Jednym z paneli drugiego dnia III OFIP-u był ‘Polskie organizacje pozarządowe w zjednoczonej Europie’, prowadzony prze Jakuba Boratyńskiego z Fundacji im. S. Batorego.
Już na samym wstępie Jakub Boratyński nawiązał do – budzącego od początku wiele kontrowersji – tytułu panelu. Wyjaśnił, że jest to bardziej wyraz aspiracji czy marzeń niż stan rzeczywistości, bo przede wszystkim trudno mówić o zjednoczonej Europie, gdy wiele z państw pozostaje poza granicami Unii Europejskiej oraz poza procesem integracji.
Rola organizacji w procesie integracji
Pierwszą poruszoną kwestią była rola organizacji pozarządowych na obecnym etapie procesu przyszłej integracji. Nie powinny one ograniczać się one tylko do dotychczasowej działalności, ale mocniej zaangażować się w ten proces. Dotyczy to wszystkich organizacji - nie tylko tych, które do tej pory zajmowały się kwestiami europejskimi. Ważne jest też, aby organizacje porozumiały się między sobą, gdyż to stawia je w lepszej pozycji wobec administracji publicznej. W tej chwili - poza obowiązkowymi konsultacjami społecznymi, głównie w procesie przygotowań do Funduszy Strukturalnych - które wydają się pozytywnym sygnałem, organizacje są ogólnie przez władze ignorowane.
Współpraca z administarcja publiczną
Róża Thun, prezes Fundacji im. Roberta Schumana, odniosła się do problemu realizowania zasady partnerstwa z administracją publiczną - choć trudno nazwać partnerstwem i współpracą kontakty opierające się „na zasadzie praktycznie feudalnej”. Zasada subsydiarności - jedna z głównych zasad funkcjonowania Unii Europejskiej, praktycznie nie jest w Polsce przestrzegana. A przecież dla władz szkodą jest niekorzystanie z potencjału i doświadczenia organizacji. Niestety w administracji spotyka się jedynie pojedyncze osoby zainteresowane kontaktami z organizacjami - nie jest to zjawisko powszechne.
Problemy po przystąpieniu do Unii
Paweł Krzeczunowicz z Przedstawicielstwa Organizacji Pozarządowych w Brukseli ostrzegł, że problemy organizacji zaczną się po przystąpieniu do Unii. Chodzi o wielkie pieniądze w ramach Funduszy Strukturalnych: nieumiejętność ich wykorzystania (po wstąpieniu do Unii), między innymi przez NGOsy, spowoduje w następnym okresie budżetowym (po roku 2006) zmniejszenie sumy przeznaczonej dla Polski lub przesunięcie funduszy z tzw. programów „miękkich” (np. na rozwój zasobów ludzkich, gdzie organizacje głównie mogą się realizować) na infrastrukturę, jako że w tej dziedzinie łatwiej jest wydać pieniądze, nie zwracając ich do Brukseli, a więc i efekt jest bardziej widoczny.
Jeżeli chodzi o programy wspólnotowe, to prawda, że organizacje pozarządowe będą mogły oczywiście startować do nich, ale warunki do spełnienia czasami są tak trudne, że naturalnie zostaną wyeliminowane.
Na koniec swego wystąpienia Paweł Krzeczunowicz powtórzył za poprzednikami, że dopiero wypracowanie dobrego modelu współpracy w administracją rządową we własnym kraju utwierdzi silną pozycję sektora pozarządowego w integrującej się Europie.
Kontakty ze Wschodem naszym atutem
Maciej Kozyra z Fundacji Edukacji dla Demokracji podkreślił rolę organizacji pozarządowych w kontaktach ze Wschodem. Polska dzięki swoim doświadczeniom i zaangażowaniu w tym regionie pozytywnie postrzegana jest przez naszych wschodnich sąsiadów, chcących czerpać z naszej wiedzy i doświadczeń. To sprawia także, że na Zachodzie Polska po przystąpieniu do Unii może pełnić rolę pośrednika w kontaktach ze Wschodem. Wiadomo, że polskim organizacjom łatwiej będzie porozumieć się ze wschodnimi sąsiadami niż bezpośrednio organizacjom z Europy Zachodniej. To są olbrzymie atuty Polski, które po akcesji mogą być w Unii wykorzystane. Jednocześnie należy pamiętać, iż ta rola nie może ograniczać się jedynie do pouczania, spełniania roli „starszego brata”, bo może to spowodować narastanie barier, a nie zacieśnianie związków.
