Co się robi w bibliotece
Malujemy jaja i bombki, śpiewamy, wygłupiamy się. Jesteśmy nie tylko bibliotekarzami, ale przede wszystkim mieszkańcami naszej gminy.
Pewnego słonecznego dnia w bibliotece w Zachodniopomorskiem, niedaleko krajowej szóstki, podczas roboczych spotkań ktoś powiedział o Korczaku. Korczak, dobrze. Ale jak? Kiedy? I z kim? Tak pytano.
A Agnieszka Hryniewicz z biblioteki publicznej zaraz zabrała się do pracy.
1.
Biesiekierz jest znany z największego na świecie Pomnika Ziemniaka.
Pomnikowy ziemniak ma około 9 metrów i powstawał przez rok. Cała gmina Biesiekierz jest rolnicza, dlatego postanowiono upamiętnić ziemniaka pomnikiem – odsłonięcie odbyło się latem 1983 roku.
Bibliotekarki z Biesiekierza zawsze mówią, że biblioteka nie jest tylko miejscem pracy, ale czymś o wiele ważniejszym, stanowi istotną część życia. – Chcemy, aby była ona postrzegana jako miejsce dla każdego, ważne, potrzebne, przyjazne i lubiane – opowiadają.
Biblioteka w Biesiekierzu jest placówką wiejską. Posiada dwie filie oraz osiem punktów bibliotecznych. W gminie nie ma ośrodka kultury, więc to bibliotekarki po części wypełniają jego zadania. W tak małych środowiskach naturalną rzeczą jest, że się wszyscy znają. To w znacznym stopniu ułatwia pracę. Wiedzą dokładnie, do kogo zadzwonić, komu zaproponować współpracę, współorganizację imprez i spotkań. Zdają sobie sprawę, że bez tego niewiele można zdziałać. Trudno jest znaleźć odbiorców wydarzeń, uczestników konkursów. Ale bibliotekarki z Biesiekierza uważają, że żaden człowiek nie jest samotną wyspą: każdy stanowi ułamek kontynentu, część lądu.
Agnieszka Hryniewicz z biblioteki mówi: – Aby dobrze wypełniać swoje zadania, należy nawiązać współpracę z najróżniejszymi ludźmi i instytucjami. Zasadę tę stosujemy w codziennym życiu biblioteki.
To wszystko potwierdziło się podczas realizacji konkursu o Januszu Korczaku.
2.
W bibliotece w Biesiekierzu na spotkaniu roboczym ktoś wspomniał o Korczaku.
– Postanowiłyśmy zrobić konkurs wiedzy o Januszu Korczaku i jego twórczości – opowiadają. – Ale później przyszła refleksja, że dla małych dzieci może to być twardy orzech do zgryzienia. Że należy przeprowadzić równolegle konkurs plastyczny dla wszystkich szkół na naszym terenie.
Zaczęła się gorąca linia. Telefony do dyrektorów i nauczycieli. Pierwszy krok zrobiony. Wszyscy się chętnie zgadzają. Czas na zorganizowanie całości. Nasz konkurs, który miał być małym, zwykłym konkursem, zaczął rozrastać się w dużą gminną imprezę. Zaczynamy tworzyć regulaminy, przygotowywać materiały, ogłoszenia, plakaty. Oczywiście nie robimy tego same. Nauczycielki ze Szkoły Podstawowej w Biesiekierzu zajęły się przygotowaniem materiałów dla uczestników konkursu w klasach IV–VI. W szkołach odbyły się eliminacje do drużyn. W tym samym czasie trwał już gminny konkurs plastyczny. Jego rozstrzygnięcie było bardzo uroczyste. Maluchy z klas I–III wykonały ciekawe prace, które stanowiły wspaniałą dekorację dla konkursu wiedzy. Podczas rozdania nagród zostało wystawione przedstawienie. Kilka dni później odbył się Gminny Konkurs Wiedzy o Januszu Korczaku. Stawiły się wszystkie szkoły. Nad całością czuwało jury. Wszyscy uczestnicy konkursu zostali nagrodzeni. Poczęstunek przygotowali przyjaciele biblioteki. A po zakończeniu padły pytania: co robimy dalej? W czym jeszcze pomóc?
