Pod koniec 2021 r. w Polsce przebywało legalnie (posiadając karty pobytu) ponad 300 tys. osób z Ukrainy. Po 24 lutego, z powodu działań wojennych prowadzonych w Ukrainie, przybyło do nas ponad 2 miliony osób z tego terenu. Wciąż mamy do czynienia z masowymi podróżami z i w Ukrainę – jedni jadą dalej na zachód, inni przemieszczają się po Polsce, szukając miejsca dla siebie, są też i tacy, którzy już wracają do domu.
Skoro tak dużo osób w tak krótkim czasie musiało uciekać ze swojego kraju do innego, skoro nie wiadomo, na jak długo musieli opuścić swój kraj i jak długo u nas zostaną, to czy w tej sytuacji można mówić o procesie integracji? Integracji rozumianej jako proces włączania (włączania się) osób, które do nas przybyły w społeczeństwo i społeczność lokalną z prawem zachowania własnej tożsamości lub budowania swojej nowej tożsamości, a przede wszystkim na równych prawach). Czy w sytuacji zawieszenia, z jaką mamy do czynienia, gdy wciąż trwa wojna, a wiele osób przyjechało do nas „na przeczekanie” można mówić o procesie integracji?
Skoro tak dużo osób w tak krótkim czasie musiało uciekać ze swojego kraju do innego, skoro nie wiadomo, na jak długo musieli opuścić swój kraj i jak długo u nas zostaną, to czy w tej sytuacji można mówić o procesie integracji? Integracji rozumianej jako proces włączania (włączania się) osób, które do nas przybyły w społeczeństwo i społeczność lokalną z prawem zachowania własnej tożsamości lub budowania swojej nowej tożsamości, a przede wszystkim na równych prawach). Czy w sytuacji zawieszenia, z jaką mamy do czynienia, gdy wciąż trwa wojna, a wiele osób przyjechało do nas „na przeczekanie” można mówić o procesie integracji?
Specustawa nie rozwiązuje szeregu problemów, zwłaszcza tych z zapewnieniem dachu nad głową (nie tylko tego krótkoterminowego, ale także w dłuższej perspektywie), utrzymania i wyżywienia, dostępu do usług społecznych na takich samych zasadach, jakie obowiązują u nas w kraju. Specustawa nie załatwi także sprawy komunikowania tego, co oznacza migracja, a przede wszystkim tak masowa migracja, z jaką mamy obecnie do czynienia.
Otworzyliśmy nasze serca, szuflady i mieszkania. Czy jesteśmy gotowi na podzielenie się dostępem do usług publicznych/społecznych?
Skoro osoby z Ukrainy tu przybyły to mogą, tak jak my, chorować, szukać miejsca w żłobku, w szkole, szukać pracy, korzystać z pomocy społecznej, szukać mieszkania. Ten kryzys mocno podkreśla wiele dotychczasowych i już widocznych słabości systemu usług publicznych.
Jak mają radzić sobie lokalne społeczności (mieszkańcy oraz władze lokalne) z napływem uchodźców? Kim są osoby, które do nas przybyły? Jak planować i działać w zakresie zaspokojenia potrzeb tych osób w sytuacji, gdy mamy do czynienia z procesem, którego przewidywalność i czas trwania jest niewiadomy? Wiemy na pewno, że każda wojna kiedyś się kończy.
Kim są osoby z Ukrainy, które do nas przybyły?
Właśnie ukazał się raport specjalny z badania „Uchodźcy z Ukrainy w Polsce”[1], w którym przedstawiono duży obrazek tej społeczności (badaniem objęto 400 osób).
- Zdecydowana większość to kobiety (mężczyźni do 60. roku życia musieli pozostać w Ukrainie) – stanowią 93% nowo przybyłych osób z Ukrainy. Dotychczas (w 2021 r.) to mężczyźni byli w większości.
- Średnia wieku to 38 lat, a zaledwie 5% osób jest w wieku emerytalnym.
- Najwięcej osób, które przybyły do tej pory, w trakcie kryzysu wojennego, z Ukrainy mieszkała tam w regionach centralnych i północnych (stanowią one 60% osób, które do nas przyjechały). We wschodniej i południowej Ukrainie mieszkało 29% osób, które do nas dotarły (potencjalnie to mogą być te osoby, które nie będą miały gdzie tak szybko wrócić po zakończeniu działań wojennych).
- Skoro ponad 90% osób, które do nas przyjechały to kobiety, najczęściej w wieku produkcyjnym, to oznacza, że są z nimi także dzieci. 63% osób, które przyjechały zabrały ze sobą dzieci).
- Co istotne, 94% osób podało informacje, że w Ukrainie pozostali członkowie ich najbliższej rodziny. To istotna informacja w kontekście myślenia o szybkim powrocie do kraju bądź sprowadzenia swoich bliskich do Polski.
- Wykształcenie wyższe i niepełne wyższe ma 61% osób.
