Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Bilans tegorocznej sesji komisji Praw Człowieka zaskoczył nawet Kofi Annana, sekretarza generalnego ONZ. I nie chodziło wcale o ilość spotkań, uchwalonych rezolucji i podjętych decyzji. Zaskoczenie budzi fakt, że w przyjętych dokumentach nie ma ani słowa o sytuacji w Chinach, Czeczenii, Kubie a nawet o sytuacji w Iraku.
Kofi Annan ocenił to jednoznacznie: „bezczynność nie do zaakceptowania”. Największe organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną praw człowieka, zgodnie oceniają bilans tegorocznej sesji mówiąc, że w Komisji Praw Człowieka „zapomniano o ofiarach”.
Kryzys w Komisji trwa od kilku lat. Coraz więcej państw traktuje udział w pracach Komisji, jako najlepszy sposób na uniknięcia potępienia, a kolejne głosowane rezolucje są przedmiotem dyplomatycznych targów. Do tej pory rolę „sumienia” Komisji pełniły Stany Zjednoczone, które z racji swojej potęgi gospodarczej nie musiały obawiać się "zemsty" silniejszych. Jednak od czasu wojny w Iraku, podstawowym zadaniem dyplomatów amerykańskich, jest niedopuszczenie do debaty na temat łamania praw człowieka w tym kraju.
„W Komisji jest coraz więcej państw masowo łamiących prawa człowieka” mówi Joanna Weschler, stała przedstawicielka Human Rights Watch przy ONZ. Zauważa przy tym, że powstaje nowa grupa państw, bezkompromisowo broniących praw człowieka, niezależnie od własnych politycznych interesów. Zalicza do nich Kanadę, Meksyk, Kostarykę, Norwegię, Nową Zelandię i Szwajcarię.
Czy komisja Praw człowieka ONZ ma szansę odzyskać dawne znaczenie i rzeczywiście stać na straży praw człowieka na świecie? Trudno być optymistą, przypominając choćby, że obecnie Komisji przewodniczy przedstawicielka Libii.
Więcej o polityce międzynarodowej prowadzonej na forum Komisji Praw Człowieka przy ONZ w artykule Tomasza Surdela „Zapomniano o ofiarach” (Gazeta Wyborcza 28 kwietnia 2003) oraz w portalu GW Prawa człowieka w kryzysie.
Kryzys w Komisji trwa od kilku lat. Coraz więcej państw traktuje udział w pracach Komisji, jako najlepszy sposób na uniknięcia potępienia, a kolejne głosowane rezolucje są przedmiotem dyplomatycznych targów. Do tej pory rolę „sumienia” Komisji pełniły Stany Zjednoczone, które z racji swojej potęgi gospodarczej nie musiały obawiać się "zemsty" silniejszych. Jednak od czasu wojny w Iraku, podstawowym zadaniem dyplomatów amerykańskich, jest niedopuszczenie do debaty na temat łamania praw człowieka w tym kraju.
„W Komisji jest coraz więcej państw masowo łamiących prawa człowieka” mówi Joanna Weschler, stała przedstawicielka Human Rights Watch przy ONZ. Zauważa przy tym, że powstaje nowa grupa państw, bezkompromisowo broniących praw człowieka, niezależnie od własnych politycznych interesów. Zalicza do nich Kanadę, Meksyk, Kostarykę, Norwegię, Nową Zelandię i Szwajcarię.
Czy komisja Praw człowieka ONZ ma szansę odzyskać dawne znaczenie i rzeczywiście stać na straży praw człowieka na świecie? Trudno być optymistą, przypominając choćby, że obecnie Komisji przewodniczy przedstawicielka Libii.
Więcej o polityce międzynarodowej prowadzonej na forum Komisji Praw Człowieka przy ONZ w artykule Tomasza Surdela „Zapomniano o ofiarach” (Gazeta Wyborcza 28 kwietnia 2003) oraz w portalu GW Prawa człowieka w kryzysie.
Źródło: Gazeta Wyborcza 28 kwietnia 2003
Przedruk, kopiowanie, skracanie, wykorzystanie tekstów (lub ich fragmentów) publikowanych w portalu www.ngo.pl w innych mediach lub w innych serwisach internetowych wymaga zgody Redakcji portalu.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.