Znikają i pojawiają się nie tylko zawody i specjalności, ale także całe branże oraz formy organizacji biznesowej. W Polsce w nadchodzących latach z pewnością oczekiwać możemy szybkiego wzrostu w dziedzinie ekonomii społecznej. Jakie miejsca pracy mogą powstawać w tym sektorze?
Ostatni kryzys gospodarczy położył kres, przynajmniej na pewien czas, liberalnym marzeniom o nieprzerwanym wzroście gospodarczym, tworzącym nowe miejsca pracy. Przyczynił się również do przewartościowań wśród komentatorów zainteresowanych polityką, społeczeństwem i gospodarką. Do głównego nurtu debaty publicznej w Polsce zaczęły przebijać się poglądy, które do czasów kryzysu, głównie z powodu zaszłości historycznych, nie były zbyt popularne. Okazało się, że prywatne przedsięwzięcia nastawione na zysk nie są w stanie zaspokajać wielu społecznych potrzeb. Również państwo, które do tej pory było klasycznie stawiane jako przeciwwaga dla wolnego rynku, z różnych powodów nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Właśnie w tym miejscu, między podmiotami klasycznej ekonomii a państwem, które w wielu kwestiach jest nieefektywne, pojawia się miejsce dla ekonomii społecznej (ES). Szacuje się, że wśród krajów „starej” Unii Europejskiej, ekonomia społeczna reprezentuje około 10% aktywności ekonomicznej.
Przewidywania co do rozwoju sektora ekonomii społecznej są obarczone ryzykiem. W tak dynamicznie rozwijającym się środowisku, jakim jest rynek pracy, trudno stawiać jednoznaczne diagnozy. Warto mieć na uwadze postęp technologiczny, który z każdym rokiem wymaga od pracowników nowych kwalifikacji. Za potrzebami rynku pracy, zwłaszcza w Polsce , nie nadąża między innymi system edukacyjny. To jednak nie znaczy, że prognoza jest niemożliwa. O ile nie jest wobec niej wymagana wielka precyzja, obserwując kilka istotnych trendów, można z dużym prawdopodobieństwem wskazać, w którą stronę będzie zmierzać ekonomia społeczna w Polsce. Aby zrozumieć gdzie ekonomia społeczna będzie za 5–10 lat, po pierwsze, warto przyjrzeć się makrospołecznym trendom, które widoczne są w całej gospodarce. Po drugie, warto pokusić się o analizę trendów w łonie samej ekonomii społecznej. Po trzecie, należy spojrzeć jak zmieniają się społeczne preferencje dotyczące wyboru miejsca pracy i godzenia jej z innymi celami w życiu. Dzięki tak szerokiemu spojrzeniu można pokusić się o prognozę rozwoju nisz, które będą zajmowane przez ekonomię społeczną. W niniejszym tekście przyjrzymy się dwóm takim niszom: energetyce prosumenckiej i usługom opiekuńczym.
Jednym z najciekawszych i najwyraźniej widocznych trendów w ekonomii społecznej jest rozwój tzw. energetyki prosumenckiej. Termin „prosument” rozpowszechnił amerykański futurolog Alvin Toffler w swojej klasycznej już książce Trzecia fala z 1980 roku. Stworzenie słowa przypisuje się jednak jednemu z najbardziej znanych teoretyków mediów, Marshallowi McLuhanowi, który o prosumentach pisał już w 1972 roku. Prosument to zbitka słów producent i konsument. Energetyka prosumencka jest więc sposobem wytwarzania energii, która jest konsumowana na miejscu. – Jako prosumenta postrzegam kogoś, kto używa tak zwanej mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii – zastrzega Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. – Prosumentem można nazwać kogoś, kto ogrzewa swój dom węglem, jednak ze względu na to, że dostarczycielem tej kopaliny są korporacje, nie definiowałbym takiej osoby jako prosumenta – dodaje.