- Niewiele osób zna język polski. Blisko 75% nie zna języka polskiego bądź posługuje się nim bardzo słabo lub słabo. Swobodnie i bardzo dobrze w języku polskim mówi 9% osób. Inne języki obce, jakimi posługują się osoby z Ukrainy, które do nas przybyły to: rosyjski (90%) i angielski (55%).
- Blisko 70% osób z Ukrainy zamierza przebywać w Polsce w miastach pow. 200 tys. mieszkańców. Zaledwie 7% na wsi i w miastach do 50 tys. Do tego 14% osób nie wie, w jakiej miejscowości zamierza się zatrzymać w Polsce.
- Większość osób z Ukrainy chce obecnie pójść do pracy (rynek otwiera przed nimi specustawa) – zadeklarowało to 63% badanych. Osoby, które do nas przybyły, najczęściej wykonywały w Ukrainie zawody wymagające wysokich kwalifikacji, były nauczycielkami i pracownikami sektora edukacji, sektora usług, ale także sprzedaży i handlu.
Dlaczego osoby te wybrały Polskę na miejsce ucieczki przed wojną? Jesteśmy najbliższym kulturowo sąsiadem Ukrainy, około 25% osób podkreślało, że ma tu znajomych i przyjaciół, ale także członków rodziny. W 22% odpowiedzi pojawiły się informacje, że Polska jest największym krajem sąsiadującym na Zachodzie.
W kontekście myślenia i planowania integracji osób z Ukrainy jedną z najważniejszych informacją jest jednak ta, że 58% osób planuje jak najszybciej wrócić do Ukrainy, a 12% wyjechać do innych krajów (najczęściej wskazano Niemcy, USA, Wielką Brytanię, Szwecję).
Co czwarta osoba planuje pozostać w Polsce przez jakiś czas po zakończeniu wojny (6% osób co najmniej rok po, a 18% przez kilka lat).
Na pewno poczucie tymczasowego pobytu w Polsce nie sprzyja procesowi integracji, bo nawet nie jest on brany pod uwagę przez te osoby. Tymczasowość to poczucie, bycia tu na chwilę (nie wiadomo jednak, jak długą), myślenie o powrocie, tęsknota za najbliższymi, poczucie „bycia na wakacjach”, o ile pozwala na to troska i sytuacja ciągłego myślenia o najbliższych, którzy zostali w Ukrainie.
Jeżeli dodamy do tego bliskość kulturową, językową i wciąż trwające gościnne przyjęcie przez Polaków (aczkolwiek nie wiadomo, ile ono potrwa), to łatwo znaleźć strategię na przetrwanie, na chwilę. Gorzej z tymi, którzy już dziś wiedzą, że nie mają do czego wracać, bo ich dom został zburzony… Oni mają perspektywę pozostania w Polsce na dużej.
Najczęstsze obecne obawy dotyczące życia poza granicami Ukrainy to właśnie:
- trudności w znalezieniu pracy i brak środków do życia,
- troska i martwienie się o biskich, którzy zostali w Ukrainie,
- słaba znajomość języka,
- brak miejsca do zamieszkania.
Co istotne – co dziesiąta osoba podkreślała także trudności w znalezieniu opieki nad dziećmi, w tym opieki medycznej. To jedno z wyzwań, które także przed nami stoi.
Wszystkim osobom z Ukrainy, które postanowiły schronić się w Polsce należy więc zapewnić, także w dłuższej perspektywie:
- dach nad głową – mieszkanie, a nie tylko miejsca pobytu krótkoterminowego zazwyczaj na kilka dni – kwestie mieszkaniowe,
- pracę (zgodną z wykształceniem i kwalifikacjami) – aktywizacja zawodowa i zatrudnienie, uznawanie wykształcenia, kwalifikacji,
- naukę języka polskiego – integracja językowa, edukacja nieformalna i formalna,
- opiekę nad dziećmi, dostęp do nauki w szkołach różnego szczebla i typu – system edukacji, opieka żłobkowa, przedszkolna, opiekunowie dzienni dla małych dzieci,
- dostęp do studiów – kontynuacja ich bądź rozpoczęcie,
- dostęp do pomocy psychologicznej – skala tej sfery wsparcia może dopiero się ujawnić.
Te wszystkie elementy stanowią także istotę procesu integracji, tak jak wcześniej było to wspomniane: na równych prawach i warunkach takich, jakie mają mieszkańcy danego kraju.
Agnieszka Deja – socjolożka, członkini zespołu projektu „Spójna Integracja Regionalna Ekonomii Społecznej II”, realizowanego przez Ogólnopolski Związek Rewizyjny Spółdzielni Socjalnych. Od pierwszych dni wojny wspiera na jednym z warszawskich dworców osoby przybywające z Ukrainy – udziela informacji, daje nadzieję.
Tekst został przygotowany w ramach projektu „Spójna Integracja Regionalna Ekonomii Społecznej II”, realizowanego ze środków Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
[1] Raport specjalny z badania socjologicznego „Uchodźcy z Ukrainy w Polsce”, przeprowadzonego przez Platformę Migracyjną EWL, Fundację Na Rzecz Wspierania Migrantów Na Rynku Pracy „EWL” i Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.