64% osób zapytanych przez Fundację Fundusz Współpracy włącza najmłodszych w lokalne działania partycypacyjne. Niestety, nadal ponad 30% respondentów nigdy nawet nie spotkała się z tym pojęciem. Z okazji Dnia Dziecka realizatorzy projektu "Decydujmy razem" zadali samorządowcom, nauczycielom, pracownikom fundacji oraz innym osobom związanym z edukacją dzieci kilka pytań związanych z partycypacją dzieci.
Dzieciństwo dla wielu z nas to najpiękniejszy czas w życiu. Często wracamy do tych dni, kiedy biegaliśmy z kolegami po podwórku, graliśmy w piłkę i zawieraliśmy przyjaźnie do końca życia. Od zawsze braliśmy czynny udział w życiu naszej podwórkowej grupy i angażowaliśmy się w drobne domowe sprawy. Nie mieliśmy wtedy świadomości, że to wszystko było współdecydowaniem o tym, co dzieje się wokół nas. To była partycypacja.
Nauczeni podejmowania decyzji, dyskutowania, rozmowy o tym, co jest lepsze, a co gorsze dla naszej małej społeczności, w późniejszym wieku łatwiej stawaliśmy przed nieco poważniejszymi problemami. Najpierw były to sprawy nastolatków, później studentów, wreszcie pracowników. Wciąż jednak byliśmy i jesteśmy obywatelami. Czy ktoś przygotował nas do tej roli? Trochę tak. Nawet jeśli nieświadomie. Czy teraz, zdając sobie z tego sprawę, możemy powiedzieć, że wychowujemy przyszłych obywateli? Kiedy i czy powinniśmy uczyć dzieci wychowania obywatelskiego w praktyce? Co to da dzieciom i czy pomoże dorosłym? Pytań pojawia się wiele. Jedno jest pewne. Prawo dzieci do partycypacji czyli m.in. wyrażania własnych potrzeb i opinii zawarte jest w Międzynarodowej Konwencji o Prawach Dziecka. Bez względu jednak na prawo, sami coraz częściej odchodzimy od autorytarnego wychowania, kiedy to dorośli wiedzą najlepiej, a dzieci mają wykonywać polecenia. Dziecko staje się partnerem. Młody człowiek dość szybko staje się częścią społeczeństwa obywatelskiego. Uczy się aktywności i odpowiedzialności, angażuje się w różne zespołowe działania, a przede wszystkim rozwija w sobie umiejętność wysłuchiwania opinii innych i wyrażania własnego zdania.
Pojęcie "partycypacja" pojawia się coraz częściej w kontekście włączania dzieci w decyzje publiczne. Angażowanie najmłodszych dotyczy przede wszystkim spraw związanych z dziećmi i mających dla nich znaczenie.
Z okazji Dnia Dziecka partnerzy projektu "Decydujmy razem" zapytali samorządowców, nauczycieli, pracowników fundacji oraz inne osoby związane z edukacją dzieci o to czy dzieci powinny więc mieć głos w podejmowaniu decyzji publicznych?
Kilka lat temu prowadziliśmy takie działania podczas rewitalizacji jednej z gdyńskich dzielnic. W wyniku trwającego kilka miesięcy procesu, dzieci projektowały dla siebie plac zabaw, który później został zrealizowany zgodnie z ich wytycznymi. Dzieci są użytkownikami przestrzeni i usług publicznych, tak samo jak dorośli. Dlatego należy je włączać do dialogu dotyczącego tych zagadnień, które są dla nich życiowo ważne. Dzieci są najlepszymi ekspertami w sprawach, które ich dotyczą. Jeśli chcemy, by kierowane do nich działania były adekwatne i efektywne, to powinniśmy konsultować ich kształt z najmłodszymi użytkownikami (…) Ponadto trzeba mieć świadomość odpowiedzialności. Rozpoczynając proces konsultacji, kluczowym elementem jest zapewnienie by uczestnicząc w podejmowaniu decyzji dzieci widziały, że ich głos przekłada się na realne decyzje. W przeciwnym wypadku zniechęcą się do tej idei i dużo trudniej będzie je wciągnąć w publiczny dyskurs jako młodzież czy dorosłych.
Czy spotkali się Państwo z pojęciem partycypacji publicznej dzieci i czy włączacie Państwo dzieci w lokalne działania partycypacyjne?
Robi to prawie 64% pytanych, jednak ponad 30% respondentów nigdy nawet nie spotkała się z pojęciem partycypacji publicznej dzieci. Prawie wszyscy jednogłośnie twierdzą, że kontakt z najmłodszymi pozwala inaczej patrzeć na świat i otaczające nas sprawy. Dzieci mogą również nauczyć dorosłych wielu rzeczy np. doceniania prostych przyjemności, naturalnej asertywności czy prawdy.
