W dniach 11-12 października odbyło się w Ustce kolejne Pomorskie Forum Inicjatyw Pozarządowych. Wydarzenie jest traktowane jako swoiste "walne zebranie" pomorskich organizacji pozarządowych. Garść subiektywnych reminiscencji, wyzwań oraz pytań, jakie stoją przed Trzecim Sektorem - pewnie nie tylko w województwie pomorskim, pozwalam sobie Czytelniczkom i Czytelnikom pozostawić… A jeśli będzie to okazja do kolejnych rozmów, tym lepiej…
Co po PFIPie (Pomorskim Forum Inicjatyw Pozarządowych)...?
Po raz kolejny odbyło się Pomorskie Forum Inicjatyw Pozarządowych. Ustka ugościła nas ładną pogodą, a Organizatorzy ciekawym programem. Dla pomorskiej „pozarządówki” Forum jest wydarzeniem bez precedensu, świętem, pojawiają się głosy, że swoistym „walnym zebraniem” pomorskich organizacji. A skoro tak, to na pewno znajdę gdzieś niejeden artykuł, reportaż, garść przemyśleń, reminiscencji… A tu… a jednak – Radio Koszalin ratuje honor i przekazuje informacje, komentuje, zachęca…
Akurat czytam na ngo.pl, że trzeba wypracować strategię publikacji treści związanych z trzeciosektorową działalnością. I słusznie, bo może wtedy szersze grono zainteresowanych dowie się nie po miesiącu czy roku, że w Ustce rozpoczęta została tzw. „debata krocząca” na temat „Trzeci Sektor Dla Polski”, podczas której powrócono do idei, jaka przyświecała Jackowi Kuroniowi w kontekście zaangażowania społecznego Polaków. Może znaleźliby się też zainteresowani federalizacją pomorskich NGO0-sów, na co wstępnie zgodzili się zebrani, mając na uwadze obecne uwarunkowania, które w sieciowaniu odnajdują jedno ze źródeł wzmocnienia sektora, a już na pewno ułatwiają reprezentacjom życie dzięki „sformalizowanej nodze”.
Na pewno w całym województwie, ba – w całej Polsce i trochę dalej – nie zabraknie tych, którzy dołączą się do życzeń „Sto lat” śpiewanych Fundacji RC z Gdańska, która od 20 lat zgodnie ze swoją misją „mobilizuje, lecz nie organizuje” (chociaż zdaje się, że i jedno, i drugie robi…).
Z pewnością znajdą się tacy, którzy zapytają: „Co z tym paktem?” (Pakt na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego). I ja też pytam mając nadzieję na jakiś przełom, który pokaże, że „JST + NGO + NAUKA + BIZNES” może się stać równaniem/partnerstwem doskonałym.
I chyba najgłośniej słychać będzie wszędzie o tych, na których zagłosowaliśmy wybierając ich do Pomorskiej Rady Organizacji Pozarządowych – bo ci na pewno mają się czym pochwalić…
Snując tę refleksję zadaję sobie pytanie – a ponieważ robię to „głośno”, więc to pytanie zadaję także wszystkim, którzy „słuchają/czytają”: co zostanie po PFIP-ie Anno Domini 2013? I pewnie najpierw zostanę zapytany: czy aby na pewno coś musi po nim pozostać? Przecież to świętowanie pomorskich NGO-sów, spotkanie – przyjaciół, znajomych, społeczników… Wspomnienia, garść „złotych myśli” wystarczą… A ja się nie zgadzam! Nie po to wszelkie wysiłki „przed, w trakcie, po”, aby wspomnienia wystarczyły… Za dużo wyzwań, za wiele zadań, zbyt ambitne oczekiwania.
Zatem przejdźmy do tego, co powinno pozostać. Bardzo subiektywnie pozwolę sobie na otwarty katalog, prosząc innych uczestników „Pomorskiego Święta NGO-sów” o dodawanie swoich punktów:
-
„Mozaiką jesteśmy” – mamy mnóstwo ciekawych, często różniących się od siebie zdań, przemyśleń, pomysłów – jak bardzo konieczne jest, byśmy umieli się o nich rozmawiać – otwarcie, szczerze, kulturalnie... i dochodzić do wspólnych rozwiązań – szerokich, gdzie miejsce dla wielu pomysłów...
-
„Profesionalisare necesse est!” – tyle słów o profesjonalizacji sektora padło, że wydaje się to bezdyskusyjnym wyzwaniem... tylko to pojęcie „zawodowstwo” trochę zastanawia...
