Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Procedury, interwencje, informacje – takie trzy zadania stawia przed sobą grupa działaczy społecznych, którzy uruchomili serwis internetowy poświęcony łamaniu praw człowieka w Azerbejdżanie. – Chcemy podejmować działania na rzecz konkretnych osób i konkretnych spraw – deklarują członkowie grupy.
15 października 2003 w Azerbejdżanie odbyły się wybory prezydenckie, w wyniku których stanowisko to objął Ilham Aliyev, syn poprzedniego prezydenta Heydara Aliyeva. Wiele wskazuje na to, że wybory zostały sfałszowane. Dzień po wyborach, w stolicy Azerbejdżanu, Baku wybuchły zamieszki uliczne. Po nich nastąpiła fala represji politycznych, która objęła działaczy opozycyjnych i pozarządowych. Do dziś w więzieniu "Bayil" w Baku pozostaje ponad 100 więźniów sumienia. 1 grudnia 2003 dziesięciu z nich rozpoczęło strajk głodowy. W kolejnych dniach do głodówki przystąpili następni - zarówno osadzeni w więzieniu - jak i osoby pozostające na wolności - m.in. grupa azerskich intelektualistek.
Co to znaczy “wybory”?
Wybory były obserwowane przez kilkuset przedstawicieli międzynarodowych organizacji, zajmujących się działaniami na rzecz demokracji i praw człowieka.
„W większości punktów wyborczych głosowanie przebiegało prawidłowo jednak całość procesu wyborczego nie spełniała międzynarodowych norm w kilku kwestiach” – tak zaczynał się oficjalny komunikat Międzynarodowej Misji Obserwatorów Wyborów w Baku, wyznaczonej przez Biuro do spraw Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR) i zgromadzenia parlamentarne OSCE i Rady Europy
Z takim ujęciem sprawy nie zgodzili się obserwatorzy wysłani do Azerbejdżanu przez Instytut na rzecz Demokracji we Wschodniej Europie (IDEE). Uczestnicy tej misji - pochodzących z byłych krajów demokracji ludowych lub byłych republik Związku Radzieckiego, zgłosili votum separatum do oficjalnego stanowiska OBWE. W ich komunikacie czytamy m.in. „jeżeli słowo „wybory” ma zachować swoje oryginalne znaczenie, to na nazwanie wydarzeń z 15 października 2003 w Azerbejdżanie, należy używać innego określenia.”
Podobne w tonie jest oświadczenie międzynarodowych obserwatorów, których zdaniem wybory te „nie zasługują na miano sprawiedliwych, ani też nie odzwierciedlają preferencji wyborców”.
Z całą tą dramatyczną sytuacją oraz wymianą oświadczeń i komunikatów można się zapoznać na międzynarodowej stronie internetowej http://democraticazerbaijan.org. Serwis założony przez polskich działaczy społecznych (m.in. obserwatorów wyborów w Azerbejdżanie) rusza 10 grudnia 2003, w Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka.
Jeden serwis – trzy zadania
- Chcemy, aby ta strona była interaktywnym narzędziem, aby jak najwięcej ludzi mogło z niej korzystać i czerpać informacje – mówi Witek Hebanowski, twórca serwisu i członek grupy.
Informowanie to jest główne wyzwanie jakie grupa przed sobą stawia. Jej członkowie chcą przeprowadzić kampanię informacyjną na temat sytuacji w Azerbejdżanie. Pierwszym jej wydarzeniem jest Akcja Solidarności z represjonowanymi w Azerbejdżani, organizowana w Warszawie 10 grudnia 2003 a także Apel solidarności z represjonowanymi w Azerbejdżanie podpisany do tej pory m.in. Jan Krzysztof Kelus, Jacek Kuroń, Janina Ochojska, Zbigniew Romaszewski, Bogusław Stanisławski, Henryk Wujec. Wszyscy, którzy chcieliby zapoznać się z apelem lub podpisać się pod nim – mogą to uczynić na stronie http://www.democraticazerbaijan.org/petycja/petycja.php.
Przy pomocy serwisu http://democraticazerbaijan.org członkowie grupy chcą realizować trzy zasadnicze zadania: prowadzić działania na rzecz wprowadzenia w Azerbejdżanie procedur zgodnych z demokratycznymi standardami, przeprowadzać interwencje w sprawie konkretnych osób i spraw oraz informować.
- Demokrację widać najlepiej w konkretach – mówi Witek Hebanowski. - Stwierdziliśmy wobec tego, że najprościej będzie opisać na stronach konkretne sytuacje i zabiegać o ich zmianę lub ustanowienie i przestrzeganie sprawiedliwych procedur z nimi związanych.
Takie konkrety to na przykład rejestracja organizacji pozarządowych – w tej chwili bardzo utrudniona i zbiurokratyzowana, wolność mediów – a dokładniej równy dla różnych sił politycznych dostęp do publicznych i prywatnych mediów czy w końcu sprawiedliwe, zgodne z międzynarodowymi standardami wybory.
