Prawie co druga złotówka (46 proc. środków) przekazywana z 1% podatku powędrowała w tym roku do warszawskich organizacji - wynika z analiz serwisu mojapolis.pl. Najwięcej środków dostały organizacje z dużych miast. Nie oznacza to jednak, że pieniądze będą tam spożytkowane – trafią do odbiorców z całej Polski.
Wpływy z odpisu 1% podatku od osób fizycznych zasiliły działalność organizacji z 1203 gmin, a zatem z blisko połowy (48 proc.) gmin w Polsce. To nieco lepiej niż przed rokiem, gdy środki z alokacji 1% podatku trafiły do OPP w 44 proc. gmin. Zastrzyk pieniędzy z odpisu podatku dostało najwięcej organizacji z dużych miast: Warszawy (771 OPP), Wrocławia (270), Krakowa (208), Łodzi (178), Poznania (173), Gdańska (165). 90 proc. wszystkich środków z 1% trafiło do organizacji działających w zaledwie 61 gminach, a prawie połowa (46%) zasiliła wyłącznie stołeczne organizacje.
Pośrednicy są w dużych miastach
Choć najwięcej środków dostały organizacje z dużych miast, to nie oznacza, że jednoprocentowe środki posłużą do rozwiązania problemów w tych właśnie miejscowościach. Odpisy z 1% płyną bowiem przede wszystkim na indywidualne subkonta – ich założenie oferuje niemal bez wyjątku cała czołówka najwięcej zbierających. Oznacza to, że pieniądze najpierw trafią na konto fundacji-pośrednika, a potem do portfeli osób, które je założyły. Te są zwykle z całej Polski.
– Mam wrażenie, że subkonta rejestrują mieszkańcy większych miast, bo dostęp do wiedzy o tym, że można u nas założyć subkonto jest tam większy – mówi Stanisław Kowalski, prezes Fundacji „Zdążyć z pomocą” (siedziba w Warszawie), jednoprocentowego giganta, który zebrał w tym roku jedną czwartą całej jednoprocentowej kwoty. – Założenie subkonta polecają np. lekarze i rehabilitanci, w miastach jest do nich łatwiejszy dostęp. My, jako fundacja natomiast sami kierujemy na turnusy rehabilitacyjne. I wówczas dbamy o to, żeby dostały się na nie osoby z bardzo małych i odległych od centrum miejscowości.
Decyduje skala zbiórki, nie miejscowość
Od zbiórek w dużych miastach są wyjątki: duże kwoty zasiliły również OPP z takich miast jak Złotów w Wielkopolsce czy Rabka Zdrój w Małopolsce. Tam mają swoje siedziby dobrze rozpoznawalne OPP, które także wspierają podatnicy z całego kraju. W Złotowie działa co prawda aż pięć OPP, ale i tak większość (87 proc.) z kwoty 153 mln zł trafiła do Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Słoneczko”. Z kolei w Rabce Zdrój „lider” jest jeszcze wyraźniejszy – Polskie Towarzystwo Walki z Mukowiscydozą zgromadziło 99 proc. z 3,2 mln zł, które trafiły do siedmiu organizacji w tej gminie.
– Wybór Rabki jako miejsca zarejestrowania fundacji nie jest przypadkowy – mówi ngo.pl jedna z pracownic Towarzystwa. – Tu ma siedzibę Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc, pionierski ośrodek leczenia mukowiscydozy.
W sąsiedniej gminie Rabie Wyżnej działa tylko jedna organizacja ze statusem OPP – Klub Sportowy "Skawianin" Skawa, który dostała 2 400 zł. Czy to oznacza, że mieszkańcy pierwszej gminy są bardziej skłonni do dzielenia się swoimi pieniędzmi na rzecz pożytku publicznego? Nie, 1% podatku na rzecz Towarzystwa Walki z Mukowiscydozą oddawali mieszkańcy całej Polski.
– Mamy bardzo zmobilizowanych rodziców, ale również studenci potrafią uzbierać sporą sumę. Motywacja jest ogromna: leczenie chorego na mukowiscydozę to ok. 500 do 1500 zł miesięcznie. Większości wydatków, takich jak odżywki, sprzęt rehabilitacyjny, sprawne inhalatory NFZ nie finansuje i chorzy są zdani na siebie i swoje rodziny. Na wszystko to, co na Zachodzie mieliby z ubezpieczenia, muszą sobie sami uzbierać.
Średnie kwoty uzbierały małe miejscowości
Na jedną OPP przypadło w tym roku średnio 67,5 tys. zł z odpisów 1%. To duża kwota, ale trzeba pamiętać, że tak wysoką średnią „wypracowały” największe organizacje.
Co ciekawe, w tym roku przeciętne największe kwoty nie zasiliły wcale organizacji z dużych miast. W pierwszej dziesiątce rankingu znalazły się, poza wspomnianym wcześniej Złotowem i Rabką Zdrój, inne niewielkie miejscowości. Część z nich położona w pobliżu dużych aglomeracji. To właśnie w tych miejscach działają OPP, które odnoszą największe „sukcesy” w pozyskiwaniu środków z 1%: Fundacja Dzieciom "Pomagaj" z Godzieszy Wielkich, czy Stowarzyszenie Rodziców na rzecz Pomocy Szkołom "Przyjazna Szkoła" z Mysłowic. Ta ostatnia – ponownie – tworzy subkonta dla konkretnych szkół z całej Polski. Pieniądze „nie zostaną” zatem w Mysłowicach.
– Fiasko ponosi mechanizm 1% jako narzędzie wspierania sektora pozarządowego osadzonego w lokalnych społecznościach. Nie udaje się, przynajmniej na razie i na wielką skalę, projekt przekształcania podatników w obywateli wspierających pozarządowe oddolne inicjatywy w swojej okolicy – komentuje Piotr Teisseyre z serwisu Moja Polis.
Źródło: inf. własna ngo.pl