ZABOROWSKI: Wizerunek organizacji pozarządowych jest poważnie zagrożony i raczej nie poprawią go postulaty całkowitej deregulacji kwestii zbiórek publicznych.
Propozycja zniesienia ustawy o zbiórkach publicznych bez zastępowania jej nową regulacją zaskoczyła środowisko organizacji pozarządowych i otworzyła na nowo dyskusję na ten temat. Warto ją uporządkować i przypomnieć, jaka jest istota problemu.
Teraz administracja zbyt silna
Obecnie obowiązuje anachroniczna regulacja oparta na ustawie z 1933 roku oraz w sposób nieuzasadniony rozszerzające jej przepisy rozporządzenie MSWiA z 2003 roku. Daje ona bardzo silną pozycję administracji publicznej, która wydaje zezwolenia na organizację zbiórki i przed którą organizacje prowadzące zbiórki muszą dokonać szczegółowego rozliczenia. Ponadto rozporządzenie MSWiA bezzasadnie rozszerza definicję zbiórki publicznej powodując, że jej rygorem są objęte również wpłaty na konta organizacji oraz wpływy z charytatywnych sms-ów.
Taka regulacja jest obiektem powszechnej krytyki ze strony organizacji pozarządowych, czego efektem są trwające już od kilku lat prace nad nowelizacją ustawy. W pracach brała udział reprezentatywna grupa organizacji pozarządowych, a ich finałem było przyjęcie założeń do nowej ustawy zakładającej następujące elementy:
- administracja publiczna nie wydaje zgody, a jedynie rejestruje zbiórki zgłaszane przez organizacje,
- organizacje pozarządowe nie muszą dokonywać rozliczenia przed administracją publiczną, a jedynie opublikować sprawozdanie ze zbiórki na specjalnie stworzonym w tym celu portalu,
- spod rygorów zbiórki w sposób jednoznaczny wyłączone zostają wpłaty na konto oraz charytatywne sms-y.
Powstał już projekt ustawy oparty na tych założeniach.
Nie wszystkie organizacje gotowe do deregulacji
W tym momencie pojawia się kompletnie nowa koncepcja braku jakiejkolwiek ustawy regulującej prowadzenie zbiórek publicznych. Koncepcja bardzo kusząca, ale wymagająca dodatkowych analiz prawnych (np. dotyczących kwestii prania brudnych pieniędzy) i konsultacji społecznych. Te analizy i konsultacje mogą trwać bardzo długo, a tymczasem nadal będzie obowiązywać szkodliwe prawo blokujące rozwój dobroczynności w Polsce.
Ponadto, jak pokazuje praktyka ostatnich dni, nie wszystkie organizacje pozarządowe i działające w nich osoby dojrzały do zajmowania się dobroczynnością (patrz Kidprotect). Wizerunek organizacji pozarządowych jest poważnie zagrożony i raczej nie poprawią go postulaty całkowitej deregulacji kwestii zbiórek publicznych.
Podsumowując, na dzisiaj najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się przyjęcie wypracowanego wspólnie przez organizację pozarządowe i administrację rządową projektu ustawy, który daje dobre ramy do działalności charytatywnej pozostawiając jednocześnie absolutne minimum nadzoru w rękach państwa. Oczywiście nie powinno to blokować dalszej debaty, która w przyszłości może doprowadzić do dobrze przygotowanej całkowitej deregulacji.
Źródło: inf. własna ngo.pl