To wyświechtane hasło właśnie zyskało namacalne potwierdzenie. Na miesiąc przed finałem WOŚP-u, który już za pasem, w sieci nieco ponad 200 osób wsparło jedną osobę. Bez najmniejszego zastanowienia „zrzucili” się na aparat słuchowy, którego potrzebował, by normalnie funkcjonować. Wszystko dzięki charytatywnemu działaniu, które na co dzień prowadzi. Od wielu lat.
Dawca.pl to z pewnością znana wielu czytelnikom cykliczna akcja społeczna, która popularyzuje ideę oddawania narządów. Za sukcesem akcji w dużej mierze stoi jedna osoba - Paweł Klikowicz. Od 2007 roku popularyzuje świadome oddawanie organów i odpowiada za wiele sukcesów kampanii Dawca.pl. Wielokrotnie, przy okazji comiesięcznych raportów firmy Sotrender, opowiadał o źródłach tak dużej popularności fanpage’a Dawca.pl, czy też tłumaczył przyczyny sięgania po niestandardowe nośniki reklamy. Takich jak ten podjęty przy działaniach z telewizją FOX, która promowała nowy sezon popularnego serialu „The Walking Dead”.
Znajomość mediów społecznościowych zaważyła na próbie wykorzystania ich w nieco prywatnym celu. Klikowicz od 2 roku życia niedosłyszy. To uboczny efekt stosowanego wtedy antybiotyku. Od dziecka używa aparatu słuchowego, który umożliwia mu normalne funkcjonowanie. W przyszłym roku przygotowywał się na duży wydatek w postaci zakupu nowego urządzenia, i jak sam przyznaje, w tym celu był gotów zaciągnąć kredyt celowy na zakup narzędzia.
Wcześniej jednak, w wielu rozmowach ze znajomymi rozważał pomysł założenia akcji crowdfundingowej. Przekonało go dopiero spotkanie na lubelskim Social Media Czwartku, idei cyklicznych spotkań branży mediów społecznościowych. Z dnia na dzień pomysł ewoluował, powstał hashtag #PawelChceSlyszec. 8 grudnia, w serwisie Pomagam.pl, chwilę po 22 Klikowicz opublikował swoją zbiórkę. Jak sam przyznaje, zrobił to na próbę, spodziewał się pomocy, która być może osiągnie pułap 2 tys. zł. Sam wkrótce po publikacji zamierzał położyć się spać. Do łóżka, jednak wciąż z telefonem w ręce, kładł się dopiero po godzinie 2 kolejnego dnia. Wszystko za sprawą popularyzacji akcji w mediach społecznościowych, głównie na Facebooku i Twitterze.
W uwadze sukces
- Przed opublikowaniem akcji przygotowałem grafiki, kilkukrotnie poprawiłem tekst i po zaakceptowaniu opublikowałem to w Pomagam.pl. Przymierzałem się do kolejnego dnia, jednak faktycznie, spać poszedłem dopiero po 2 w nocy - przyznaje Klikowicz. I jak dodaje, wydaje mu się, że kluczem tak szybkiego spopularyzowania akcji było scedowanie jej na jedną osobę, która jest zaangażowana w wiele działań. Jednocześnie wpis na Pomagam.pl został wzbogacony niemałą ilością emocji i historii. - Oprócz dobrego opisu, zawarcia celudf, wielokrotnego podkreślenia, że zbiórka ma umożliwić mi normalne funkcjonowanie, z pomocą zaprzyjaźnionej firmy przygotowałem film, który mocno wspomógł ideę. To była pewnego rodzaju gra i zaplanowane działanie - zdradza.
Klikowicz obiecał sobie, że dołoży starań, by odpowiedzieć na każdą wiadomość, która pojawi się w sieci po rozpoczęciu akcji. Faktycznie, niedługo po udostępnieniu przez dowolnego internautę jego posta, skomentowaniu którejś wiadomości czy też użycia hashtaga, Klikowicz niemal natychmiast odpisywał. Czasem była to zwykła emotikona serduszka, czasem zdanie więcej. Niemniej - odpowiedź pojawiała się niemal zawsze.
