Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
2 lutego 2005 w Sofii odbyła się międzynarodowa konferencja inaugurująca Dekadę na rzecz Romów w Europie. Osiem państw Europy środkowej i wschodniej, Komisja Europejska, Bank Światowy, program Narodów Zjednoczonych UNDP oraz filantrop George Soros wspólnie zobowiązali się do finansowania i podjęcia działań, które mają do roku 2015 doprowadzić do znacznej poprawy życia około dziewięciu milionów Romów zamieszkujących Europę. Członkowie tej najliczniejszej mniejszości etnicznej Europy często mieszkają w warunkach skrajnego ubóstwa i poddani są otwartej dyskryminacji.
Europa a Romowie
Już dwadzieścia lat temu, w 1984 roku, Parlament Europejski przyjął rezolucję zwracającą uwagę na dyskryminację, którą poddawani są Romowie w dziewięciu wówczas państwach członkowskich Unii. Od tego czasu regularnie ukazywały się deklaracje Parlamentu czy Komisji, publikowane były raporty szczegółowo opisujące problemy tej społeczności. Niewiele to wszystko dało - trudno uznać, aby sytuacja Romów w zachodniej części kontynentu jakoś drastycznie się poprawiła pod presją samych postulatów. Sami Romowie mówią o kontynuacji specyficznego rodzaju apartheidu w Europie, który ich w różnym stopniu w różnych państwach dotyczy.
Brak działań u siebie nie powstrzymał tychże instytucji unijnych od słania w ciągu ostatnich lat serii monitów pod adresem krajów kandydujących, gdzie zamieszkuje większość europejskich Romów, przypominające im o obowiązku lepszego traktowania swojej mniejszości romskej. Tu także najczęściej na deklaracjach się kończyło: nieproporcjonalnie mniejsze środki pomocy unijnej były kierowane na próby znalezienia choćby zalążka rozwiązania wobec bardzo złożonych problemów przed którymi stoją te państwa i ta społeczność.
Liczby statystyczne na temat sytuacji Romów w Europie, dostępne w analizach Komisji Europejskiej czy też organizacji pozarządowych jak European Roma Rights Centre (ERRC) oraz European Roma Information Office (ERIO) są zatrważające. Obojętne czy w nowych czy starych państwach UE, romskie dzieci są segregowane w systemie edukacji (tak niejako z klucza jest traktowanych 50 - 90% dzieci). W przypadku Rumunii, jedynie 20% romskich dzieci w ogóle idzie do szkoły. Problem ten tworzy błędne koło: zamykają się przed nimi rynki pracy, statystyki pokazują, że bezrobocie wśród Romów sięgać może 90% w niektórych miejscowościach np. w Bułgarii czy Rumunii. Nic dziwnego, że niektórzy działacze romscy, jak na przykład deputowana europejska Viktoria Mohacsi, szukają odpowiedzi na te trudności w rozwiązaniu problemów edukacyjnych. Sęk w tym, że badania przeprowadzone np. na Węgrzech wskazują na to, że jedynie 8% rodziców zgodziłoby się na to, aby w klasie ich dzieci uczyły się również dzieci romskie.
Strach oraz brak własnej reprezentacji
W świetle dotychczasowych doświadczeń, kiedy wszystko się kończyło na pięknych słowach, czemu tym razem miałoby być inaczej? Jest kilka powodów ku temu, aby tym razem sprawy rozwinęły się inaczej. Z całą pewnością jest wśród nich wzmożony strach przed setkami tysiecy Romów - obywateli Bułgarii i Rumunii, którzy za kilka lat staną się, podobnie do nas, obywatelami Unii Europejskiej. Ten strach bardziej bogatych państw Unii przed kolejną (np. po Polakach) "nawałnicą biednych, niemytych obcych ze wschodu", podsycany jawnie rasistowskimi reportażami prasowymi (w szczególności w Wielkiej Brytanii) spowoduje, że środki na to, aby problem został rozwiązany tam, gdzie powstał, będą dostępne.
Są jednak także bardziej pozytywne powody, aby spodziewać się zmiany, aniżeli sam strach. Do nich należy zaliczyć inicjatywy zarówno Rady Europy, jak i Parlamentu Europejskiego, dzięki którym o Romach mówić będą już nie przede wszystkim nie-Romowie, lecz raczej Romowie sami. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku zasiada w nim obecnie dwóch Romów - jest to egzotyczne nie tylko z powodu przynależności etnicznej tych deputowanych, lecz także dlatego, że chodzi o młode kobiety, niezbyt często spotykany w Parlamencie Europejskim przypadek.
Równocześnie Rada Europy w Strasburgu wspiera proces tworzenia europejskiej platformy romskiej tzw. Forum Romów i Koczowników. Organizacja ta, powołana na koniec 2004 roku i zrzeszająca krajowe i europejskie organizacje romskie, ma służyć lepszemu przedstawianiu spraw romskich wobec Rady Europy, jak i innych instytucji w Europie. Jest to istotne, gdy zbyt często brak reprezentacji tej grupy etnicznej, jak i wewnętrzne konflikty znacznie ograniczają wpływ, jaki Romowie mogliby mieć na decyzje podejmowane na ich temat. Drastycznym przykładem jest brak romskiej reprezentacji w radzie niemieckiej fundacji odpowiedzialnej za wypłaty na rzecz pracowników przymusowych: mimo zarezerwowania miejsca dla Romów w składzie rady, konflikty w tej społeczności powodują, że miejsce to nadal nie jest zajęte, a o interesy tej grupy dbać muszą pracownicy fundacji.
Sukces Dekady na rzecz Romów w Europie zależeć będzie zatem nie tylko od rzeczywistego zaangażowania państw i instytucji w finansowaniu programów na rzecz poprawy sytuacji Romów, lecz także od stopnia samoorganizacji tej społeczności i budowy akceptacji wobec nich wśród innych obywateli Europy.
° ° ° ° ° ° ° ° ° ° °
Dalsze informacje na temat wyżej poruszonych zagadnień znaleźć można w następujących źródłach (wszystkie linki prowadzą do stron internetowych i dokumentów w języku angielskim):
Już dwadzieścia lat temu, w 1984 roku, Parlament Europejski przyjął rezolucję zwracającą uwagę na dyskryminację, którą poddawani są Romowie w dziewięciu wówczas państwach członkowskich Unii. Od tego czasu regularnie ukazywały się deklaracje Parlamentu czy Komisji, publikowane były raporty szczegółowo opisujące problemy tej społeczności. Niewiele to wszystko dało - trudno uznać, aby sytuacja Romów w zachodniej części kontynentu jakoś drastycznie się poprawiła pod presją samych postulatów. Sami Romowie mówią o kontynuacji specyficznego rodzaju apartheidu w Europie, który ich w różnym stopniu w różnych państwach dotyczy.
Brak działań u siebie nie powstrzymał tychże instytucji unijnych od słania w ciągu ostatnich lat serii monitów pod adresem krajów kandydujących, gdzie zamieszkuje większość europejskich Romów, przypominające im o obowiązku lepszego traktowania swojej mniejszości romskej. Tu także najczęściej na deklaracjach się kończyło: nieproporcjonalnie mniejsze środki pomocy unijnej były kierowane na próby znalezienia choćby zalążka rozwiązania wobec bardzo złożonych problemów przed którymi stoją te państwa i ta społeczność.
Liczby statystyczne na temat sytuacji Romów w Europie, dostępne w analizach Komisji Europejskiej czy też organizacji pozarządowych jak European Roma Rights Centre (ERRC) oraz European Roma Information Office (ERIO) są zatrważające. Obojętne czy w nowych czy starych państwach UE, romskie dzieci są segregowane w systemie edukacji (tak niejako z klucza jest traktowanych 50 - 90% dzieci). W przypadku Rumunii, jedynie 20% romskich dzieci w ogóle idzie do szkoły. Problem ten tworzy błędne koło: zamykają się przed nimi rynki pracy, statystyki pokazują, że bezrobocie wśród Romów sięgać może 90% w niektórych miejscowościach np. w Bułgarii czy Rumunii. Nic dziwnego, że niektórzy działacze romscy, jak na przykład deputowana europejska Viktoria Mohacsi, szukają odpowiedzi na te trudności w rozwiązaniu problemów edukacyjnych. Sęk w tym, że badania przeprowadzone np. na Węgrzech wskazują na to, że jedynie 8% rodziców zgodziłoby się na to, aby w klasie ich dzieci uczyły się również dzieci romskie.
