Za nami pierwsze dni szczytu klimatycznego COP26. Co ustalono do tej pory? Czego możemy się spodziewać w najbliższych dniach? Jakie nastroje panują wśród negocjatorów? Z Glasgow relacjonuje Marcin Kowalczyk, kierownik Zespołu Klimatycznego WWF Polska, ekspert Koalicji Klimatycznej.
Pierwszy tydzień COP upłynął pod znakiem szczytu przywódców, na którym pojawiły się deklaracje (takie jak ogłoszenie przez Indie celu neutralności klimatycznej w roku 2070, ale – co ważniejsze – osiągnięcia w 2030 roku 50% energii ze źródeł odnawialnych) i szeregu deklaracji pilotowanych przez Prezydencję Brytyjską.
Na szczególną uwagę tu zasługuje podpisana również przez Polskę deklaracja o odejściu od węgla. Zgodnie z nią, główne gospodarki świata zobowiązały się wycofać energetykę węglową w latach 30. tego stulecia (lub jak najszybszym późniejszym terminie), zaś pozostałe państwa świata w latach 40tych (lub, ponownie jak najszybszym późniejszym terminie). Nadzieje, jakie pojawiły się w związku z tą deklaracją zostały jednak szybko rozwiane przez oświadczenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska, iż Polska nadal planuje odejść od węgla dopiero w 2049 roku. Oświadczenie to było jedną z przyczyn przyznania Polsce „skamieliny dnia” – antynagrody za opóźnianie działań pro-klimatycznych – tłumaczy ekspert Koalicji Klimatycznej.
Mimo wszystko, dotychczasowe ogłoszenia i deklaracje – jeśli zostaną wykonane i sfinansowane, po raz pierwszy dają szansę na utrzymanie ocieplenia klimatu poniżej 2 stopni Celsjusza ponad temperaturę z ery przedprzemysłowej (szacunki mówią o 1,8-1,9 stopnia). A więc jeśli w kolejnych latach uda się jeszcze mocniej zwiększyć ambicje państw – wówczas cel utrzymania ocieplenia poniżej 1,5 stopnia nadal ma szansę zostać osiągnięty.
Oprócz powyższego, cały czas trwają negocjacje techniczne. Prezydencja – dość skutecznie – stara się doprowadzić do powstania testów negocjacyjnych by rozpocząć faktyczne negocjacje, co dawałoby szanse na zakończenie szczytu w terminie. W tej chwili we wszystkich kluczowych tematach negocjacji udało się co najmniej zebrać stanowiska stron. Na ile jednak powstałe teksty będą dobrą podstawą do negocjacji – to okaże się na początku przyszłego tygodnia. W chwili obecnej w części tematów (np. handlu emisjami”) strony podnoszą brak odzwierciedlenia swoich stanowisk, co utrudnia dalszą pracę.
Nastrój wśród negocjatorów na tę chwilę wydaje się konstruktywny, aczkolwiek ponownie, może to ulec zmianie gdy przygotowane zostaną wszystkie teksty negocjacyjne. Kluczowe zatem dla oceny szans powodzenia szczytu będą pierwsze dni przyszłego tygodnia – wskazuje Marcin Kowalczyk.
Na zakończenie – problemy logistyczne, które towarzyszyły pierwszym dniom szczytu, na tę chwilę wydają się względnie rozwiązane i negocjatorzy mogą w większym stopniu skupić się na pracy, a w mniejszym – na martwieniu się o czas potrzebny na dostanie się do centrum konferencyjnego – podsumowuje ekspert Koalicji Klimatycznej.
Źródło: Koalicja Klimatyczna