'Czym jest wolne oprogramowanie i powszechna licencja publiczna'
Zamieszczamy kolejny artykuł z cyklu poświęconego promocji systemu GNU/Linuks oraz ruchu Open Source wśród organizacji pozarządowych. Jego autorem jest Mariusz Piotrowski, założyciel stowarzyszenia Nihil Obsat, zajmującego się edukacją informatyczną opartą na rozwiązaniach Open Source.
W tym artykule chciałbym napisać o systemie operacyjnym Linuks. Opiszę również, co wpłynęło na powstanie tego systemu, a także ruchu Open Source/Free Software i licencji GPL (Powszechnej Licencji Publicznej). Znajomość tych pojęć może nam pomóc inaczej spojrzeć na informatykę i na programy, jakich używamy. W dalszych artykułach będę systematycznie opisywać użyteczne programy dla tej platformy systemowej, przydatne dla organizacji pozarządowych i dla małych biur.
Czy przeczytali Państwo kiedykolwiek licencję używanego przez waszą organizację oprogramowania? Jej zaakceptowanie jest warunkiem koniecznym, aby móc używać danego programu. Co istotne, brak akceptacji dla licencji powoduje zaprzestanie procesu instalacyjnego na waszym komputerze. Wykręcamy się od tej nużącej czynności tym, że są one napisane w języku angielskim, drobną czcionką, zawierają specjalistyczne terminy z dziedzin informatyki i prawa. Mamy tutaj do czynienia z komercyjną licencją, która jak każda umowa cywilno-prawna nakłada na nas jako użytkownika obowiązki i prawa. Po zakupie oprogramowania twórca pozwala na jego używanie na warunkach, jakie on ustala. Przy kupowaniu większości przedmiotów, nabywamy także możliwość dowolnego użytkowania. Samochód na przykład możemy rozkręcić i zajrzeć pod maskę. Natomiast proces podobny do zaglądania pod maskę programu zwany tu deassembleryzacją (od assemblera - podstawowego języka używanego do porozumiewania się z komputerem) jest zakazany.
Dlaczego kolejny raz piszę o licencjach w świecie informatyki? Jest kilka powodów, dla których staram się uczulić na tę kwestię. Sam zakup oprogramowania nie umożliwia nam jego nieograniczonego wykorzystywania. Najczęściej program możemy zainstalować tylko na jednym stanowisku komputerowym; to co używamy jako produkt darmowy w pewnych warunkach zmusza nas do uiszczenia opłaty. Niejasność dystrybuowania i licencjonowania produktów naraża nas na dodatkowe koszty i drżenie rąk podczas kontroli urzędów i policji. Za program, który używamy bezproblemowo w warunkach domowych, w pracy powinniśmy zapłacić. Pewne drobne programy wymagają uiszczenia symbolicznej opłaty autorowi, ale czy ufamy transakcjom poprzez Internet? A ten symboliczny dolar po przekroczeniu kilku granic może urosnąć do całkiem niesymbolicznych kosztów.
Koszt zakupu komputera skalkulowany z zakupem pakietu oprogramowania, który najczęściej sprzedawca dodaje nam przy zakupie, naraża nas na rezygnację z realizacji celów statutowych. Wielokrotnie organizacje spotykają się z wyborem: rezygnacja z komputera bądź używanie pirackich wersji oprogramowania; co jest już czynem karalnym z wysokimi grzywnami. Czy istnieje jakiś wybór, jakaś alternatywa dla takiej polityki twórców oprogramowania? Tak, i właśnie tę możliwość wyboru chciałbym przedstawić organizacjom pozarządowym. Alternatywą jest tutaj GPL - czyli Powszechna Licencja Publiczna związana z ruchem GNU - projektem tworzenia oprogramowania klasy Unix, lecz wolnodostępnego, i ruchem Open Source, czyli promocji i rozwijania rozwiązań z otwartym kodem źródłowym. Łączy się to z systemem operacyjnym Linux i masę oprogramowania potrzebnego w codziennej pracy w organizacji pozarządowej.
