W Polsce ponad 50% średnich i 40% małych firm popiera ideę społecznej odpowiedzialność biznesu (CSR). Tak wynika z opublikowanego w grudniu 2008 r. raportu z badań KMU Forschung Austria.
Poza czy szczere zaangażowanie?
O koncepcji CSR jest w Polsce coraz głośniej. Dla jednych
firm, to tylko element kreowania wizerunku, dla drugich –
prawdziwie społecznikowska misja. Z badania przeprowadzonego wśród
polskich agencji public relations na zlecenie Forum
Odpowiedzialnego Biznesu i Polskiego Stowarzyszenia Public
Relations, aż 92% agencji przyznało się do oferowania usług z
zakresu budowania strategii CSR u klientów, a co trzecia z nich
wdraża je w życie.
Wynik ten potwierdza tylko zależność pomiędzy wizerunkiem
firmy, a podejmowanymi przez nią działaniami. Sąd ten podzielają
również ostatnie badania firmy Grant Thornton – Corporate Social
Responsibility. Necessity not a choice, dotyczące
odpowiedzialnego biznesu w średnich firmach. Według nich,
czynnikami decydującymi o angażowaniu się w projekty prospołeczne
są właśnie koszty produkcji oraz budowanie marki drogą etycznych
działań.
– Najwięcej szumu wokół swoich działań robią duże korporacje
usytuowane np. w Warszawie, które mają sprawny PR. Ale ta rosnąca
rola korporacji w zglobalizowanym świecie jest główną przyczyną,
dla której CSR się rozwinął, że nie wspomnę o tym, iż sam termin
CSR zawiera słowo „corporate”, czyli „korporacyjna”. Nie oznacza to
jednak, że pewnych elementów odpowiedzialnej przedsiębiorczości nie
mogą stosować mniejsze firmy – dodaje Piskalski.
Mniejsi też chcą być odpowiedzialni
Postrzeganie społecznej odpowiedzialności biznesu w
kategoriach spektakularnych działań wielkich, bogatych korporacji
odchodzi do lamusa. W działania społeczne coraz częściej angażują
się małe i średnie przedsiębiorstwa. Ich zaangażowanie często
przybiera prostą formę użyczenia sprzętu, lokalu, doradztwa, czy
odpłatnego zlecenia drobnych prac. Na takiej właśnie zasadzie
przebiega współpraca Klubu Seniora „Kamień” z Rybnika z lokalnym
hotelem „Olimpia”. Rybniccy seniorzy nieodpłatnie mogą korzystać z
hotelowych pomieszczeń, organizując okolicznościowe imprezy w
rodzaju dnia kobiet, czy dnia seniora. – Musimy sobie jakoś radzić,
bo nasze środki są ograniczone. Chętnie organizujemy spotkania z
lekarzami oraz uroczystości dla mieszkańców całej dzielnicy Kamień.
Dobrze, że wspiera nas lokalny biznes. To dla nas spore ułatwienie
– przyznaje Jan Wanderski, prezes Klubu Seniora
„Kamień”.
Przez dwa lata z rzędu, dzięki porozumieniu rybnickich
seniorów ze spółką Hossa, która zarządza hotelem „Olimpia”, do kasy
Klubu Seniora spłynęło ponad 2 tys. zł w zamian za pomoc w
porządkowaniu campingu, który znajduje się na terenie obiektu. –
Nie chcieliśmy prosić o pieniądze zupełnie za darmo, więc
postanowiliśmy uporządkować po zimie teren campingu. Trzy dni
zajęło nam grabienie liści. To nie był żaden wysiłek. Robiliśmy to
przy kawie i ciastku, a ludzie się dobrze przy tym bawili – dodaje
z uśmiechem Wanderski.
Współpracę z rybnickim Klubem Seniora „Kamień” pozytywnie
ocenia również Jarosław Sikora, prezes spółki Hossa.
– Podejmując działania na rzecz danej społeczności,
stowarzyszeń, czy innych grup, nie należy kierować się wyłącznie
ekonomią i zasadami biznesowymi. Trzeba współpracować z lokalną
społecznością, bo to przynosi obopólne korzyści. Nasze działania
nie są może spektakularne, ale nawet zwykła pomoc w organizacji
turnieju tenisa stołowego, amatorskiej ligi siatkarskiej, czy
udostępnienie pomieszczeń klubowi seniora są istotne z punktu
widzenia społeczności rybnickiej. Warto się angażować w takie
partnerstwa i je wspierać.
