Ostatnia aktualizacja aplikacji mobilnej oraz wersji sieciowej popularnego Dropboxa przyniosła ze sobą funkcję zupełnie niespodziewaną. Bo oto nasz dysk w chmurze chce zostać managerem zakładek. Zaraz, zaraz, co?!
Pomysł jest dziwny sam w sobie. No bo, czy przechowujecie linki do ulubionych stron na dysku komputera? Tworzycie dokumenty tekstowe, w których wklejacie odnośniki do poszczególnych witryn? Raczej nie… Dlaczego, zatem, ktoś pomyślał, że chcielibyśmy przechowywać zakładki w chmurze?
Pomysł jest o tyle absurdalny, że nie rozwiązuje żadnego problemu. Same dyski chmurowe dały nam solucję jednej, zasadniczej kwestii - dostępu do przechowywanych danych z dowolnego miejsca na świecie, jeśli tylko mamy dostęp do sieci. A skoro mamy dostęp do sieci, to mamy też dostęp do zakładek zapisanych w przeglądarce. Dropbox jest nam w tym przypadku całkowicie zbędny.
W dodatku usługa nie radzi sobie z prawidłowym wyświetlaniem miniatur stron, więc mogłoby skończyć się na tym, że nasza chmura byłaby zawalona linkami, o których nie wiemy nic. Gdzie prowadzą, dlaczego je zapisaliśmy, co to za strona…
Ciężko znaleźć racjonalne wytłumaczenie tego specyficznego pomysłu. Wbudowane w przeglądarki managery zakładek są wystarczająco dobre, a część z nich oferuje już usługę przechowywania linków w chmurze, abyśmy mogli mieć do nich dowolny dostęp. Także twórcy Dropboxa muszą jeszcze trochę pokombinować.
Źródło: Technologie.ngo.pl