Dobroczynność rozbija się o absurdalne regulacje prawne. Rozpoczął się właśnie Tydzień Praw Ofiar Przestępstw. Tysiące ludzi w całym kraju skorzysta z darmowych porad prawnych. Ministerstwo Finansów żąda jednak płacenia podatku od takiej usługi.
W Polsce nie funkcjonuje system darmowych porad prawnych. Mimo to, tysiące prawników udziela ich bezpłatnie. Ministerstwo Finansów jest niewzruszone i żąda 23-proc. VAT od usługi – i to nie od uzyskanego przychodu, ale od rynkowej wartości porady – informuje poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza".
Urzędnicy nieoficjalnie podpowiadają prawnikom, by ci wyceniali porady na symboliczną złotówkę. Zainteresowani jednak uważają, że to tylko skomplikuje sprawę. Dziesiątkom osób dziennie musieliby wystawiać PIT-y 8C – a ludzie często nie mają przy sobie żadnych dokumentów. Starsze osoby obawiać się będą papierów, a dojść może również do tego, że urząd skarbowy zakwestionuje poradę za złotówkę.
Ministerstwo widzi tylko problemy
Ministerstwo Finansów najpierw twierdziło, że zwolnienie z podatku VAT nieodpłatnych usług prawniczych uniemożliwiają przepisy unijne. Prawnicy sprawdzili to – w żadnym kraju UE nie ma takiego podatku. Potem ministerstwo dodało, że unijna dyrektywa o VAT nie przewiduje bezpłatnej pomocy prawnej i z tego powodu nie pozwala na zwolnienie jej z podatku VAT. O stanowisko Komisji Europejskiej w tej sprawie wystąpił euro poseł Zbigniew Ziobro. Odpowiedź brzmiała jasno: nieodpłatna usługa prawna nie podlega opodatkowaniu.
Ministerstwo Finansów zmieniło wówczas front i stwierdziło, że w polskim prawie brak jest definicji "nieodpłatnej pomocy prawnej".
Prawnicy postanowili się zbuntować i zagrozili, że nie wezmą udziału w dobroczynnej akcji, jeśli nie uzyskają jednoznacznej interpretacji ministerstwa. Dotąd nie mogą jej dostać, a Ministerstwo Finansów jeszcze dodaje, że zwolnienie darmowych porad z podatku spowoduje nadużycia.
Środowisko prawników postanowiło podliczyć, o jak duże pieniądze może Ministerstwu chodzić. Przy założeniu, że w Polsce udziela się 50 tys. porad rocznie, budżet państwa straci ok. trzy mln złotych. Zdaniem prawników, ta suma w skali budżetu państwa jest groteskowa.
Źródło: Ewa Siedlecka, Gazeta Wyborcza