Warto zwrócić uwagę, że energia odnawialna nie jest tożsama z energią prosumencką. W turbiny wiatrowe, elektrownie słoneczne i elektrownie pompowe mogą inwestować także wielcy rynkowi gracze. Prosumentem może być więc osoba, która stawia w przydomowym ogródku turbinę wiatrową generującą energię elektryczną, kolektory słoneczne (które zamieniają energię słoneczną w energię cieplną, podgrzewając ciecz lub gaz w nich zawarty), ogniwa fotowoltaniczne (zamieniające energię słoneczną w energię elektryczną), czy kotły na biomasę. Energia prosumencka jest więc kojarzona z tak zwaną zieloną energią. Jako prosumentów można też postrzegać inne podmioty ekonomii, jak małe i średnie firmy, czy podmioty ekonomii społecznej.
Wzrost zainteresowania energią prosumencką jest obserwowany od lat na Zachodzie, między innymi w Niemczech. Według czasopisma „Forbes”, u naszego zachodniego sąsiada w 2012 roku znajdowało się ponad 3 miliony źródeł wytwórczych zielonej energii. Z tego ponad 40% było w rękach osób fizycznych. W Niemczech trend tworzenia nowych przedsięwzięć tego typu wyhamowuje, co może być skutkiem nasycenia rynku. Mając to na uwadze twórcy wydanego przez Zielony Instytut raportu Demokracja Energetyczna podkreślają, że u naszego zachodniego sąsiada prawie 90% inwestycji w zieloną energetykę to inwestycje prosumenckie, komunalne oraz małych, średnich i regionalnych przedsiębiorstw energetycznych. Warto zwrócić uwagę również na tło globalne. W czerwcu 2013 roku dziesięć krajów podpisało globalne porozumienie Renewable Club na rzecz wspólnej promocji odnawialnych źródeł energii (OZE). Wśród nich znalazły się: Chiny, Dania, Francja, Indie, Maroko, Niemcy, RPA, Tonga, Wielka Brytania, Zjednoczone Emiraty Arabskie. Nawet jeżeli porozumienie nie ma statusu prawa obowiązującego w danym kraju, to jest jasnym sygnałem, że waga energetyki odnawialnej (w tym energetyki prosumenckiej) będzie rosła.
Od roku 2001 do roku 2013 skumulowana powierzchnia instalacji słonecznych w Polsce wzrosła z 21 tys. do 14 850 tys. metrów kwadratowych, czyli ponad siedemdziesięciokrotnie. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w latach 2014–2020 będzie można korzystać z dofinansowania programu Prosument realizowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Zakłada on dotacje oraz nisko oprocentowane pożyczki na inwestycje w mikroinstalacje między innymi: systemy fotowoltaiczne, elektrownie wiatrowe, kolektory słoneczne, kotły na biomasę, pompy ciepła. W sumie NFOŚiGW zamierza do 2020 roku przeznaczyć na mikroenergetykę prosumencką około 600 mln zł.
Istnieje przynajmniej kilka przewag prosumenckiej energetyki rozproszonej nad energetyką tradycyjną. Po pierwsze, energetyka prosumencka jest znacznie bardziej ekologiczna. Dzięki temu, że wytwórnie energii są rozproszone w znacznie mniejszy sposób oddziałują na środowisko. Po drugie, tego rodzaju energia daje bezpieczeństwo energetyczne niewielkim prywatnym podmiotom i osobom fizycznym. Warto pamiętać, że ta kwestia to nie tylko wielka polityka, ale również codzienność dla milionów Polaków, którzy żyją z dala od wielkich centrów przemysłowych. Jak zwraca uwagę Grzegorz Wiśniewski, im dalej od centrum, tym jakość energii jest gorsza. Na przykład na terenach peryferyjnych przerwy w dostawie energii są znacznie częstsze niż w centrach. Trzecia przewaga energii prosumenckiej to oczywiście cena. Choć własna minielektrownia wiatrowa lub słoneczna jest dość droga, to po jakimś czasie zwraca się, a prąd wygenerowany za jej pomocą można odsprzedawać innym podmiotom.