3.
Zygmunt Królak z Biesiekierza tak mówi do bibliotekarek: – Nie ma imprezy, która by wam nie wyszła. Z wami to zawsze i wszędzie.
To od niego, lokalnego poety, zaczęły się „Wieczory malowane piosenką i wierszem”.
Bibliotekarki opisują: – Nasz poeta zaprosił zaprzyjaźnioną piosenkarkę oraz kabareciarza. Sąsiedzi ze Środowiskowego Domu Samopomocy wystawili swoje prace. Upiekłyśmy ciasta. Zaprosiliśmy również zespół ludowy Polna Grusza. A i my również postanowiłyśmy pokazać czytelnikom, na co nas stać, i założyłyśmy kabaret biblioteczny BiblioStars. Nasz debiut okazał się sukcesem. A „Malowane wieczory” stały się stałym elementem i przyciągają bardzo wielu widzów. Okazało się, że nasz kabaret jest tak popularny, że bez niego nie odbywa się w gminie żadna większa impreza. Gdy spotykają nas na ulicy czytelnicy, pytają: kiedy kolejne występy?
Mówią też: – Jak powiedziałam znajomej, co się dzieje w naszej bibliotece, to nie mogła uwierzyć.
Podczas jednego ze spotkań: – Jesteśmy nie tylko bibliotekarzami, ale przede wszystkim mieszkańcami naszej gminy. Doskonale zdajemy więc sobie sprawę, jak trudny jest dostęp do kultury w małych miejscowościach. To właśnie dlatego tak ważną rolę odgrywają dla mieszkańców naszego terenu organizowane przez nas spotkania ze znanymi ludźmi. Po każdym takim spotkaniu jest czas na kawę, ciasto i ploteczki. Ktoś upiecze ciasto, ktoś przyniesie kwiaty lub wykona dekorację.
– Opisane działania stanowią tylko część naszej pracy. Jesteśmy ogromnie szczęśliwe, że przyczyniamy się do rozwoju kultury w naszej gminie. Czujemy się częścią zespołu, który chce, aby nasza mała ojczyzna była dla jej mieszkańców miejscem przyjaznym, aktywnym i atrakcyjnym – mówi Agnieszka Hryniewicz z biblioteki.
Konkursy, spotkania, wycieczki, wieczory malowane, kursy komputerowe, śniadaniowe czytanie.
Są szczęśliwe, gdy słyszą: – Masz problem, idź do dziewczyn z biblioteki, one pomogą. Albo: – Jak dobrze, że jesteście.
– U nas znajdzie się wszystko: wygodna kanapa, filiżanka kawy, chustka na otarcie łez i cukierek na stłuczone kolano. Naszym zdaniem to właśnie codzienna mozolna praca sprawia, że jesteśmy potrzebne, doceniane – tłumaczą. – W wydarzenia zaczyna się angażować coraz więcej ludzi i instytucji. My również jako bibliotekarki angażujemy się w wiele przedsięwzięć. Jesteśmy zapraszane do współpracy i proszone o pomoc. Zaczynamy tworzyć silną, pełną pomysłów i inicjatyw grupę. Coraz więcej osób chce być częścią wydarzeń i czuć się potrzebnym.
– Dla nas każdy, bez względu na swój wiek, wykształcenie i pozycję społeczną, znajdzie coś dla siebie. Największymi komplementami, jakie usłyszałyśmy, były słowa: „U was jak w Empiku, ale macie nowości! A i kanapy wygodniejsze”. Albo: „Nasza biblia jest zajefajna”.
