Debata w Fundacji Batorego: organizacje boją się zbiórek publicznych bez kontroli
Propozycja Rady Ministrów zaskakuje organizacje pozarządowe, które przez ostatnich kilka lat pracowały nad założeniami nowej ustawy o zbiórkach publicznych. Miała ona znacząco ułatwić prowadzenie zbiórek publicznych i dać narzędzie do ich obywatelskiej kontroli. Całkowite zniesienie ustawy, zdaniem jednych, oznacza szansę rozwoju filantropii, inni uważają, że otwiera to pole do oszustw.
Środowisko organizacji pozarządowych ma obecnie do rozważenia dwie możliwości, jakie daje Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji w sprawie zbiórek publicznych – z jednej strony zaakceptowane przez Radę Ministrów założenia nowej ustawy o zbiórkach wypracowane przez grupę organizacji w 2012 roku wraz z MAiC, z drugiej zniesienie ustawy o zbiórkach, co oznaczałoby pełną dowolność w ich prowadzeniu.
Założenia nowej ustawy były szeroko komentowane w 2012 roku w ngo.pl. Udało się znaleźć rozwiązanie, które zmieniło rolę państwa – z organu decydującego o przyznaniu pozwolenia na administratora serwisu, gdzie należałoby zgłosić zbiórkę i później ją rozliczyć.
Całkowite zniesienie ustawy to pomysł Rady Ministrów, o którym Minister Michał Boni poinformował przedstawicieli organizacji na spotkaniu 6 lutego. Kolejne odbędzie się pod koniec lutego – MAiC liczy na decyzję środowiska co do przyszłości zbiórek.
Konsekwencje zniesienia ustawy o zbiórkach
Grupa, która dotąd pracowała nad założeniami nowej ustawy, otrzymała od Ministerstwa notatkę zestawiającą konsekwencje prawne uchylenia ustawy z 1933 roku. Deregulacja wymagałaby uchylenia pewnych przepisów w: Kodeksie wykroczeń (grzywna za prowadzenie zbiórki bez pozwolenia), ustawie o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (obowiązek sprawozdawczy ze zbiórki publicznej i utrata statusu OPP w skrajnych przypadkach niewywiązania się z tego obowiązku), ustawach regulujących stosunek państwa do kościołów działających na terenie Polski. Z kolei nowelizacji wymagałyby: rozporządzenie Ministra Finansów z 2011 roku w sprawie wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od towarów i usług (usunięcie odesłanie do ustawy o zbiórkach), ustawa o stanie wyjątkowym oraz stanie wojennym, ustawa o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli.
Podczas debaty w siedzibie Fundacji Batorego przedstawiciele organizacji wyrazili wiele wątpliwości związanych z ewentualnym zniesieniem ustawy o zbiórkach publicznych. Jakie ryzyko wiąże się z deregulacją? Czy jesteśmy (jako organizacje i jako obywatele) na to gotowi? Co powinniśmy jeszcze sprawdzić? Jakie są jeszcze konsekwencje prawne? Czy są jeszcze jakieś typy organizacji, które mogą coś stracić w przypadku zniesienia ustawy?
„Nie zaczynajmy pracy od początku”
Organizacje nie są przekonane do pomysłu Rady Ministrów, bo pamiętają, jak wiele energii włożyły w pracę na założeniami nowej ustawy, jak dużo czasu wymagały konsultacje. Całkowite zniesienie ustawy okazać by się miało równie energochłonne, bo należałoby przeprowadzić kolejne dyskusje, konsultacje społeczne, zmiany w wielu przepisach prawa, co znów wydłuży proces „odnowy” zbiórek.
– W przypadku deregulacji trzeba będzie ponawiać pewne kroki. To znowu się odwlecze w czasie – przekonywała Katarzyna Sadło z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. – Jestem za zakończeniem prac nad założeniami nowej ustawy, bo są konkretne. Nie wiemy, jaki miałby być kalendarz prac nad zniesieniem ustawy i czy ten krok rozwiąże realne problemy zbiórek publicznych – dodała.
„Deregulacja to dla nas szansa”
Za zniesieniem ustawy wypowiedziały się WWF, Forum Obywatelskiego Rozwoju oraz Polska Akcja Humanitarna. – Uważam, że prędzej czy później czeka nas deregulacja zbiórek. Takie są tendencje w Europie – mówiła przedstawicielka PAH-u. – A jeśli chodzi o sprawozdawczość, to służy to budowaniu przejrzystości, a nie tylko jest wypełnieniem obowiązków ustawowych.
Podobną opinię wyraziła Monika Bartosińska z WWF-u. – Powinniśmy zdecydować się na całkowitą deregulację. To dla nas szansa. Jeżeli przyjmiemy nową ustawę o zbiórkach, to będzie to rozwiązanie na kilka lat. Za dużo się w świecie zmienia, żeby nie dać sobie takiej szansy. Zastanówmy się, czego dokładnie się boimy, czym to może grozić. Po zniesieniu ustawy na pewno organizacje we własnym zakresie będą musiały zadbać o informowanie obywateli o zbiórkach.
„To otwieranie puszki Pandory”
Zdecydowana większość obecnych na spotkaniu przedstawicieli organizacji była przeciw zniesieniu ustawy. Podkreślano, że zniszczy to wizerunek organizacji, pozwoli na masowe oszustwa.
– Jestem zaskoczony propozycją deregulacji. To otwieranie puszki Pandory. Pojawi się problem wizerunku organizacji pozarządowych. Będziemy mieli wszyscy problem – Jerzy Zaborowski z Polskiego Czerwonego Krzyża. – Projekt nowej ustawy o zbiórkach daje dobre ramy do pozyskiwania środków – dodał.
– Nie jestem zwolennikiem nadmiernego regulowania. Ale mam też jednak ograniczone zaufanie do zdolności edukacyjnych III sektora. Mój argument przeciw całkowitej deregulacji zbiórek odwołuje się do doświadczeń z mechanizmem 1%. W pierwszej jego wersji podatnik przychodził do organizacji dawał jej pieniądze, a potem otrzymywał zwrot 1% od fiskusa. Może to było niewygodne, ale dzięki temu organizacje miały bezpośredni kontakt z podatnikiem. Mogły go nauczyć co to jest, opowiedzieć o sobie, namówić na większe zaangażowanie (np. na przekazanie darowizny). Organizacje jednak tego nie robiły. Edukacja nie miała miejsca. Kiedy przepisy o 1% zliberalizowano, okazało się, że cała idea 1% jest wypaczona. Zabrakło przede wszystkim jednoznacznego zakazu przekazywania na osoby fizyczne. Niestety boję się, że puszczenie na żywioł zbiórek publicznych będzie miało podobny efekt – zaznaczył Grzegorz Makowski z Fundacji Batorego.
Zdaniem Ewy Kulik-Bielińskiej z Fundacji Batorego całkowita deregulacja jest wbrew interesom sektora pozarządowego. – Zniesienie ustawy wymagałoby zmiany kilku ustaw wymienionych przez ekspertów MAiC, ale istnieje jeszcze kilka ustaw z tym związanych, o których notatka Ministra w ogóle nie wspomina. Poza tym możliwość prania pieniędzy w przypadku braku wszelkiej kontroli byłaby gigantyczna. Kto zagwarantuje, że pieniądze trafią tam, gdzie powinny w sytuacji braku jakiejkolwiek ewidencji zbiórek? Nie jest też tak, że nie dojrzeliśmy do zniesienia ustawy. Obywatel jednak domaga się informacji, co dzieje się z jego pieniędzmi. Tworząc zgodnie z projektem nowej ustawy serwis internetowy poświęcony zbiórkom, budujemy wiarygodność organizacji, bo w jednym miejscu zebrane zostaną Informacje o wszystkich zbiórkach – wyjaśniała.
Źródło: inf. własna (ngo.pl)