Czy habilitant ma prawo do nagrania z posiedzenia Komisji habilitacyjnej?
O sprawie nagrań z posiedzenia organów powołanych do nadania stopnia doktora habilitowanego zrobiło się głośno w związku z reportażem redaktora Kamila Dziubki pt. "Poprosiłam o wodę do picia. Podano mi wrzątek". Ujawniamy przypadki patologii na polskich uczelniach, opublikowanym 18.06.2019 r. na portalu internetowym www.onet.pl.
Z doniesień medialnych wynika, że prof. J. Tarno, pełniący funkcję kierownika Zakładu Sądownictwa Administracyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, i czynny wówczas sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, podczas realizowanych szkoleń dla pracowników naukowych wypowiedział się w sprawie nagrań w sposób budzący istotną wątpliwość co do działań zgodnych z prawem. Na pytanie jednej z uczestniczek szkolenia o nagrania z posiedzeń komisji habilitacyjnych oraz posiedzeń rad wydziału, prof. J. Tarno odpowiedział:
"Żaden tryb udostępniania informacji publicznej (nie istnieje w tym przypadku – red.). Możecie odmówić. A najlepiej natychmiast po sporządzeniu protokołu i podpisaniu przez panią dziekan – i to radzę jako kolega z uczelni – zniszczyć nagranie. Był materiał pomocniczy, służył do robienia protokołu, jest protokół, jest do wglądu, nie ma żadnego nagrania" – jak wynika z reportażu.
Niestety na tej wypowiedzi prof. J. Tarno nie poprzestał. W kolejnej wskazał na powód zniszczenia nagrania.
"To ma służyć nam. Proszę bardzo, artykuł 73, proszę pani. Proszę sobie przepisać na maszynie, powiesić nad łóżkiem, na tydzień. Mianowicie mówiłem państwu, że doktorant, habilitant, czy ten, kto chce tytuł profesora, jest stroną i jako strona ma prawo do wglądu we wszystkie dokumenty w aktach sprawy. (…) Dlaczego nagranie po wykorzystaniu należy zniszczyć? Żeby go nie było, na wszelki wypadek.[1] Ono zostało zrobione, żeby sporządzić protokół. Z chwilą zrobienia protokołu, ono straciło rację bytu. No trudno się kłócić o coś, czego nie ma" – mówi prof. J. Tarno.
Poza uzasadnionymi wątpliwościami co do działań prof. J. Tarno, należałoby sobie także postawić pytanie, czy przytoczone wypowiedzi profesora i sędziego nie naruszają po pierwsze, zasad etyki pracownika naukowego, a po drugie czy nie uchybiają godności urzędu sędziego?
Z pewnością efekty szkoleń prof. J. Tarno, ujawnione przez redaktora K. Dziubkę znajdują odzwierciedlenie w akademickich realiach, czego potwierdzeniem są przypadki niszczenia nagrań w postępowaniach habilitacyjnych, o których pokrzywdzeni naukowcy informują Fundację Science Watch Polska.
Z udostępnionych Fundacji dokumentów wynika, że habilitanci zwracali się o interwencje w przedmiotowej sprawie do instytucji stojących na straży przestrzegania praw obywatela i dostępu do informacji publicznej.
Jak wynika ze stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich, habilitant powinien zostać zapoznany z nagraniem, co na wskazał m.in. w piśmie z dnia 9.02.2018 r. interweniując w sprawie nieudostępnienia nagrania w jednym z postępowań habilitacyjnych. W piśmie skierowanym do Przewodniczącego Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Rzecznik stwierdził:
"W ocenie Rzecznika nieudostępnienie Skarżącej nagrania stanowiło ograniczenie zasady jawności postępowania i miało wpływ na możliwość obrony jej praw. W wystąpieniu RPO prosił o przedstawienie wyjaśnień w sprawie, w tym w szczególności o informację, czy moje stanowisko zostanie wzięte pod uwagę w trakcie rozpatrywania odwołania Skarżącej. Wskazywał również, że mając na uwadze podstawową wartość dowodową opinii recenzentów, w mojej ocenie, powinni oni zostać zapoznani przed wydaniem opinii z pełną dokumentacją w tym z przedstawianymi przed komisją habilitacyjną przez Skarżącą stanowiskami, które pełne odzwierciedlenie znajdują w nagraniu z posiedzenia."
Stanowisko w przedmiocie prawa habilitanta do nagrania zajęło także Stowarzyszenie Watchdog, które stoi na straży praw obywatela w zakresie dostępu do informacji publicznej, jawności i przejrzystości działań władzy publicznej. W piśmie z dnia 9 października 2017 r. czytamy:
Źródło: Fundacja Science Watch Polska