W niedzielę, 19 grudnia we Wrocławiu było bardzo mroźno. Jednak w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego we Wrocławiu – wręcz przeciwnie, a to za sprawą panującej w nim prawdziwie rodzinnej atmosfery. Jak co roku wrocławscy wolontariusze Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej (ChSCh) spotkali się na uroczystej kolacji z najbardziej potrzebującymi rodzinami. Na zaproszonych gości czekały paczki z darami, a na najmłodszych – upominki.
Tradycyjnie zadbano o pokarm dla ducha i ciała. Zgromadzeni najpierw wysłuchali wspaniałych pieśni w interpretacji chóru kościelnego. Na twarzach wielu osób pojawił się uśmiech, który nie gościł na nich od dawna. W wielkiej ciszy wysłuchano przepięknego wiersza recytowanego przez Natalię Wojciszek; wiersza o tym, czego większości zaproszonych najbardziej brakuje na co dzień – o nadziei. Choć czasem życie przytłacza swoim ciężarem, choć niekiedy tak trudno odnaleźć sens w złych doświadczeniach, takich jak głód, choroba, to jednak trzeba wierzyć w zmiany na lepsze. Nie zabrakło też występów najmłodszych, najpierw radosnego śpiewu, potem utworu skrzypcowego zagranego przez młodziutką Karinę Szczygielską. To był prezent od dzieci dla dzieci.
Później, przy suto zastawionych stołach, raczono się ciepłą kolacją, a przy deserze nie dało się poprzestać na jednym kawałku pysznego ciasta. Tylko dzieci niecierpliwie kręciły się na kolanach rodziców, z zaciekawieniem i nadzieją spoglądając w kierunku przygotowanych dla nich paczek…
– Wręczenie upominków to najbardziej wyczekiwana przez najmłodszych chwila – opowiada Joanna Gajdzińska-Karyjewska, kierownik Oddziału Dolnośląskiego ChSCh, organizatorka spotkania. – Wszystkie dzieci otrzymały podarunki: puzzle, gry planszowe, pluszowe misie, lalki, kredki i flamastry – wszystko, co tylko mogły sobie wymarzyć.
Dzieci cieszyły się, pokazywały sobie nawzajem zabawki, pozowały do wspólnego, pamiątkowego zdjęcia. To ważne zdjęcie. Każdy darczyńca, który przyłączył się do akcji, otrzyma je, by móc przez cały rok wracać pamięcią do tych chwil szczęścia i radości, które stały się możliwe także dzięki niemu.
Pozostali goście również nie wyszli ze spotkania z pustymi rękoma.
– Każdy otrzymał paczkę z najpotrzebniejszymi rzeczami: żywnością, środkami czystości – kontynuuje pani Joanna. – I choć przychodząc, byli początkowo trochę onieśmieleni, zawstydzeni, to potem widać było, że są poruszeni tym, że tyle osób pomyślało o nich; że nie są nam obojętni, a ich potrzeby są ważne.
Kolacja zakończyła się w atmosferze przyjaźni, pokoju i nadziei.
Joanna Gajdzińska-Karyjewska w końcowym wystąpieniu podziękowała Bogu, a także wszystkim sponsorom, ofiarodawcom. Wszystkim, którzy pomogli przygotować tegoroczne spotkanie.
Serwis Informacyjny ChSCh