Aby zrozumieć, czym jest Linuks, trzeba sobie najpierw uświadomić pewną rzecz. Za tym systemem operacyjnym stoi prężny ruch społeczny, który nie poddaje się komercjalizacji, ruch, który działa i czerpie swą siłę ze społecznej pracy sztabu ludzi, zarówno informatyków, jak i zwyczajnych użytkowników komputerów. Ruch Open Source, bo o nim tu mowa, jest nierozerwalnie związany z powstałym w 1983 roku projektem GNU. Celem tego projektu było stworzenie systemu operacyjnego podobnego do do Unixa, a ściślej miał rozwijać kod źródłowy Unixa (zamknięty już przez firmę AT&T). Nazwa GNU jest akronimem od GNU Ist Not Unix i ma podkreślać, że GNU nie jest Unixem. Nad projektem pracowało wiele osób, ale nie przyniosło to spodziewanych efektów. Stworzono wprawdzie Emacs, ciągle rozwijany edytor tekstowy, jednak oprogramowanie wymagało ciągle platformy płatnego i komercyjnego Unixa.
Aby nie powtórzyła się sytuacja, jaka zaistniała po komercjalizacji Unixa, został sformułowany specyficzny sposób licencjonowania programów - GPL - Powszechna Licencja Publiczna. Zgodnie z GPL twórca musi udostępnić do dalszego rozwoju kod źródłowy stworzonego przez siebie oprogramowania. Chociaż produkt staje się własnością publiczną , chronioną właśnie licencją GPL, autor nadal może czerpać zyski ze swojego dzieła.
Oprogramowanie jest własnością intelektualną. Końcowy produkt, który dostajemy na nośniku CD, dyskietce 3,5-calowej, czy ściągamy z Internetu jest tylko skompilowanym nośnikiem, który pośredniczy między użytkownikiem a maszyną. W roku 1985 powołano Free Software Foundation - Fundację Wolnego Oprogramowania - w celu promocji praw użytkowników do używania, kopiowania, modyfikowania i redystrybucji programów komputerowych. Prawa te stały się podstawą pod zaistnienie ruchu społecznego, (pierwotnie skupiającego programistów), którego celem stało się tworzenie i ulepszanie oprogramowania. Dzięki temu oprogramowanie miało być stabilne i o dużych możliwościach użytkowych. Daje to duże korzyści ekonomiczne dla użytkowników: oprogramowanie jest darmowe i w pełni skalowalne czyli można je dopasować do własnych potrzeb, co w rozwiązaniach profesjonalnych staje się rzeczą wręcz niezbędną.
W 1991 roku Fin - Linus Torvalds - stworzył pierwsze jądro sytemu, które udostępnił w raczkującej wówczas sieci Internet. Zainteresowanie programistów było zaskakująco duże. System wciąż rozwijano i ulepszano. W procesie tworzenia Linuksa wykorzystano osiągnięcia GNU, w którym wypracowano już gotowe aplikacje. Dlatego też często mówi się o systemie GNU/Linux. System ten powstał dzięki Internetowi i, jak żaden inny, jest przystosowany do pracy w sieci. Tam czeka na użytkowników społeczność, która służy pomocą i udostępnia swoją wiedzę w formie dokumentacji do oprogramowania. Na początku istniał jednak pewien problem: instalacja Linuksa wymagała dużych umiejętności, gdyż każdy element systemu należało samodzielnie kompilować, a niekiedy i poprawić. Wtedy kilka osób wpadło na pomysł stworzenia pakietów oprogramowania linuksowego, który by te niedogodności usuwał. Tak powstały dystrybucje, których twórcy gwarantują współdziałanie wszystkich ogólnie dostępnych programów, dodają narzędzia wspomagające administrację oraz oferują płatną pomoc techniczną. Pierwsze dystrybucje pojawiły się w 1994 roku. Wtedy Caldera i Red Hat wypuściły pierwsze wersje swojego produktu, opartego na licencji GPL. Obecnie istnieje ponad sto dystrybucji. W kolejnych artykułach pokażę, co je różni i co wybrać dla swoich potrzeb.
Mówiąc o Linuksie należy zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę - graficzny interefejs użytkownika. Co to znaczy? W systemie grafika jest jednym z procesów, jakie realizuje podczas pracy. Użytkownik może opcjonalnie zrezygnować z funkcji graficznych systemu, a nadal używać wysokiej jakości oprogramowania. To szczególnie przydatne dla posiadaczy naprawdę wiekowego sprzętu. Taka opcja daje jeszcze jedną możliwość: można wybrać pracę w środowisku tekstowym albo w graficznym. Jeśli zdecydujemy się na pracę w środowsku graficznym możemy wybrać najdogodniejszego dla nas i dla naszego sprzętu menadżera okien. W systemie Linuks system odpowiedzialny za wyświetlanie grafiki nazywa się X-Window. O wadach i zaletach menadżerów okien w systemie opowiem niedługo.
C.D.N.