Cyfrowe bariery w transporcie publicznym. Strony i aplikacje muszą być dostępne dla wszystkich
Coraz więcej informacji o transporcie publicznym dostępnych jest tylko online — w aplikacjach i na stronach przewoźników. Co jednak, jeśli nie każdy może z nich skorzystać? Artykuł pokazuje, jak cyfrowe bariery wykluczają pasażerów i co zrobić, by transport naprawdę był dla wszystkich, także osób z niepełnosprawnościami i seniorów.
W 2024 roku Stowarzyszenie Aktywności Obywatelskiej Bona Fides prowadziło monitoring dostępności transportu publicznego w województwie śląskim. Ocenialiśmy nie tylko przystanki, perony czy tabor, ale także strony internetowe i aplikacje mobilne operatorów transportu. To one dla wielu osób są dziś podstawowym źródłem informacji o rozkładach jazdy, biletach czy zmianach w kursowaniu. Niestety, i w tym obszarze znaleźliśmy liczne bariery, które pokazują, że cyfrowa dostępność wciąż jest w Polsce bardziej deklaracją niż praktyką.
Internet zamiast kasy, ale nie dla wszystkich
Coraz więcej usług przenosi się do sieci. Bilety można kupić przez aplikację, zmiany w rozkładach są ogłaszane na stronach przewoźników, a pasażerowie korzystają z map online i planerów podróży. Problem w tym, że dla części osób takie rozwiązania są bezużyteczne, bo strony i aplikacje nie spełniają podstawowych standardów dostępności.
Podczas monitoringu zauważyliśmy, że wiele stron internetowych i aplikacji przewoźników w województwie śląskim jest w praktyce niedostępnych dla części pasażerów. Na niektórych stronach rozkłady jazdy publikowano w formacie PDF bez opisów alternatywnych, co uniemożliwiało ich odczytanie przez czytniki ekranu. W aplikacjach mobilnych brakowało etykiet przycisków i pól wyboru, a część funkcji – takich jak zakup biletu czy sprawdzenie trasy – była nieosiągalna z poziomu klawiatury lub technologii asystujących.
Zdarzały się też strony z niskim kontrastem kolorów, na których osoby słabowidzące nie mogły odczytać podstawowych informacji, a także serwisy, w których komunikaty o zmianach w kursowaniu zamieszczano jako obrazy lub grafiki, pozbawione opisu tekstowego. W kilku przypadkach nie działały wyszukiwarki połączeń lub linki do pobrania aplikacji, a formularze kontaktowe nie miały odpowiednich komunikatów błędów. Takie bariery sprawiają, że korzystanie z transportu publicznego przez internet lub aplikację wciąż pozostaje przywilejem, a nie standardem dostępnym dla wszystkich.
Cyfrowa dostępność to nie dodatek, ale obowiązek
Dostęp do informacji to podstawowe prawo pasażera. Jeśli strona przewoźnika jest niedostępna dla osób z niepełnosprawnościami, oznacza to ich realne wykluczenie – brak możliwości sprawdzenia rozkładu, zakupu biletu czy uzyskania informacji o opóźnieniu. To tak, jakby na dworcu zamknąć jedyne okienko kasowe i zostawić pasażerów bez wsparcia.
Przy tym warto pamiętać, że dostępne rozwiązania cyfrowe służą nie tylko osobom z niepełnosprawnościami. Zrozumiałe komunikaty, prosta nawigacja czy odpowiedni kontrast pomagają również seniorom, osobom mniej obeznanym z technologią czy tym, którzy korzystają z internetu na telefonie w pośpiechu.
Jak powinny wyglądać dostępne strony i aplikacje?
W raporcie wskazaliśmy wytyczne, które mogą stać się podstawą do stworzenia jednolitych standardów. Strony internetowe i aplikacje muszą być zgodne z zasadami WCAG, czyli m.in. zapewniać odpowiedni kontrast tekstu i tła, posiadać opisy alternatywne dla grafik, umożliwiać obsługę przy pomocy klawiatury, oferować czytelny język komunikatów i prostą strukturę. W aplikacjach mobilnych przyciski muszą być opisane w sposób zrozumiały dla czytników ekranu, a powiadomienia o zmianach w kursowaniu powinny być dostępne w formatach tekstowych, a nie wyłącznie graficznych.
To nie są innowacje dla wybranych – to standardy, które obowiązują w całej Unii Europejskiej i które powinny być respektowane również w Polsce.