Piotr Starzyński – adwokat z doświadczeniem prokuratorskim, członek Rady Programowej Fundacji Pomocy Ofiarom Przestępstw, w latach 2012-2015 członek Zespołu Doradców do spraw Ofiar Przestępstw przy Prokuratorze Generalnym pisze o tym, że w dyskusji o prawie łaski zapominamy o słusznych interesach pokrzywdzonego przestępstwem.
Prawo łaski z punktu widzenia pokrzywdzonego
Tytułowa prerogatywa Prezydenta w ostatnim czasie odmieniana jest przez wszystkie przypadki. W dyskursie prawnym, nie zaś politycznym, oś rozważań nad dopuszczalnością ułaskawienia oskarżonych, nie zaś skazanych, a zatem osób objętych gwarancją domniemania niewinności, skupia się na rozważaniach wokół ingerencji egzekutywy w sprawowanie wymiaru sprawiedliwości przez sądy.
W mniejszym zakresie, niemalże w subminimalnym odnosi się do sytuacji prawnej pokrzywdzonego – dysputa ta daleka jest od uwzględnienia słusznych interesów pokrzywdzonych przestępstwem. O tych zaś stanowi expressis verbis art. 2§1 pkt 3 kpk, z którego wynika, że celem postępowania karnego jest między innymi uwzględnienie prawnie chronionych interesów pokrzywdzonego przy jednoczesnym poszanowaniu jego godności.
Poza okolicznościami, podnoszonymi w aktualnych podręcznikach akademickich z zakresu procedury karnej, przemawiającymi za niedopuszczalnością ułaskawienia oskarżonych poprzez sui generis „uwolnienie wymiaru sprawiedliwości od rozpoznania sprawy karnej”, nie może ujść uwadze również prawo do sądu nie tyle z punktu widzenia oskarżonego, ale właśnie pokrzywdzonego. Ów jest bowiem beneficjentem prawa do sądu, o którym mowa w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP.
Niewątpliwie taka właśnie przedwczesna ingerencja w wymiar sprawiedliwości niweczy nie tylko prawo do sądu oskarżonego, który jako jego dysponent może przecież z niego zrezygnować, zabiegając o taki akt łaski, ale właśnie pokrzywdzonego. Ten bowiem zostaje wyrugowany z podmiotowego zakresu prawa do sądu.
Uznanie jednak dopuszczalności „wspomnianego uwalniania wymiaru sprawiedliwości” skutkuje konfliktem wartości konstytucyjnych – między innymi właśnie prawem pokrzywdzonego do sądu z tą hipotetyczną prerogatywą obejmującą prawo łaski wobec osób jeszcze nie osądzonych prawomocnie – prawo zmierzające do ochrony bezpieczeństwa państwa lub porządku publicznego bądź wolności i praw innych osób (osób oskarżonych).
Taki hipotetyczny konflikt rozstrzygany jest poprzez zastosowanie zasady proporcjonalności, o której mowa w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Ingerencja w prawo pokrzywdzonego do sądu musi być konieczna w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Nadmienić należny, że stosownie do art. 31 ust. 3 zd. 2 Konstytucji ograniczenia takie nie mogą naruszać istoty wolności i praw, a przecież niewątpliwie skuteczne „uwolnienie wymiaru sprawiedliwości” w taki właśnie sposób stanowi nie tyle ograniczenie prawa pokrzywdzonego do sądu, co właśnie naruszenie jego istoty.
Odnośnie prawa łaski, ale nie w wymiarze „uwalniania wymiaru sprawiedliwości” w ramach abolicji indywidualnej, a zatem odnośnie prawnie dopuszczalnej prerogatywy, podnieść należy, że ustawodawca jedynie na zasadzie egzemplifikacji wskazuje okoliczności, które sąd powinien wziąć pod uwagę przy rozpoznaniu prośby o łaskę, do których na mocy art. 563 kpk zalicza między innymi naprawienie szkody wyrządzonej przestępstwem. Co istotne, prawo łaski „(…) nie obejmuje bowiem skutków na polu prawa cywilnego (przykładowo darowanie zasądzonego przez sąd karny odszkodowania na rzecz pokrzywdzonego przestępstwem)”.
Prezydent, stosując akt łaski, każdorazowo musi przestrzegać wspomnianej zasady proporcjonalności, bacząc, aby nie doszło do nadmiernej wtórnej wiktymizacji przy ocenie dopuszczalnej ingerencji w prawo pokrzywdzonego, która, co należny raz jeszcze podkreślić, musi być konieczna w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.