Strach oraz brak własnej reprezentacji
W świetle dotychczasowych doświadczeń, kiedy wszystko się kończyło na pięknych słowach, czemu tym razem miałoby być inaczej? Jest kilka powodów ku temu, aby tym razem sprawy rozwinęły się inaczej. Z całą pewnością jest wśród nich wzmożony strach przed setkami tysiecy Romów - obywateli Bułgarii i Rumunii, którzy za kilka lat staną się, podobnie do nas, obywatelami Unii Europejskiej. Ten strach bardziej bogatych państw Unii przed kolejną (np. po Polakach) "nawałnicą biednych, niemytych obcych ze wschodu", podsycany jawnie rasistowskimi reportażami prasowymi (w szczególności w Wielkiej Brytanii) spowoduje, że środki na to, aby problem został rozwiązany tam, gdzie powstał, będą dostępne.
Są jednak także bardziej pozytywne powody, aby spodziewać się zmiany, aniżeli sam strach. Do nich należy zaliczyć inicjatywy zarówno Rady Europy, jak i Parlamentu Europejskiego, dzięki którym o Romach mówić będą już nie przede wszystkim nie-Romowie, lecz raczej Romowie sami. Po wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku zasiada w nim obecnie dwóch Romów - jest to egzotyczne nie tylko z powodu przynależności etnicznej tych deputowanych, lecz także dlatego, że chodzi o młode kobiety, niezbyt często spotykany w Parlamencie Europejskim przypadek.
Równocześnie Rada Europy w Strasburgu wspiera proces tworzenia europejskiej platformy romskiej tzw. Forum Romów i Koczowników. Organizacja ta, powołana na koniec 2004 roku i zrzeszająca krajowe i europejskie organizacje romskie, ma służyć lepszemu przedstawianiu spraw romskich wobec Rady Europy, jak i innych instytucji w Europie. Jest to istotne, gdy zbyt często brak reprezentacji tej grupy etnicznej, jak i wewnętrzne konflikty znacznie ograniczają wpływ, jaki Romowie mogliby mieć na decyzje podejmowane na ich temat. Drastycznym przykładem jest brak romskiej reprezentacji w radzie niemieckiej fundacji odpowiedzialnej za wypłaty na rzecz pracowników przymusowych: mimo zarezerwowania miejsca dla Romów w składzie rady, konflikty w tej społeczności powodują, że miejsce to nadal nie jest zajęte, a o interesy tej grupy dbać muszą pracownicy fundacji.
Sukces Dekady na rzecz Romów w Europie zależeć będzie zatem nie tylko od rzeczywistego zaangażowania państw i instytucji w finansowaniu programów na rzecz poprawy sytuacji Romów, lecz także od stopnia samoorganizacji tej społeczności i budowy akceptacji wobec nich wśród innych obywateli Europy.
° ° ° ° ° ° ° ° ° ° °
Dalsze informacje na temat wyżej poruszonych zagadnień znaleźć można w następujących źródłach (wszystkie linki prowadzą do stron internetowych i dokumentów w języku angielskim):
- Raport Komisji Europejskiej na temat sytuacji Romów w Europie (2004)
- raport UNDP pt. Faces of Poverty, Faces of Hope (2005)
- Dekada na rzecz Romów w Europie
www.soros.org/initiatives/roma/focus_areas/decade - Forum Romów i Koczowników Rady Europy
www.ertf.org oraz www.coe.int/T/E/social_cohesion/Roma_Travellers/ERTF/ - European Roma Information Office (ERIO)
www.erionet.org - European Roma Rights Centre (ERRC)
www.errc.org
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.