Czy Sudan ma szanse i możliwości na liberalizację polityczną, modernizację systemową i zbudowanie demokratycznego państwa? Czy model demokracji w stylu zachodnim jest w afrykańskim państwie możliwy, czy należałoby wybrać trzecią drogę? Czy możliwa jest w Sudanie budowa społeczeństwa obywatelskiego? Jakie warunki należałoby spełnić i od czego zacząć? Nad tymi i wieloma innymi kwestiami dyskutowano 24 lutego 2006 na kolejnym spotkaniu z cyklu debat o Sudanie, zorganizowanym przez Sudan Liberal Foundation w siedzibie Fundacji Edukacja dla Demokracji. W dyskusji panelowej uczestniczyli dr Maciej Ząbek, etnolog z UW, Adil Abdel Aati oraz Ammar M.Hamid z SLF.
Dzisiejsza sytuacja polityczno-społeczna Sudanu
ściśle jest związana z jego historią. Dekolonizacja w latach 60. i
upadek ZSRR doprowadziły do zasadniczych zmian w krajach Rogu
Afryki. Lecz poza tym wszystko zostaje po staremu. Pojęcie
Rogu Afryki powstało w kręgach międzynarodowych jako pomysł
na federację. Lecz dla mieszkańców tych krajów jest to pojęcie
obce.
Sudan rzadko doświadczał stabilnych rządów.
Źródła konfliktu pozostawały przez lata takie same - Sudan nie był
jednym państwem, a faktycznie dwoma - południe, słabo rozwinięte i
zamieszkałe przez ponad sto grup etnicznych, oraz północ, suchsza i
bogatsza, powiązana z muzułmańskim Bliskim Wschodem. Arabowie z
północy i czarnoskórzy z południa - złączeni przez absurdalnie
wyznaczone granice, niemające ani etnicznego, ani geograficznego
uzasadnienia - kłócili się od XIX w., gdy łowcy niewolników z
północy prześladowali czarną ludność z południa. Mordercze żniwo
toczonej przez ponad 20 lat (albo nawet 50 lat) wojny domowej
przewyższa żniwo śmierci wielu współczesnych konfliktów razem
wziętych, w Ruandzie, wojnie w Zatoce Perskiej, na Bałkanach i w
Czeczenii.
Historia konfliktu
Na polityczno-społeczne ukształtowanie Sudanu
miało wpływ wiele czynników: środowisko (działania wojenne można
prowadzić tylko w porze suchej), zróżnicowanie etniczne i językowe
(urzędowo nakazany arabski, dziesiątki języków lokalnych, języki
europejskie - użycie jednego z nich bywa deklaracją o charakterze
politycznym), religijne (obok narzucanego przez władze islamu
funkcjonują wierzenia tradycyjne, chrześcijaństwo, upolityczniony
kult Mahdiego).
W 1927 roku podjęto decyzję, która zaważyła na
losach Sudanu. Wydzielono z południa trzy zamknięte dystrykty, do
których Arabowie z północy mogli jeździć tylko z przepustkami.
Miało to zapobiec islamizacji południa. W latach 40. ukształtowały
się siły, funkcjonujące do dziś na scenie politycznej. Do kraju
wrócił Abd Ar-Rachman, syn Mahdiego. Powstały partie Aszigga i Umma
- pierwsza dążyła do zawarcia unii z Egiptem, druga głosiła
hasło„Sudan dla Sudańczyków”. Na bazie związków zawodowych powstała
partia komunistów, pojawili się Bracia Muzułmańscy. Po ogłoszeniu
niepodległości 1 stycznia 1956 r. ujawniły się animozje. Bo w
Afryce wytyczono granice na podstawie stref wpływów dawnych
mocarstw kolonialnych, a nie zgodnie z różnicami np. etnicznymi.
Wszystkie siły zaczęły rywalizować o władzę. Wygrali Arabowie, ale
wciąż funkcjonowały właściwie dwa państwa. Gwałtowna i brutalna
islamizacja południa spowodowała rebelię już w 1955 r. Czarnoskórzy
Afrykanie w południa protestowali przeciwko dyskryminowaniu ich
przez Arabów z Chartumu. Domagali się takich samych jak Arabowie
praw i państwowych pieniędzy. Z czasem, gdy Arabowie coraz bardziej
dominowali w rządzie i próbowali narzucić całemu krajowi prawa
muzułmańskie, rebelianci z południa zażądali własnego państwa.
Eksperymenty z rządami parlamentarnymi w
Sudanie były krótkie i nie łagodziły konfliktów. Waśnie etniczne
owocowały kolejnymi puczami wojskowymi. Co prawda po puczu w 1969
r. wojna na południu przygasła, ale w 1983 r. wybuchła z nową siłą.
Po rozpadzie bloku sowieckiego sukcesy południowej partyzantki,
SPLA, skłoniły Chartum do ustępstw. Jednak w 1989 r. władzę w
wyniku zamachu stanu przejął znów wojskowy, gen. Omar Hasan
al-Baszir (rządzi do dziś). Wojna znów się nasiliła, a armia
rządowa przeprowadzała masakry ludności na południu. Władze
postanowiły islam zamienić w ideologię państwową. Organizacje
terrorystyczne miały spotkania w Chartumie, a szariat miał być
podstawą systemu politycznego. Konsekwencją była międzynarodowa
izolacja Sudanu i oskarżenia o wspieranie terroryzmu.