- Na stronie publikujemy listę najważniejszych procedur, które powinny być respektowane w demokratycznym Azerbejdżanie. Będziemy następnie oznaczać te które zostały w Azerbejdżanie rzeczywiście wprowadzone – zapowiada W.Hebanowski.
Obecnie jednak najważniejsze z zadań to interwencje. Grupa będzie działać na rzecz konkretnych prześladowanych osób i przeciwko masowym represjom. Pierwszym przejawem tej działalności jest wspomniana już akcja solidarności z głodującymi opozycjonistami.
O wszystkich swoich działaniach, a także o aktualnej sytuacji w Azerbejdżanie i reakcjach świata na te wydarzenia Inicjatywa będzie informować na bieżąco w swoim serwisie. Informacje umieszczane są w trzech działach tematycznych: Wybory, Media, Represje.
- Ten ostatni chętnie byśmy zlikwidowali, ale póki co jest on najbardziej aktualny – mówi Hebanowski.
"Demokratyczny Azerbejdżan" jest redagowany w czterech językach – polskim, rosyjskim, angielskim i azerskim. Tłumaczenia są robione społecznie. Jeśli ktoś miałby ochotę w ten sposób przyłączyć się do akcji, będzie mile widziany. Potrzebni są wolontariusze, którzy biegle tłumaczą w obie strony w języku angielskim i rosyjskim.
Główną zasadą, jaką kierują się redaktorzy serwisu jest niepopieranie żadnej partii politycznej.
- W tej chwili bronimy działaczy różnych partii opozycyjnych, ale to nie oznacza, że popieramy ich poglądy – mówi Hebanowski. Zasadą serwisu jest podawanie informacji z różnych źródeł.
Dobry moment, aby pomóc opozycjonistom w Azerbejdżanie
Czy działania grupy polskich społeczników mogą mieć jakieś znaczenie dla mieszkańców dalekiego Azerbejdżanu? Zdaniem Hebanowskiego tak, ponieważ to daje im nadzieję i wiarę w to, co robią.
- Mamy stały kontakt z działaczami azerskich organizacji pozarządowych – mówi. - Oni bardzo doceniają to, co robimy. Wiemy, co się ostatnio wydarzyło w Gruzji i wszyscy trzymamy kciuki za powodzenie “Aksamitnej Rewolucji”. Tym bardziej jest to bardzo dobry moment, aby pomóc działaczom prodemokratycznym w Azerbejdżanie. Oni tego potrzebują, bo dzięki temu wierzą w to, co robią. Trzeba ich wspierać, aby oszustwa władzy wyszły na światło dzienne. Te oszustwa powodują nieufność wobec państwa, nieufność między obywatelami, do sądów, do instytucji życia publicznego..
**************
Szczególnie polecane:
List Jana Krzysztofa Kelusa do Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (Warszawa; 21 10 2003)
http://democraticazerbaijan.org/tiki-index.php?page=List-Kelusa.
Galeria Zdjęć Erazma Ciołka
http://democraticazerbaijan.org/tiki-browse_gallery.php?galleryId=3&offset=0&sort_mode=name_asc.
Co to znaczy “wybory”?
Wybory były obserwowane przez kilkuset przedstawicieli międzynarodowych organizacji, zajmujących się działaniami na rzecz demokracji i praw człowieka.
„W większości punktów wyborczych głosowanie przebiegało prawidłowo jednak całość procesu wyborczego nie spełniała międzynarodowych norm w kilku kwestiach” – tak zaczynał się oficjalny komunikat Międzynarodowej Misji Obserwatorów Wyborów w Baku, wyznaczonej przez Biuro do spraw Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR) i zgromadzenia parlamentarne OSCE i Rady Europy
Z takim ujęciem sprawy nie zgodzili się obserwatorzy wysłani do Azerbejdżanu przez Instytut na rzecz Demokracji we Wschodniej Europie (IDEE). Uczestnicy tej misji - pochodzących z byłych krajów demokracji ludowych lub byłych republik Związku Radzieckiego, zgłosili votum separatum do oficjalnego stanowiska OBWE. W ich komunikacie czytamy m.in. „jeżeli słowo „wybory” ma zachować swoje oryginalne znaczenie, to na nazwanie wydarzeń z 15 października 2003 w Azerbejdżanie, należy używać innego określenia.”
Podobne w tonie jest oświadczenie międzynarodowych obserwatorów, których zdaniem wybory te „nie zasługują na miano sprawiedliwych, ani też nie odzwierciedlają preferencji wyborców”.
Z całą tą dramatyczną sytuacją oraz wymianą oświadczeń i komunikatów można się zapoznać na międzynarodowej stronie internetowej http://democraticazerbaijan.org. Serwis założony przez polskich działaczy społecznych (m.in. obserwatorów wyborów w Azerbejdżanie) rusza 10 grudnia 2003, w Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka.
Jeden serwis – trzy zadania
- Chcemy, aby ta strona była interaktywnym narzędziem, aby jak najwięcej ludzi mogło z niej korzystać i czerpać informacje – mówi Witek Hebanowski, twórca serwisu i członek grupy.