O wadze działań i potrzebie CSR w małych i średnich firmach
przekonuje Grzegorz Piskalski z CentrumCSR.PL. – Polski mały i
średni biznes może nie tylko wpływać na środowisko naturalne,
redukując koszty energii i surowców, ale także wspierać swoich
pracowników i ich rodziny oraz inwestować w lokalne społeczności.
Małe i średnie firmy, usytuowane w mniejszych społecznościach,
naprawdę robią sporo dobrych rzeczy. Pamiętajmy jednak o tym, że
nawet jeśli bank, koncern paliwowy, czy firma produkująca odzież
nie ma siedziby w naszym mieście, to nie znaczy to, że nie mogą nas
dotyczyć efekty ich działalności – tłumaczy.
Chaos i przypadkowość
Społeczna odpowiedzialność średnich i małych firm w Polsce
często jest niezaplanowana i przypadkowa. Mało która firma posiada
własną strategię w tym zakresie. Polski biznes nie buduje
długotrwałych relacji z partnerami społecznymi, koncentrując się
przede wszystkim na działaniach doraźnych. Do modelu zachodniego, w
którym na porządku dziennym jest funkcjonowanie w firmach komórek
doradczych ds. CSR-u, jeszcze wiele nam brakuje. Takie ciała
istnieją tylko w największych polskich przedsiębiorstwach, a i tak
jest to rzadkość.
– To wszystko w Polsce dopiero raczkuje i jest bardzo
chaotyczne. Profesjonalizacja biznesu w obszarze jego relacji z
otoczeniem społecznym, dialogiem z interesariuszami jest po prostu
niska. Działania korporacji w obszarze CSR odbiegają daleko od
tego, co robi biznes w Stanach Zjednoczonych lub Europie
Zachodniej. I to zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym
– twierdzi Grzegorz Piskalski.
Społeczna odpowiedzialność biznesu czy po prostu odpowiedzialność?
Teoretycy CSR często stosują rozróżnienie na społeczną
odpowiedzialność biznesu, zarezerwowaną dla korporacji i
wielkoformatowego biznesu oraz społeczną odpowiedzialność
przedsiębiorstw, którą przypisuje się małym i średnim firmom.
Jednak dla przeciętnej polskiej firmy nazewnictwo społecznych
działań nie ma większego znaczenia, bo i tak w świadomości
przedsiębiorców pokutuje wypaczony obraz idei CSR, często
kojarzonej wyłącznie ze sponsoringiem. - To nie jest wina firm, że
ciągle przychodzą do nich organizacje i proszą o pieniądze,
równocześnie przekonując, że ta forma pomocy jest przejawem
społecznej odpowiedzialności. To nie do końca tak. Organizacje
społeczne powinny także monitorować to, co robi biznes pod kątem
interesu społeczeństwa obywatelskiego i zadawać trudne pytania. W
Polsce praktycznie się tego nie robi. Takie działania motywują
biznes do poważnego traktowania CSR. To wielkie pole do popisu dla
organizacji konsumenckich, ekologicznych i zajmujących się prawami
człowieka – przyznaje.
Quo vadis, CSR?
Badacze idei społecznej odpowiedzialności biznesu wskazują na
rosnące znaczenie CSR w społeczeństwach zachodnich. W Polsce, w
ostatnich latach, nie nastąpiła jednak żadna istotna zmiana pod tym
względem. Ani jakościowa, ani ilościowa. Zdaniem Grzegorza
Piskalskiego z CentrumCSR.PL, koncepcja społecznej
odpowiedzialności w Polsce jest na swego rodzaju zakręcie.
– Wydaje mi się, że wszyscy zainteresowani widzą już różnice
między CSR a PR czy filantropią, ale nie jesteśmy jeszcze gotowi
żeby przenieść się o szczebel wyżej. W takiej lub innej formie,
koncepcja będzie się rozwijać, a społeczeństwa będą stawały się
coraz bardziej świadome i wymagające. Tempo, w jakim się to będzie
działo, jest uzależnione między innymi od tego, co postanowi zrobić
z CSR Unia Europejska i w konsekwencji polski rząd, czy pojawi się
w tym zakresie legislacja (np. dotycząca zrównoważonych zamówień
publicznych lub raportowania społecznego) oraz silniejszy nurt
niezależnych i obiektywnych organizacji społeczeństwa
obywatelskiego, które będą monitorowały biznes – dodaje
Piskalski.