Wojna, przerwana przed rokiem układem
pokojowym, spowodowała śmierć prawie 2 milionów ludzi. 4 miliony
stało się uchodźcami. W 2011 r. na południu ma odbyć się referendum
w sprawie niepodległości i secesji. Skupione wyłącznie na
zapewnieniu pokoju na południu, ONZ i Zachód nie potrafiły jednak
powstrzymać wybuchu nowej wojny. Widząc, że wojna południowców
wymusiła na Arabach w Chartumie ustępstwa, zbrojne powstanie
przeciwko dyskryminacji podniosły afrykańskie ludy w Dar Furze na
zachodzie kraju. Ta nowa wojna trwa od trzech lat.
Układ pokojowy – legalny czy nielegalny
Zdania co do legalności i skuteczności układu
pokojowego są podzielone. Jedni uważają, że należy umocnić to, co
osiągnięto. By umocnić pokój, niezbędne są dalsze posunięcia -
należy jak najszybciej znaleźć rozwiązanie konfliktu w Dar Furze;
zwołać krajową konferencję z udziałem wszystkich sudańskich partii;
6 milionom przesiedlonych i uchodźców trzeba umożliwić powrót w
miejsca ich pochodzenia; trzeba rozbroić i przywrócić społeczeństwu
tysiące bojowników; trzeba rozbroić tysiące min, pozostałość po
walkach; trzeba pilnie zorganizować pomoc rozwojową dla Sudanu, a
programy rozwojowe zmierzą się z najpoważniejszą z przyczyn
konfliktów - ubóstwem i niedorozwojem. Potrzebna jest jednolita
strategia międzynarodowa , by postawić kraj na nogi i wprowadzić go
na drogę trwałego pokoju i zrównoważonemu rozwojowi. Sudan ma
szansę stać się świadkiem momentu zwrotnego w swojej historii.
Część sudańskiej inteligencji nie zgadza się z
teorią punktu zwrotnego. Układ pokojowy został podpisany przez
strony, które nie reprezentują narodu sudańskiego, ponieważ nie
zostały wyłonione w demokratycznych wyborach. Skoro tak, władze nie
mają mandatu, by decydować o przyszłości kraju w imieniu wszystkich
obywateli. W Sudanie, podobnie jak w innych krajach Afryki, odnowa
tożsamości etnicznych pomieszana z ekspansją kultury zachodniej nie
odbywa się pokojowo, czego efektem jest powstanie ruchów
fundamentalnych, zwłaszcza islamskich w upolitycznionej wersji.
Konsekwencją walk jest upadek ekonomiczny. A szanse na rozwój były
stale marnowane. Nie tylko na skutek protekcjonizmu Zachodu.
Rządzące elity pogrążyły się w tyranii i korupcji, podobnie jak w
większości państw afrykańskich. Marazm ekonomiczny, nędza,
bezprawie to w Afryce pospolita, śmiertelna choroba.
Liberalizm - szansa na przyszłość
Dlaczego Sudan, jak większość Afryki, pozostaje
coraz bardziej w tyle za światem? Sudańscy liberałowie źródło zła
widzą nie tylko w wojnie domowej, ale w braku wolnego rynku, w
dyktatorskich rządach, kierujących się interesem rządzących elit, a
nie ekonomią i dobrem kraju, nepotyzmie, korupcji, nieudolności
oraz wygrywaniu animozji etnicznych. Także w braku elit
politycznych, które kierowałyby się realizmem politycznym, a nie
ideologią. O udziale w aparacie władzy i zyskach z niego, czyli
uczestnictwie w korupcji i rabunku bogactw kraju, decyduje
przynależność plemienna i polityczna lojalność. Funkcjonowanie
takiego systemu jest możliwe, kiedy postępuje się wbrew
demokratycznym regułom - trzyma się obywateli w ryzach, dławi się
wszelkie przejawy nieposłuszeństwa, podsyca animozje etniczne.
Następstwem dyktatorskich metod rządzenia zaś są wojny. Dlatego
Sudanowi niezbędna jest edukacja demokratyczna, zwrot ku
liberalizmowi gospodarczemu i budowa społeczeństwa obywatelskiego,
świadomego swoich równych dla wszystkich praw.
Liberałowie uważają ponadto, że sprawowanie
władzy przez islamistów, jak w Sudanie, zawsze prowadzi do
katastrofy - zapaści gospodarczej, łamania praw człowieka,
dyskryminacji kobiet. Państwo islamistyczne nie uznaje innych poza
swoimi reguł i żeby je wymusić, stosuje przymus i rządy siły.
Sudan Liberal Foundation i Fundacja Edukacja
dla Demokracji zapraszają na kolejne spotkanie dyskusyjne 3
marca br. „Rola społeczeństwa obywatelskiego we współpracy
rozwojowej”. Do udziału zostali zaproszeni: przedstawiciel
Departamentu Współpracy Rozwojowej MSZ, Justyna Janiszewska,
sekretarz Grupy Zagranica, Adil Abdel Aati, przewodniczący rady
SLF, i Monika Krzepkowska, wiceprezes zarządu SLF.
Spotkanie odbędzie się w siedzibie Fundacji Edukacja dla
Demokracji, Warszawa, ul. Nowolipie 9/11, godz. 16.30.
www.edudemo.org.pl
tel. fax. +48 (22) 635 40 06
e-mail: kstan@edudemo.org.pl