Głos dzieci jest szczególnie ważny, ponieważ możemy liczyć na ich szczerość - dzieci nie kłamią. Dzieci żyjąc w swoim własnym świecie mają prawo do mówienia o sobie, o wskazywaniu swoich potrzeb, tego co dla nich, a niekoniecznie dla dorosłych, jest ważne. Jeśli dzieciom nie pozwolimy mówić, nie pokażemy, że one same, ich głosy się liczą, to jako dorośli ludzie, też nie będą mieli swojego zdania, nie będą chcieli wyrażać swoich opinii.
Głos dzieci jest ważny, mądry i potrzebny, a najlepiej wiedzą o tym ci, którzy skorzystali już z pomocy najmłodszych w realizacji działań lokalnych. Głównie, choć nie wyłącznie, są to projekty przestrzeni publicznej, parki, przedszkola oraz place zabaw czyli te najbliższe dzieciakom.
W jakie obszary tematyczne można włączać dzieci i brać pod uwagę ich zdanie w dyskusji?
Warto zacząć od przestrzeni, które dotyczą wyłącznie dzieci
Dzieci mogą mieć inne spojrzenie na problem, którego dorośli nie wzięliby na przykład pod uwagę.
Ważne jest, aby rozmawiać z dziećmi o tym, co je interesuje, także o wydarzeniach i zmianach w społeczności lokalnej. W zależności od konkretnej sytuacji i kontekstu (np. wieku dzieci) można przekształcać to w działania partycypacyjne. Głównym kryterium powinien być stopień zrozumienia przez dziecko problemu, który jest podejmowany. Trzeba też pamiętać, że udział dziecka musi być dobrowolny!
Wielokrotnie prowadziłam spotkania skierowane do dzieci, a poświęcone zagospodarowaniu przestrzeni publicznej. Dobrze przygotowane i poprowadzone spotkania mogą objąć już dzieci 5-letnie.
Zapytana, czy same dzieci chętnie biorą udział w takim współdecydowaniu odpowiada:
Bardzo chętnie, szczególne jeśli ich bezpośrednio dotyczy (np. jeśli chodzi o najbliższą im przestrzeń) i jeśli działania obejmują nie tylko etap planowania, ale również realizacji.
(…) najlepiej już od wieku przedszkolnego - przedszkolaki są dobrymi obserwatorami, są ciekawe otaczającego je świata, sporo też rozumieją.
Już w żłobku dzieci mogą być traktowane jako wystarczająco kompetentne, aby podejmować niektóre decyzje (np. dotyczące tego, co jedzą). W przedszkolu dzieci powinny mieć okazję do wypróbowania czym jest wspólne działanie na rzecz jakiegoś celu, podejmowanie decyzji w grupie, słuchanie siebie nawzajem .
Lepiej chyba tworzyć grupy jednorodne wiekowo, żeby starsze dzieci nie dominowały nad młodszymi.
(…) angażowanie dzieci zawsze musi być poprzedzone dokładną analizą rozpatrywanego problemu i określeniem grupy partycypacyjnej. Oczywiście, nie wyrażą swojego zdania niemowlaki, ale już dzieci 3-4 letnie doskonale obrazują swoje odczucia.
(…) przekonanie (red. dorosłych), iż dzieci nie są wystarczająco kompetentne i dojrzałe, żeby brać pod uwagę ich głos.
Jak każde działanie włączające mieszkańców do współdecydowania, także w przypadku dzieci, wiąże się to z kosztami. W przypadku dzieci trzeba położyć jeszcze większy niż zwykle nacisk na zrozumienie przez nie procesu, w którym biorą udział i jego konsekwencje.
Główną przeszkodą jest niepoważne traktowanie dzieci, nie branie ich głosu pod uwagę lub pozorna partycypacja.
(…) największą barierą jest myślenie dorosłych, że dzieci „to tylko dzieci” – nie wiedzą, czego chcą, nie mają pojęcia o życiu, a ich głównymi aktywnościami powinna być nauka i zabawa.
Warto pytać dzieci
Warto zastanowić się jak angażować dzieci w to, co dzieje się w naszych lokalnych społecznościach i pozwolić najmłodszym dzielić się z nami swoimi pomysłami. Może to i dzieciom i nam dorosłym wyjść na dobre, bo przecież, jak napisał Ryszard Kapuściński: „(…) dzieciństwo jest jedyną porą, która trwa w nas całe życie”.
Źródło: Projekt Decydujmy Razem