Twórcy raportu Demokracja Energetyczna zwracają uwagę na wartość prosumenckiej energetyki dla rynku pracy. Zaznaczają, że w Polsce w końcu 2011 roku sektor odnawialnych źródeł energii zatrudniał 35 tys. pracowników. Według szacunków Ministerstwa Gospodarki do roku 2020 w kraju ma być niemal 80 tys. miejsc pracy związanych z zieloną energią, w tym energią prosumencką. Trend ten będzie wspierany przez coraz powszechniejszą wiedzę na temat energetyki prosumenckiej, coraz mniejsze koszty instalacji urządzeń oraz rosnącą popularność ekologicznego stylu życia. Ten ostatni wątek warto podkreślić w kontekście ekonomii społecznej. W ciągu najbliższych lat pojawi się zapotrzebowanie na specjalistów zajmującymi się: montażem mikroinstalacji wytwarzających prąd lub ciepło, wykonywaniem audytów energetycznych w celu oceny efektywności energetycznej budynków, projektowaniem farm wiatrowych, edukacją w zakresie zielonej energetyki.
Na wstępie warto się zastanowić, czym właściwie są usługi opiekuńcze? Według Anny Redlińskiej, autorki raportu Perspektywy rozwoju podmiotów ekonomii społecznej w branży usług opiekuńczych, usługi opiekuńcze można podzielić na trzy główne grupy. Pierwszą z nich stanowi pomoc w codziennych zajęciach: robienie zakupów, sprzątanie, gotowanie, etc. Drugą kategorią są czynności pielęgnacyjne: kąpanie, ubieranie, pomoc osobom chorym, karmienie, zapobiegnie odleżynom. Trzecia grupa to specjalistyczne usługi opiekuńcze. W skład tej kategorii autorka wlicza rehabilitację, pielęgnację podczas procesu leczenia.
Dlaczego usługi opiekuńcze miałyby się w Polsce rozwijać? Odpowiedź na to pytanie leży w trendach demograficznych. W ciągu najbliższych lat coraz więcej osób urodzonych w okresie wyżu powojennego będzie potrzebowało pomocy. Prof. Marek Góra i dr Joanna Rudecka w opracowaniu Rynek Pracy wobec zmian demograficznych przywołują dane z których wynika, że przewidywalna długość życia w Polsce się wydłuża. Niestety wydłuża się również czas życia w złej kondycji fizycznej. W tej kwestii Polska odbiega od krajów Europy Zachodniej, czy Północnej, gdzie długość życia wzrasta, ale maleje przewidywalna długość życia w złym stanie zdrowia.
Co prawda, odpowiedzialność prawna za świadczenie usług opiekuńczych spoczywa na samorządach, jednak, biorąc pod uwagę niezbyt wielkie budżety jakimi one dysponują, nie trudno się domyślić, że często nie są w stanie zapewnić odpowiedniego poziomu usług. Warto również nadmienić, że przy realizacji tych zadań samorządy współpracują z innymi organizacjami, którym zlecają wykonanie usług. Największe organizacje, które świadczą usługi w ramach umowy z samorządami to Polski Czerwony Krzyż i Komitet Pomocy Społecznej. Jeśli weźmie się pod uwagę zasobność portfeli polskich emerytów staje się jasne, że usługi opiekuńcze nie mogą być świadczone na wolnym rynku Zazwyczaj są one po prostu nieopłacalne. Właśnie dlatego jest to nisza dla podmiotów ekonomii społecznej, których głównym motorem działania nie jest zysk, a cel społeczny.
Jakich pracowników będą potrzebować podmioty ekonomii społecznej świadczące usługi opiekuńcze? Z pewnością najbardziej wykwalifikowani pracownicy znajdą zatrudnienie w segmencie specjalistycznych usług opiekuńczych. Anna Redlińska w swoim raporcie przywołuje takie specjalności jak: psycholog, pedagog, logopeda, pracownik socjalny. Na pracę w usługach opiekuńczych mogą liczyć również asystenci osób starczych i niepełnosprawnych, czy terapeuci zajęciowi.
Biorąc pod uwagę obszary, w których jest miejsce na inne podmioty niż przedsiębiorstwa nastawione na zysk oraz państwo, można spodziewać się w najbliższych latach rozkwit ekonomii społecznej w Polsce jest nieunikniony. W kolejnym tekście przedstawimy kolejne nisze, które ma szanse zająć ekonomia społeczna.
Kamil Fejfer, ekonomiaspoleczna.pl
Źródło: ekonomiaspoleczna.pl