Stowarzyszenie Towarzystwo Kultury Czynnej założone i prowadzone przez Jolantę Sakowską (jej specjalności to teatr i animacja społeczna) od jedenastu lat zajmuje się pracą z młodzieżą z tzw. trudnych środowisk, w bardzo szerokim tego słowa znaczenia. Twórcy pracują z tymi, którym ich środowisko z różnych powodów nie zagwarantowało odpowiednich warunków do rozwoju.
– Kontakt ze sztuką pomaga, to jest prawda wielokrotnie powtarzana. To zagadnienie o tyle ciekawe, bo chodzi o moment, w którym rozpoczyna się zainteresowanie sztuką. Jeśli zaś mówimy o równych szansach, to trzeba pamiętać, że dzieci są zawsze takie same. I te z trudniejszych rodzin i te, które pochodzą ze środowisk, gdzie się o nie dba – różnica polega tylko na tym, z czym dziecko się spotyka i co go kształtuje. Coś im się od nas należy, bo uważam, że możliwość obcowania ze sztuką powinna być bezpłatna – mówi Jolanta Sakowska.
Dlatego założyciele Towarzystwa Kultury Czynnej zamierzają otworzyć Dom Sztuki Dzieci i Młodzieży PajdArt – stały punkt, w którym będą prowadzić swoje warsztaty i zajęcia – nieodpłatnie w odróżnieniu od większości wrocławskich domów kultury.
Ma to być miejsce kulturotwórcze mieszczące kilka artystycznych pracowni: teatralną, plastyczną, literacką i studio ruchu i rytmu. Jest już lokal – przy ul. Wyszyńskiego 66a, w zaniedbanej części wrocławskiego Śródmieścia.
– Pomysł powstania Domu Sztuki PajdArt spotkał się z przychylnością władz miasta i obiecano nam środki w miarę możliwości Gminy wraz ze wskazaniem lokalu. Taki był początek idei, która miała podsumować nasze wieloletnie już doświadczenie w pracy z młodzieżą ze środowisk, nazwijmy je, trudniejszych. Są to środowiska, w których dziecko przebywa, ale nie daje mu ono szansy na prawidłowy rozwój. Są też dzieci z rodzin wielodzietnych, dzieci, które są w internatach, różnych placówkach opiekuńczo-wychowawczych, które też mają utrudniony dostęp do kultury. Zbieramy też pieniądze na uruchomienie Domu na konto bankowe i podczas naszych imprez, ale z zasady są one kameralne i trochę czujemy się bezradni. Lokal wymaga generalnego remontu, na który nie ma funduszy, bo Miasto wycofało się ze swoich obietnic.
To koszt kilkudziesięciu tysięcy złotych, a na sam początek potrzebne jest zrobienie przyłącza prądu i założenie ogrzewania. Jest to tym większy problem, że środki, które Towarzystwo Kultury Czynnej zdobywa na projekty nie obejmują kosztów inwestycyjnych.
Szukają więc różnych sposobów – m.in. powstała już petycja, pod którą podpisują się mieszkańcy Śródmieścia. To deklaracja, że w społecznej świadomości istnieje potrzeba, by funkcjonowało miejsce takie jak Dom Sztuki.
Jedną z takich okazji była niedawna (pod koniec stycznia) premiera przedstawienia w wykonaniu grupy teatralnej Drzewo Płynące. Pokazano sztukę wyróżnioną podczas zorganizowanego przez Towarzystwo konkursu na dramat opisujący współczesną Polskę – „Moralnienormal” Stacha Szulista. Na scenie młodzi aktorzy opowiadali o innych młodych ludziach – gimnazjalistach, którzy między innymi okrucieństwem wobec siebie nawzajem próbują uporać się ze światem dorosłych nie dającym im ani oparcia ani jasności zasad. Opieką artystyczną i reżyserią czytań zajął się Jerzy Welter – teatrolog i reżyser.
Stowarzyszenie ma spore doświadczenie w pracy artystycznej z młodymi:
– Ponieważ my jesteśmy artystami, twórcami to nasze zajęcia maja ten szczególny charakter działań poszukujących, otwartych na nieznane możliwości, często są interdyscyplinarne. Nie są to zajęcia prowadzone w celu terapii, ale nakierowane na rozwój potencjału twórczego człowieka. Każdy z nas prowadzi zajęcia według swoich możliwości, ale też podług swojego rozumienia sztuki. Dziedziną, w której mamy wielu specjalistów jest teatr. Są wśród nas reżyserzy przedstawień dla dorosłych i tych dla dzieci i młodzieży. W działaniu zawsze musi być spotkanie pomiędzy tymi, którzy są na początku drogi, a tymi, którzy są już dojrzali, żeby nastąpiła pewna wymiana potencjału. Uczy się młody człowiek, ale i uczy się ten, który prowadzi zajęcia.
Ta zasada wymiany twórczego potencjału zaowocowała różnorodnymi działaniami.
Są wśród nich "Gry losowe" – projekt teatralny, w ramach którego powstały spektakle bazujące na tekstach współczesnych dramaturgów. Zamiarem jest próba spojrzenia na współczesną Polskę oczami dramaturgów, i tych słynnych jak Tadeusz Różewicz i jeszcze nieznanych. Stowarzyszenie zorganizowało konkurs, by znaleźć i wystawić teksty tych dramaturgów, którzy wniosą istotne spojrzenie do obrazu naszych czasów. W ten sposób powstał spektakl oparty na sztuce Stacha Szulisty, wyróżnionego w konkursie.
Dom Sztuki PajdArt jest z kolei projektem pilotażowym prowadzonym od 2008 roku pod mecenatem samorządu Wrocławia. Do tej pory wszelkie działania artystyczne ośrodka były prowadzone w różnych miejscach.
– Domy dziecka, pogotowia opiekuńcze – tam prowadziliśmy nasze zajęcia. To nie są dobre miejsca, żeby móc skupić uwagę podczas zajęć- to nie są w ogóle dobre miejsca dla dzieci, chociaż one z jakiś powodów tam są. Część naszych zadań jest nakierowanych na to, by dziecko nie tyle mogło oderwać się myślami od swojej sytuacji, ale przede wszystkim by mogło poradzić sobie jakoś z doznaną traumą, brakiem korzeni i poczuciem osamotnienia.
Rozwój potencjału związany z badaniem własnych możliwości to niezbędny w rozwoju każdego człowieka etap.
Zazwyczaj to rodzic wskazuje drogę. Jeśli dziecko jest pozbawione takiego rodzicielskiego wsparcia- a może tak być z różnych powodów, brak zainteresowania to też pozbawienie opieki- oznacza puszczenie młodego człowieka bez żadnego kierunku.
Brak odpowiedniego wsparcia, również (a może przede wszystkim) na etapie szukania swojej tożsamości oznacza dryfowanie nie tylko bez celu ale i bez świadomości, jak wielki potencjał w nas drzemie. Szansa rozwoju twórczego i artystycznego może tę lukę zapełnić, więc warto wspomóc rozwój miejsca, które takie działania oferuje.
Źródło: inf. własna