Kraje wschodnie zainteresowanwe współpracą
Zaraz potem, niejako w odpowiedzi, głos zabrał gość z Białorusi, Aleksander Milinkiewicz z Białoruskiego Stowarzyszenia Ośrodków Wspierania Organizacji Pozarządowych. Przedstawił obraz III sektora na Białorusi, który mimo, że nie jest tak liczebny jak w Polsce (ok. 5000 organizacji, z czego połowa działa nielegalnie), to z każdym dniem jest coraz aktywniejszy. Ta sytuacja wynika z faktu, że na Białorusi nie istnieje prawdziwa polityka czy biznes, a organizacje pozarządowe są w tej chwili jedyną szansą samorealizacji. Wyraził wielkie zainteresowaniem nawiązywaniem współpracy z polskim sektorem pozarządowym i korzystaniem z jego doświadczeń. Podziękował za dotychczasowe zaangażowanie polskich organizacji we współpracę i pomoc dla białoruskich organizacji.
Do tej pory programy realizowane razem z Polską to programy edukacyjne, szkoleniowe dla NGOsów białoruskich, programy dla nauczycieli, programy polegające na finansowaniu działalności samych organizacji. Milinkiewicz wymienił główne problemy, z którymi borykają się organizacje białoruskie. W ankiecie przeprowadzonej na 2000 organizacji wykazano, że podstawowymi problemami są: brak informacji, edukacji, sprzętu, brak wolontariuszy. Wyrażona została także chęć nawiązania partnerstwa z zagranicznymi organizacjami, w tym głównie wymieniano Polskę. To bardzo ważny sygnał dla polskich organizacji pozarządowych.
Federalizacja i dyplomacja społeczna - pozytywne sygnały
Jako ostatni wypowiedział się Jacek Michałowski z Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Podkreślił, że III OFIP odbywa się w bardzo dobrym, ważnym momencie - przed wyborami samorządowymi, przed referendum, w okresie przygotowań do Funduszy Strukturalnych. Dobrze również, że mówi się dużo o federalizacji, ponieważ III sektor musi się przygotować do tego, aby być dobrym partnerem - nie tylko dla administracji czy biznesu, ale także dla organizacji europejskich. Nie można patrzeć na nie wyłącznie jako na rywali w zdobywaniu funduszy na projekty, ale także jako na potencjalnych partnerów do współpracy, o tyle trudniejszych od polskich, że chociażby mówiących innym językiem i obdarzonych inną mentalnością. Dlatego, jeżeli organizacje porozumieją się na własnym polu, to łatwiej będzie im budować koalicje w Europie.
Jacek Michałowski wspomniał także o dobrym znaku w budowaniu dyplomacji społecznej, dyplomacji, która nie jest już tylko domeną dyplomatów, ale także innych podmiotów. Takim przykładem jest tegoroczne Forum Ekonomiczne, które odbyło się we wrześniu w Krynicy Górskiej. Po raz pierwszy organizacje pozarządowe pokazały swoją silną pozycję i spotkały się z dwoma pozostałymi sektorami.
Kandydaci w wyborach powinni znać się na programach UE
Podczas spotkania przyjęto przez aklamację aperl przedstawiony przez 'Unia & Polska', aby kandydatów w wyborach samorządowych przepytać ze znajomośc9i procedur unijnych, zwłaszcza pod kątem przyszłej umiejętności korzystania ze środków finansowych UE.
Dyskusja
Pytań i głósów w dyskusji było sporo. Dotyczyły takich spraw, jak:
- działalności łączników (specjalistów regionalnych)
- Konwentu Wsi (odbywającego się w Unii)
- celowości istnienia rady Środowiskowej dla NGOsów, której pierwsze spotkanie zapowiedziane jest pzrez UKIE na 23 września 2002. Kryterium doboru NGOsów, zaproszonych na to spotkanie, nie jest jasne ani - ogólnie - tryb powołania i funkcje Rady.
Moderator panelu zaproponował spotkanie podczas festynu na Mariensztacie w namiocie sieci Splot w celu omówienia tych problemów i ustalenia wspólnego stanowsika w tej sprawie.
- firm konsultingowych, świadczących usługi w zakresie pośrednictwa (Fundusze Strukturalne)
- wspólpracy z biznesem
Dobre samopoczucie
Paneliści sopierali się, czy można uznać, że jesteśmy specjalistami od niewykorzystywania dobrych okazji i momentów dziejowych. Ostaecznie - z dobrym samopoczuciem - skonstatowano, że jako Polska to prawdopodobnie tak, ale nie jako "my" trzeci sektor.
Źródło: inf. własna