Polska wydała miliony na budowę systemu ekonomii społecznej. Wyniki? Rewelacyjne, jeśli popatrzeć na wskaźniki. Fatalne, gdy mowa o długotrwałych efektach – pisze Katarzyna Zachariasz w „Wyborczej.biz” omawiając zasady wspierania przedsiębiorstw społecznych w perspektywie finansowania 2014–2020. Czy jednak dziennikarka uwzględnia wszystkie dostępne dane i uwarunkowania?
W artykule Dotacje dla firm bezrobotnych i wykluczonych. Większa władza urzędników Katarzyna Zachariasz definiuje podmiot ekonomii społecznej jako „organizacje, w których działalność gospodarcza jest tylko środkiem do uzyskania innego celu, np. zapewnienia pracy bezrobotnym czy uratowania przed wykluczeniem społecznym”. Uważa, że zapowiadane w perspektywie 2014–2020 wielomilionowe finansowe wsparcie dla tych podmiotów jest pozytywne. Jednak, z drugiej strony, konserwuje błędy poprzedniego okresu programowania.
Fili Pazderski z Instytutu Spraw Publicznych cytowany w artykule twierdzi, że dotychczasowe wsparcie w większym stopniu dotyczy samych instytucji zajmujących się promocją przedsiębiorczości społecznej, a nie bezpośrednio przedsiębiorstw społecznych. Przeprowadzone przez ISP badania ewaluacyjne wskazują zaś, że taki model nie funkcjonuje efektywnie.
Powołując się na dane z raportu końcowego badania ewaluacyjnego
Ocena wsparcia w obszarze ekonomii społecznej udzielonego ze środków EFS w ramach PO KL, przygotowanego przez Departament Zarządzania EFS przy Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, Katarzyna Zachariasz wskazuje, że Polska wydała znaczne środki na budowę systemu wsparcia ekonomii społecznej. Mimo rewelacyjnych wskaźników, które udało się wypracować, nie osiągnięto zdaniem Zachariasz zadowalających, długofalowych efektów. Do połowy 2013 roku podpisano 400 umów na prowadzenie ośrodków wsparcia ekonomii społecznej (obecnie działa 90 spośród nich). Ośrodki przyczyniły się do powstania 193 spółdzielni socjalnych.
– W czasie konsultacji nad nową perspektywą proponowaliśmy zmiany, jak usprawnić system ekonomii społecznej. Nic z tego ministerstwo nie uwzględniło – zaznacza Piotr Frączak z Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych. Autorka tekstu wymienia wśród postulatów zgłaszanych przez organizacje twarde wskaźniki oceny efektywności wykorzystania wsparcia, np. liczbę powstałych przedsiębiorstw społecznych.
Jednak Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju skłania się raczej ku innemu modelowi. – Wymiernym efektem świadczącym o skuteczności wsparcia ma być liczba podmiotów, które dzięki funduszom poprawiły sytuację ekonomiczną, np. stworzyły nowe miejsca pracy czy zwiększyły dochody – mówi Piotr Popa z biura prasowego resortu.
– Traktowanie tych narzędzi tylko w perspektywie socjalnej, a nie rozwoju lokalnego, ekologii, przemysłów kreatywnych, spycha ekonomię społeczną na margines. I może się okazać, że zamiast walczyć z wykluczeniem, tworzy nowe nisze – uważa Piotr Frączak.
Autorka pisze, że nowe fundusze unijne mają być wydawane na koordynację i monitoring ekonomii społecznej. Przy czym, eksperci cytowani przez Zachariasz podkreślają, że realizacją tych zadań powinny zająć się niezależne instytucje bez nadmiernej interwencji publicznej, inaczej system zostanie zbytnio uzależniony od działania administracji. Przedstawiciele ministerstwa zaś mówią, że szczegółowe zasady wsparcia będą dopiero opracowywane.
Komentarz redakcji Ekonomiaspoleczna.pl:
Zainteresowanie ogólnopolskich mediów tak niszowymi dotychczas sprawami, jak dofinansowanie systemu wsparcia ekonomii społecznej powinno cieszyć. Nie może jednak cieszyć bezkrytycznie. Pisanie o „ledwo” 193 spółdzielniach socjalnych utworzonych przez 400 OWESów (z których „tylko” 90 przetrwało) świadczy o podstawowych brakach w rozumieniu, jak różne rodzaje wsparcia proponowały OWESy.
Brak jest również w artykule podstawowej informacji, że wprawdzie program operacyjny Wiedza Edukacja Rozwój rzeczywiście będzie wspierał instytucje wsparcia a nie same przedsiębiorstwa społeczne, ale dlatego, że wsparcie „dla ludzi” zostało w całości przeniesione do regionalnych programów operacyjnych – taka jest generalna koncepcja wydatkowania środków z Europejskiego Funduszu Społecznego w nadchodzącej perspektywie.
Niesprawiedliwe wydaje się także stawianie alternatywy ministerstwo-sektor ekonomii społecznej. Zarówno program operacyjny jak i Krajowy Program Rozwoju Ekonomii Społecznej były szeroko konsultowane, również w naszym portalu zachęcaliśmy do wzięcia udziału w konsultacjach, część głosów sektora została uwzględniona, a sam KPRES jest dokumentem tworzonym w ramach międzysektorowego Zespołu ds. rozwiązań systemowych w zakresie ekonomii społecznej, a nie jedynie produktem ministerialnym.
Dziwią w tekście kuriozalne zdania w rodzaju: „Organizacje zarzucają ministerstwu, że sprowadza rolę ekonomii społecznej tylko do tworzenia miejsc pracy, a pomija te metody np. w walce z ubóstwem albo wykluczeniem społecznym” lub „resort infrastruktury i rozwoju woli oceniać efekty wydawania euro poprzez liczbę podmiotów, które skorzystały z instrumentów zwrotnych” – wskazujące na całkowity brak zrozumienia podstawowych terminów.
System wsparcia ekonomii społecznej w takiej formie, w jakiej go znamy, na pewno nie jest doskonały. Na kilka-kilkanaście dobrych OWESów przypada kilkadziesiąt takich, które nie potrafiły dobrze zrealizować swojej misji. Jednak aby go poprawić i skuteczniej wspierać rozwój przedsiębiorczości społecznej potrzebna jest społeczna kontrola daleko wykraczająca poza narzekanie. Miejmy nadzieję, że z miesiąca na miesiąc więcej dziennikarzy i dziennikarek będzie rozumiało problemy ekonomii społecznej i wyzwania, przed jakimi stoi sektor. (Krzysztof Cibor)