Okiem animatora regionalnego CAL:
W Biesiekierzu dominującym filarem rozwoju społeczności lokalnej jest współpraca między podmiotami i instytucjami. Towarzyszą temu działania oparte na relacjach osób, które darzą się zaufaniem. Jedną z liderek w społeczności jest dyrektorka biblioteki Agnieszka Hryniewicz, która inicjuje działania.
Gdy obserwuje się mieszkańców Biesiekierza, można stwierdzić, że jest to społeczność twórcza. W trakcie spotkań w bibliotece, kiedy omawiane są kolejne działania, wykorzystywana jest „burza mózgów”, dzięki której istnieje silne poczucie podmiotowości u pracowników i przyjaciół biblioteki. Biblioteka stwarza równy dostęp do dóbr kultury. Mieszkańcy małej społeczności znają się dobrze i potrafią poruszać się wśród instytucji i osób. Aktywność biblioteki stwarza przestrzeń bezpieczną, do której mieszkańcy mogą zawsze się udać w sytuacji bezradności i wątpliwości, gdzie zawsze otrzymają wsparcie i poradę. Taka działalność przyczynia się do zwiększonego poczucia bezpieczeństwa u mieszkańców.
Wśród wartości budujących fundament społeczności Biesiekierza w równym stopniu wyróżnić można sprawiedliwość i równość szans, szacunek oraz godność. Trzeba podkreślić w tym kontekście rolę biblioteki tworzącej otwartą przestrzeń dla inicjatyw i grup mogących realizować swoje pasje. Realizacja wieczorów malowanych piosenką i wierszem, spotkań z kulturą, warsztatów malowania pisanek i bombek, konkursów na najsmaczniejsze ciasto, pięknego czytania, działań edukacyjnych, np. ukazujących historię pisma, świadczą o bogactwie Biesiekierza. Zauważonym również przez Instytut Książki i „Rzeczpospolitą”, które w 2011 roku w Rankingu Bibliotek na 16. miejscu w Polsce umieściły Biesiekierz. W roku 2011 bibliotekarki uzyskały tytuł Najlepszej Biblioteki w województwie zachodniopomorskim.
Cechą bibliotekarek z Biesiekierza jest ich otwartość na nowe idee i staranność wykonania zaplanowanych działań. Podkreślały wielokrotnie, że zależy im na dobrze funkcjonującym lokalnym partnerstwie i wszystkich współorganizatorach. Partnerstwie opartym na równości podmiotów.
Opisana historia jest częścią publikacji „Aktywne Społeczności. Zmiana Społeczna. Katalog Praktyk, tom III” wydanej przez Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL. To zestaw ponad 30 inspirujących mini-reportaży o tym jak lokalne społeczności potrafią brać sprawy w swoje ręce.
Jak mieszkańcy białostockiego bloku zrobili wystawę fotografii i filmów w suszarni na 11. piętrze? Co wynikło z przygotowania przez mieszkańców Pogorzyc wirtualnej księgi swojej wsi? Jakie korzyści przynosi lokalne partnerstwo działające na Starym Przedmieściu w Gdańsku? Te i wiele innych historii znajdziemy w najnowszym Katalogu praktyk Aktywnych społeczności. Opowieści są różne, ale każda z nich pokazuje ludzi, którzy podejmują inicjatywy zmieniające ich samych i otoczenie, w którym żyją. Historie wzbogacone są komentarzami animatorów regionalnych CAL, które wnoszą do nich refleksję na temat tego jak powstaje i jak funkcjonuje aktywna społeczność.
Książka jest wynikiem pracy kilkunastu animatorów społecznych CAL z całej Polski. Co roku przyglądają się oni wybranym społecznościom lokalnym i inicjatywom przez nie podejmowanym. Starają się je poznać, zrozumieć i opisać.
Do pobrania: Aktywne społeczności. Zmiana społeczna. Katalog praktyk, tom III
Publikacja została wydana w ramach projektu “Tworzenie i Rozwijanie standardów usług pomocy i integracji społecznej”. Projekt jest współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Źródło: Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL