Tour de Pologne to zmagania kolarskich sław, które ściągają uwagę mediów i emocjonują widzów. Wyścig ma też swoją „kuchnię”, a w niej ważną rolę odgrywają wolontariusze. Niezrażeni porannym deszczem, punktualnie o godz. 6 stawili się do pracy. Wyposażeni w ulotki i mapki, ruszyli w miasto informować o objazdach i utrudnieniach w ruchu.
1 sierpnia, ponad 80 wolontariuszy wsparło w Dąbrowie organizację mety II etapu Tour de Pologne. Przejazd peletonu, a także wszelkie imprezy towarzyszące, to wielkie przedsięwzięcie logistyczne. Angażuje specjalistyczne ekipy techniczne, służby porządkowe i ochotników, którzy dokładają swoje „trzy grosze” do największej sportowej imprezy w kraju.
Wyścig wyłącza z ruchu sporą część miasta, zupełnie zmienia rozkłady jazdy autobusów i tramwajów. Żeby w takich warunkach normalnie funkcjonować, bardzo cenna jest pomoc wolontariuszy.
- Informowaliśmy kierowców o utrudnieniach, wręczaliśmy im mapki z zaznaczonymi objazdami. Rano, w porannym szczycie, mieliśmy bardzo dużo pracy – opowiadają Sylwia Skreczko i Paweł Chruściel, którzy jako wolontariusze zadebiutowali w tym roku.
- Niektórzy kierowcy upierali się, że muszą pojechać tą drogą, bo tak wskazuje im nawigacja – mówi z uśmiechem Aleksandra Bijak, która już drugi raz pomagała przy Tour de Pologne.
- Największy problem był z ciężarówkami, które w ostatniej chwili decydowały się na zawracanie, a takie manewry mocno komplikowały ruch innych pojazdów – opowiadają wolontariusze, którzy kierowali ruchem w rejonie ul. Górników Redenu.
O możliwości przyłączenia się do wolontariackiego sztabu dowiadywali się z prasy, internetu, od znajomych. Części osób spodobała się taka praca w trakcie zeszłorocznej edycji TdP, dlatego w tym roku znów zdecydowali się pomóc.
- W organizację wyścigu zaangażowana byłam w zeszłym roku. Teraz, podobnie jak wtedy, informowałam kierowców o objazdach, sporo osób dopytywało się o godzinę finiszu zawodników czy o zmiany w kursowaniu autobusów – wylicza Magda Muszyńska.
- Jedni się denerwowali, inni stosowali się do naszych wskazówek. Ogólnie dużo się działo, nieraz robiło się spore zamieszanie i wtedy niektórzy w złości obwiniali nas za wszelkie trudności. My jednak spokojnie robiliśmy swoje – opowiada niezrażona Aleksandra Bzdyl, która pracowała w okolicy ronda Centrum.
Pracę wolontariuszy poprzedziły kilkutygodniowe przygotowania. Nabór chętnych spoczął na pracownikach Biura Organizacji Pozarządowych. Nim przystąpili do działań, przeszli fachowe szkolenie pod okiem instruktorów Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego i policjantów „drogówki”. Szczegółowe zadania i stanowiska na dzień wyścigu wyznaczyli im koordynatorzy z Inkubatora Społecznej Przedsiębiorczości.
- O godz. 6 wolontariusze stawili się na miejscu zbiórki. Po odebraniu ostatnich instrukcji, przystąpili do pracy. Wszystko przebiegło sprawnie, mimo że do ostatniej chwili musieliśmy wprowadzać korekty do planu działań – opowiada Aleksandra Nadolna z Inkubatora Społecznej Przedsiębiorczości.
- Wszystkim należą się wielkie podziękowania. Przy tak dużej imprezie, nieuniknione są zawirowania i nieprzewidziane trudności. Mimo to, wolontariusze dostosowywali się do nagłych zmian sytuacji, dzielnie znosili też uwagi niezadowolonych mieszkańców czy reprymendy organizatorów i służb porządkowych – podkreśla Magdalena Mike z ISP.
UWAGA: Wszystkich wolontariuszy od 8 sierpnia 2011 zapraszamy do Inkubatora Społecznej Przedsiębiorczości po odbiór certyfikatów oraz pamiątkowych koszulek.
Źródło: Portal Organizacji Pozarządowych