób informacji?
A.K. – Zabraliśmy ok. 1200 zdjęć, ok. 100 wspomnień różnej długości, prawie trzydzieści godzin nagrań, kilka książek, dokumenty, 150 fragmentów z prasy. Archiwum będziemy udostępniać po jego opracowaniu. Nad projektem pracowaliśmy rok. Stworzyliśmy dwujęzyczną stronę internetową www.korpus.karta.org.pl o działaniach osób zaangażowanych w pracę Korpusu Pokoju w Polsce. Znajdują się na niej zarówno wpisy na temat organizatorów, wolontariuszy czy też odbiorców, jak i przykłady miejscowości takich jak Kudowa-Zdrój czy Toruń.
Przygotowaliśmy również broszurę informacyjną, która jest kompendium wiedzy o Korpusie z bardzo złożoną strukturą (główna część to wybór fragmentów wspomnień i zdjęć, poza tym informacje dodatkowe, lista wszystkich wolontariuszy według grup, lista miast, w których działali, kalendarium, mapa lokalizacji w Polsce).
Jeśli wolontariusze decydowali się na wspomnienia, były to często bardzo emocjonalne wypowiedzi, nierzadko przeplatane zabawnymi i smutnymi anegdotami.
Jakimi? Czy możesz przytoczyć ciekawe wypowiedzi wolontariuszy o początkach III sektora i przedsiębiorczości w Polsce? Jak on wyglądał według Amerykanów? Czego szczególnie brakowało?
A.K. – W wypowiedziach powtarzały się często trzy kwestie. Najważniejsze były metody pozyskiwania środków finansowych, promocji działalności organizacji i pracy z odbiorcami.
Przytoczę tutaj wypowiedzi wolontariusza Benjamina Burga, który pracował w Biesku Białej: „W Klubie Gaja w Bielsku-Białej chcieli, żebym zajął się zdobywaniem funduszy – więc ok. Robili wszystko, czego ich uczyłem. Chciałem, by zdobyli lokalne wsparcie: sięgnęli do kieszeni obywateli. W Klubie Gaja nie wierzyli w taką strategię finansowania. W końcu jednak przekonali się do tego i stali się jedyną organizacją związaną z ochroną środowiska, która połowę pieniędzy pozyskuje z darowizn. Są jednym z najsilniejszych stowarzyszeń w dziedzinie ekologii”.
Natomiast w dziedzinie przedsiębiorczości pojawiły się problemy typowe dla lat 90. I tu wypowiedź wolontariusza Leonarda Kleina, który pracował w Warszawie w 1992 roku:
„Staramy się uświadomić takiemu człowiekowi, co to znaczy być początkującym, drobnym przedsiębiorcą. Patrzymy także, czy jest on naprawdę zainteresowany zainwestowaniem w swoją przyszłość, czy tylko ma nadzieję na otrzymanie wyższej zapomogi. Jeśli przejdzie przez kwalifikację pozytywnie, rekomendujemy go jako człowieka, któremu warto dać pieniądze. Od razu określamy także, na ile rat rozłożyć trzeba spłatę. […] Jestem optymistą. Przedsiębiorczy duch jest wszędzie, czasem trzeba go tylko obudzić”.
Czy to był tylko przedsiębiorczy duch? Czy zgadzasz się ze słowami Pawła Świebody, że ta organizacja przygotowała nas do cywilizacyjnego skoku, wręcz do wstąpienia najpierw do NATO, potem do Unii Europejskiej?
A.K. – Pozwolę sobie tutaj również oddać głos wolontariuszom, konkretnie Christine Wolf: „Uważam, że Korpus jest dobrą organizacją, która stale się rozwija. Obecna tendencja, by zatrudniać więcej doświadczonych wolontariuszy, jest sensowna, i myślę, że bardziej odpowiada to potrzebom krajów, które goszczą Korpus. Jestem dumna, że byłam dwukrotnie wolontariuszką. To jedno z najlepszych doświadczeń w moim życiu, pod wieloma względami. Myślę, że obecność Korpusu w Polsce była korzystna pod wieloma względami. Działanie na rzecz pokoju przez budowanie wartościowych więzi między ludźmi to idea Korpusu – myślę, że część z nas wypełniła taką misję. Mam nadzieję, że w związku z naszą obecnością ludzie zaczęli czuć się swobodniej w kontaktach z Amerykanami, a my wnieśliśmy coś cennego i trwałego w transformację ustrojową”.
Jakie są efekty jego działania teraz, jak bardzo są widoczne, jak działania wolontariuszy wpłynęły na myślenie ludzi w odwiedzonych przez nich miejscowościach, czy np. kontakt z nauczycielem języka angielskiego miał wpływ na edukację czy postrzeganie świata konkretnego ucznia?
A.K. – Tu również bardzo trudno dokonać uogólnień, dlatego cytuję jedną z uczennic, Renatę Kusik z Krasnegostawu: „Warto zwrócić uwagę na zmiany w mentalności, także mojej, które zawdzięczamy obecności Rity [Wade] – jako Amerykanka była bardzo otwarta i łatwa w kontakcie, zawsze chętna nowych doświadczeń. To było coś zupełnie innego od mojej postawy. Byliśmy wtedy pełni rezerwy, nieufni, podejrzliwi. Dzięki niej wielu z nas zrozumiało, jak ważne jest, by umieć pojąć różnice między nami i starać się nauczyć jak najwięcej od cudzoziemców, takich jak Rita. Było bardzo trudno mieć jakikolwiek stały kontakt z żywym angielskim, naturalnym mówionym językiem, a my mieliśmy Amerykankę żyjącą wśród nas i pracującą dla nas, dzielącą z nami swoje doświadczenia. Każda lekcja to była nie tylko praca lingwistyczna, ale wielka szansa, aby skosztować amerykańskiej – to znaczy „zachodniej” kultury. […] Korpus Pokoju pomógł otworzyć nam drzwi, które były dotąd zamknięte przez ekonomiczną i polityczną rzeczywistość”.
Zachęcamy do zgłaszania dłuższych relacji, zdjęć, czy też dokumentów, bezpośrednio poprzez dodanie ich do strony: www.korpus.karta.org.pl/wp-admin (login: redaktor, hasło: 123aku). Takie informacje mogą zostać zapisane w wersji roboczej, którą następnie administrator strony opublikuje. Przekazujemy też instrukcję, jak dokonywać wpisów na stronie. Można też zgłaszać się do Fundacji Ośrodka Karta mailowo (a.kudelka@karta.org.pl) lub telefonicznie (22 848 07 12).
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.