Do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia z pomocą humanitarną dotarli pierwsi zagraniczni wolontariusze
Maciej Nastaga z Fundacji „Potrafię Pomóc” oraz Arkadiusz Podniesiński ze Stowarzyszenia Profuturum – fotografik, filmowiec, który od wielu lat dokumentuje skutki katastrofy elektrowni w Czarnobylu – to pierwsi zagraniczni wolontariusze, którym z pomocą humanitarną po wycofaniu się wojsk rosyjskich udało się dotrzeć aż do Czarnobylskiej Strefy Wykluczenia i do okolicznych wiosek. „Potrafię Pomóc” i „Profuturum” połączyły siły już na początku wojny w Ukrainie – od pierwszych dni pomagają wspólnie.
Mieszkańcy okolic Czarnobyla i pracownicy elektrowni na wsparcie czekali ponad 40 dni. Rosjanie wycofali się w tego terenu, ale wciąż pozostały tam wysadzone lub zaminowane mosty, drogi, niewybuchy, gruzy, spalone wsie. W dodatku pada deszcz, drogi są błotniste, grząskie. Dlatego dotarcie do wielu miejscowości jest ekstremalnie trudne. Tymczasem odcięci od świata mieszkańcy wiosek – często starsi, schorowani ludzie – mają poważne problemy z zaopatrzeniem w jedzenie, zapasy leków. Teren Czarnobylskiej Strefy jest teraz pod ukraińską jurysdykcją wojskową. Wojsko stara się usuwać skutki rosyjskiej inwazji, rozminowuje teren. Bardzo utrudniona jest łączność telefoniczna i internetowa.
Żeby wyobrazić sobie, z jakimi trudnościami wiązało się dotarcie do mieszkańców strefy i jej okolic, warto wczuć się w sytuację Macieja, któremu w drodze do Czarnobyla zepsuł się samochód – w busie złamał się resor. Wszystko działo się w sobotę wieczorem, zbliżała się godzina policyjna. Maciej miał problem, by skontaktować się z Arkadiuszem, który był już na miejscu. Nie działał GPS, telefon i internet traciły zasięg. Mimo to Maciej kontynuował podróż, ale w nocy jego samochód tak mocno zakopał się na polu torfowym, że musiał go wyciągać czołg.
Niezwykle trudne jest też dostarczenie darów do okolicznych wiosek. Na przykład aby dotrzeć do wsi Teremsi, Arkadiusz musiał znaleźć łódkę, bo most na rzece Prypeć jest zaminowany. Do mieszkańców nie można dojechać drogą lądową. Potrzebne było paliwo do łodzi – Arkadiusz pojechał po nie aż do Kijowa. Następnie pokonał rzeką 32 kilometry. W wiosce Teremsi mieszka 8 osób. Przez 45 dni nie było z nimi kontaktu, pomoc była więc bardzo wyczekiwana.
Arkadiusz i Maciej w okolice Czarnobyla przyjechali wypełnionymi po brzegi busami, dołączył do nich TIR z piętnastoma tonami produktów chemii gospodarczej, które podarowała firma Procter and Gamble.
To nie pierwsza wyprawa wolontariuszy do Ukrainy. Arkadiusz Podniesiński już w trzecim dniu wojny był w Ukrainie i niósł pomoc mieszkańcom. Po paru dniach dołączył do niego Maciej Nastaga z Fundacji „Potrafię Pomóc”. Z pomocą dotarli między innymi do Kijowa, Winnicy, do Lwowa, a teraz w okolice Czarnobyla. Arkadiusz Czarnobyl zna doskonale. Od 2008 roku jako fotografik i filmowiec dokumentuje skutki katastrofy elektrowni atomowej.
Historię Arka i Macieja można na bieżąco śledzić na profilach Facebookowych:
https://www.facebook.com/arek.podniesinski
https://www.facebook.com/FundacjaPotrafiePomoc .
Informacja o działaniach Fundacji „Potrafię Pomóc” znaleźć można na naszej stronie: www.potrafiepomoc.org.pl.
Wiadomości o Arkadiuszu Podniesińskim i jego działaniach znajdują się tutaj: https://www.podniesinski.pl/ i https://profuturum.org/.
Informacje o tym, w jaki sposób wesprzeć zbiórki na dary dla mieszkańców Ukrainy, znajdują się tutaj:
Źródło: Fundacja "Potrafię Pomóc" na rzecz Dzieci Niepełnosprawnych z Wadami Rozwojowymi