Informowanie to jest główne wyzwanie jakie grupa przed sobą stawia. Jej członkowie chcą przeprowadzić kampanię informacyjną na temat sytuacji w Azerbejdżanie. Pierwszym jej wydarzeniem jest Akcja Solidarności z represjonowanymi w Azerbejdżani, organizowana w Warszawie 10 grudnia 2003 a także Apel solidarności z represjonowanymi w Azerbejdżanie podpisany do tej pory m.in. Jan Krzysztof Kelus, Jacek Kuroń, Janina Ochojska, Zbigniew Romaszewski, Bogusław Stanisławski, Henryk Wujec. Wszyscy, którzy chcieliby zapoznać się z apelem lub podpisać się pod nim – mogą to uczynić na stronie http://www.democraticazerbaijan.org/petycja/petycja.php.
Przy pomocy serwisu http://democraticazerbaijan.org członkowie grupy chcą realizować trzy zasadnicze zadania: prowadzić działania na rzecz wprowadzenia w Azerbejdżanie procedur zgodnych z demokratycznymi standardami, przeprowadzać interwencje w sprawie konkretnych osób i spraw oraz informować.
- Demokrację widać najlepiej w konkretach – mówi Witek Hebanowski. - Stwierdziliśmy wobec tego, że najprościej będzie opisać na stronach konkretne sytuacje i zabiegać o ich zmianę lub ustanowienie i przestrzeganie sprawiedliwych procedur z nimi związanych.
Takie konkrety to na przykład rejestracja organizacji pozarządowych – w tej chwili bardzo utrudniona i zbiurokratyzowana, wolność mediów – a dokładniej równy dla różnych sił politycznych dostęp do publicznych i prywatnych mediów czy w końcu sprawiedliwe, zgodne z międzynarodowymi standardami wybory.
- Na stronie publikujemy listę najważniejszych procedur, które powinny być respektowane w demokratycznym Azerbejdżanie. Będziemy następnie oznaczać te które zostały w Azerbejdżanie rzeczywiście wprowadzone – zapowiada W.Hebanowski.
Obecnie jednak najważniejsze z zadań to interwencje. Grupa będzie działać na rzecz konkretnych prześladowanych osób i przeciwko masowym represjom. Pierwszym przejawem tej działalności jest wspomniana już akcja solidarności z głodującymi opozycjonistami.
O wszystkich swoich działaniach, a także o aktualnej sytuacji w Azerbejdżanie i reakcjach świata na te wydarzenia Inicjatywa będzie informować na bieżąco w swoim serwisie. Informacje umieszczane są w trzech działach tematycznych: Wybory, Media, Represje.
- Ten ostatni chętnie byśmy zlikwidowali, ale póki co jest on najbardziej aktualny – mówi Hebanowski.
"Demokratyczny Azerbejdżan" jest redagowany w czterech językach – polskim, rosyjskim, angielskim i azerskim. Tłumaczenia są robione społecznie. Jeśli ktoś miałby ochotę w ten sposób przyłączyć się do akcji, będzie mile widziany. Potrzebni są wolontariusze, którzy biegle tłumaczą w obie strony w języku angielskim i rosyjskim.
Główną zasadą, jaką kierują się redaktorzy serwisu jest niepopieranie żadnej partii politycznej.
- W tej chwili bronimy działaczy różnych partii opozycyjnych, ale to nie oznacza, że popieramy ich poglądy – mówi Hebanowski. Zasadą serwisu jest podawanie informacji z różnych źródeł.
Dobry moment, aby pomóc opozycjonistom w Azerbejdżanie
Czy działania grupy polskich społeczników mogą mieć jakieś znaczenie dla mieszkańców dalekiego Azerbejdżanu? Zdaniem Hebanowskiego tak, ponieważ to daje im nadzieję i wiarę w to, co robią.
- Mamy stały kontakt z działaczami azerskich organizacji pozarządowych – mówi. - Oni bardzo doceniają to, co robimy. Wiemy, co się ostatnio wydarzyło w Gruzji i wszyscy trzymamy kciuki za powodzenie “Aksamitnej Rewolucji”. Tym bardziej jest to bardzo dobry moment, aby pomóc działaczom prodemokratycznym w Azerbejdżanie. Oni tego potrzebują, bo dzięki temu wierzą w to, co robią. Trzeba ich wspierać, aby oszustwa władzy wyszły na światło dzienne. Te oszustwa powodują nieufność wobec państwa, nieufność między obywatelami, do sądów, do instytucji życia publicznego..
**************
Szczególnie polecane:
List Jana Krzysztofa Kelusa do Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (Warszawa; 21 10 2003)
http://democraticazerbaijan.org/tiki-index.php?page=List-Kelusa.
Galeria Zdjęć Erazma Ciołka
http://democraticazerbaijan.org/tiki-browse_gallery.php?galleryId=3&offset=0&sort_mode=name_asc.
Źródło: inf. własna
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.