Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Ruch wolnego oprogramowania działa już od blisko 15 lat i ma się coraz lepiej. Istniejący od ponad dziesięciu lat Linux staje się coraz poważniejszym graczem na rynku - wśród serwerów jest w ścisłej czołówce. Od kilku lat Microsoft zupełnie oficjalnie uważa Linuksa za jedno z największych zagrożeń dla swojej rynkowej pozycji - pisze Dariusz Ćwiklak w Gazecie Wyborczej z 10 marca 2003.
Autor wymienia powody, dla których Microsof powinien się bać Linuxa. Są to m.in.: stabilność (komputer rzadko się zawiesza), bezpłatność i przejrzystość (system rozprowadzany jest wraz z kodem źródłowym, dzięki czemu trudno posądzić jego autorów o ukrywanie jakichś funkcji, np. śledzenie użytkownika w gotowym programie) tego systemu operacyjnego.
Poza tym Linux jest coraz częściej wybierany przez duże firmy i instytucje rządowe, a Komisja Europejska wręcz zaleca władzom państw należących do UE, by korzystały z oprogramowania open source. W rozwój Linuksa poważnie inwestują duże firmy: Oracle, Sun, Hewlett-Packard czy IBM.
A dlaczego Bill Gates może spać spokojnie? Bo Microsoft ma ponad 90% udziałów w rynku systemów dla pecetów, ma mnóstwo pieniędzy (ok. 40 mld dol. wolnej gotówki!) i jest w stanie, jeśli nie wynaleźć, to kupić właściwie dowolną technologię (wyjąwszy oczywiście wolne oprogramowanie w rodzaju Linuksa).
Linux wciąż ma kłopoty z zawojowaniem rynku domowych i biurowych pecetów - użytkownicy są przyzwyczajeni do Windows, a sam Linux nie zawsze jest tak prosty w obsłudze jak system Microsoftu.
Więcej: "Czy system Linux ma szansę zagrozić Microsoftowi? ", Dariusz Ćwiklak, Gazeta Wyborcza, 10 marca 2003.
W Gazecie także można przeczytać o tym w jaki sposób z oprogramowania open source można czerpać dochody oraz o historii Linusa Torvalda - twórcy Linuxa.
Poza tym Linux jest coraz częściej wybierany przez duże firmy i instytucje rządowe, a Komisja Europejska wręcz zaleca władzom państw należących do UE, by korzystały z oprogramowania open source. W rozwój Linuksa poważnie inwestują duże firmy: Oracle, Sun, Hewlett-Packard czy IBM.
A dlaczego Bill Gates może spać spokojnie? Bo Microsoft ma ponad 90% udziałów w rynku systemów dla pecetów, ma mnóstwo pieniędzy (ok. 40 mld dol. wolnej gotówki!) i jest w stanie, jeśli nie wynaleźć, to kupić właściwie dowolną technologię (wyjąwszy oczywiście wolne oprogramowanie w rodzaju Linuksa).
Linux wciąż ma kłopoty z zawojowaniem rynku domowych i biurowych pecetów - użytkownicy są przyzwyczajeni do Windows, a sam Linux nie zawsze jest tak prosty w obsłudze jak system Microsoftu.
Więcej: "Czy system Linux ma szansę zagrozić Microsoftowi? ", Dariusz Ćwiklak, Gazeta Wyborcza, 10 marca 2003.
W Gazecie także można przeczytać o tym w jaki sposób z oprogramowania open source można czerpać dochody oraz o historii Linusa Torvalda - twórcy Linuxa.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.