- Jeśli tylko mogłem odpowiedzieć, to dokładałem wszelkich starań, by pojawiło się tam choć jedno słowo podziękowania. W ten sposób zależało mi na podkreśleniu pewnej symboliki - mówi Klikowicz. - Osobom, które znałem, podziękowałem w prywatnych wiadomościach. Starałem się też nawiązać pewnego rodzaju interakcje, to wszystko buduje relacje. Pokazuje, że nie jest robione w płytki sposób, ale ma na celu coś większego - tłumaczy.
Chłopie... tyle ile ty zrobiłeś dla ludzi dla ich rodzin to zdaje się mało kto. Kłaniam się nisko! Kto może niech pomoże...
Posted by Robert Majer on Tuesday, December 8, 2015
Hashtag #PawelChceSlyszec do 17 grudnia br. wg danych Brand24 został użyty blisko 300-krotnie. Najwięcej, bo 200 razy wspomniano go na Twitterze. Blisko 70 wpisów pochodziło z Facebooka. Niemal każda wzmianka, to nacechowane emocjami wpisy. Gros o pozytywnym sentymencie. Liczba osób śledzących Pawła Klikowicza na Facebooku także urosła. To tym bardziej istotne, że choć prowadząc profil Dawca.pl (ponad 380 tys. fanów na Facebooku), organizator akcji #PawelChceSlyszec przez chwilę nie zawahał się, by użyć go w celu nagłośnienia własnego wydarzenia.
48 godzin do sukcesu
W tej chwili dobrnięcie do pierwotnego posta na prywatnej tablicy Klikowicza na Facebooku wymaga niemałego wysiłku w przewijaniu wszystkich treści. Tak zwaną kwotę minimalną - 6000 zł - pozwalającą kupić podstawowe aparaty, udało się zebrać po 14 godzinach od uruchomienia zbiórki. Kwotę 10 000 zł, wystarczającą na zakup wyższych modeli, Klikowicz zebrał po blisko 48 godzinach.
Akcja #PawelChceSlyszec uzbierała magiczną kwotę 10 000 zł! Można zmienić hasztag na #PawelBedzieSlyszec!:) To co się...
Posted by Paweł Klikowicz on Thursday, December 10, 2015
Finalnie do Klikowicza zgłosił się producent aparatów słuchowych, który przekaże mu specjalne, bezprzewodowe urządzenie do rozmów telefonicznych. Powodzenie akcji przerosło najśmielsze oczekiwania jego organizatora, dlatego po kupieniu potrzebnych aparatów, na które wyda 9000 zł, pozostałą kwotę przekaże innym potrzebującym. Dlatego też akcja, której core hashtagiem był #PawelChceSlyszec, w chwili osiągnięcia celu zmieniła go na #PawelBedzieSlyszec. Co więcej, Klikowicz wciąż zbiera pieniądze. Choć nie dla siebie. Wszystkie środki uzbierane ponad 9000 zł, zostaną przekazane na rzecz potrzebujących, a działaniu towarzyszy teraz hashtag #NiechUslyszaInni. - Gdy człowiek robi coś dobrego, to to wraca. Codzienna praca, wysiłek pokazuje, że to ma sens. Robiąc w życiu coś słusznego, ono wróciło. Masa ludzi, których znałem, a także tych, których jeszcze nie spotkałem spięła tę akcję w całość. Wiedziałem, że to się rozprzestrzeni, ale nie sądziłęm, że do tego stopnia - wyznaje Klikowicz. - Wszystkie te fundusze, które udało mi się zebrać są pewnym zobowiązaniem. I pewnego rodzaju motywacją. To kolejny krok tego typu, uświadomienie, że warto robić coś dobrego - kończy Klikowicz.
Więcej szczegółów na temat akcji można zobaczyć pod adresem: https://goo.gl/wHi8hu
Źródło: Technologie.ngo.pl