-
„Budujmy system współpracy i wsparcia dla pomorskich NGO” – słychać głosy mówiące, że „nie ma kasy w kasie”, ja wierzę (chyba nie naiwnie) w zwykłą ludzką uczciwość i mam przekonanie, że jednak będzie..., ale w tym wszystkim trzeba, żebyśmy nie zapomnieli o budowaniu, o zrobieniu planu – najlepszego z możliwych, o objęciu możliwie wszystkich chętnych/zainteresowanych, o niezapominaniu o tych „maluczkich”, którzy nie chcą się „rozpychać łokciami” – czyli planiści niech słuchają, a chętni/zainteresowani niech mówią, piszą, dają znaki życia, współuczestniczą... to ma być NASZ SYSTEM WSPÓŁPRACY I WSPARCIA!
-
„Pozarządowcy Pomorza, Żuław, Kaszub, Kociewia – łączcie się !” – sieciujmy się – nie tylko w pomorskim, ale także szerzej. Jest raport o sieciach w Polsce – nasze województwo zostało ocenione „dobrze”, ale jeżdżę po „terenie” i dużo pracy nas czeka, dużo nauki, dużo dialogu; czasu musimy wysupłać – a skąd go wziąć? Doba u każdego ma tylko 24 godziny i nijak nie chce się powiększyć... Silne ROP-y (Rady Organizacji Pozarządowych) – silne czyli mądre, otwarte, skuteczne, gotowe na wyzwania, współpracę... Jakaś szkoła dla ROP-ów by się zdała, ale kiedy znaleźć na nią czas? A może się uda... przyszedł mi pomysł, aby przynajmniej jeden raz w roku (na początku miało być, że dwa razy, ale nie od razu z tym Krakowem...) wszystkie Rady z całego województwa spotkały się wspólnie na cały dzień. Może w ramach systemu, może jakiegoś projektu, może jakiś samorząd się dołoży... byleśmy chcieli i widzieli taką potrzebę.
- Powołajmy POMORSKĄ FEDERACJĘ ORGANIZACJI POZARZĄDOWYCH (PoFOP)... Zebrani na PFIP-ie jednoznacznie opowiedzieli się za budową federacji. Sprawa jest istotna, ale wiąże się z nią sporo pytań: o koncepcję samego procesu budowy, o tryb funkcjonowania, o przyszłą strukturę, o formułę członkostwa/przynależności... Na szczęście mamy sporo praktycznych odniesień w postaci istniejących już federacji, a jednocześnie sporo osób z dużym – nawet bardzo dużym doświadczeniem, które gotowe są pomóc nam w jej budowaniu. Mam świadomość, że to kolejne ciało „społecznie społeczne”, jednak przy odpowiednio wypracowanych mechanizmach, przy wykorzystaniu obecnie istniejących i pojawiających się w perspektywie narzędzi można wypracować formułę, która ułatwi komunikację wewnątrz pomorskiego sektora pozarządowego, umożliwi włączenie się w ciała reprezentacyjne większej ilości podmiotów i osób. Już dziś wykluło się kilka ciekawych rodzimych pomysłów m.in. PoFOP wraz z lokalnymi oddziałami w powiatach. Myślę, że sam temat „pomorskiej federalizacji” będzie na tyle absorbujący, że włączą się w jego przygotowanie, a przynajmniej w refleksję nad nim zarówno nasze „tuzy”, bardzo doświadczone organizacje, których sporo na naszym terenie, jak i młode, mocno ideowo „nakręcone” NGO-sy.
Z pewnością wiele jeszcze ważnych kwestii pozostanie po PFIP-ie, wiele pytań, które na dziś pozostają bez odpowiedzi. Sama formuła Forum również wymaga refleksji, może także wspólnego przepracowania. Mam świadomość, że nie wszystkich muszą absorbować tematy, o których powyżej. Wiele jest organizacji, które są na tyle dobrze „ustawione”, że „robią swoje” i nie bardzo mają czas czy ochotę podejmować tematy ogólnosektorowe. Jednak zachęcam do tego, by choćby na etapie refleksji wyraziły swoje zdanie, swoją opinię. Może podzieliły się pomysłem na któryś z ważnych tematów. Starając się jak najbardziej obiektywizować sytuację śmiem twierdzić, że inicjatywy, nad którymi pracujemy i pracować zamierzamy są lub będą ważne dla wszystkich pomorskich fundacji i stowarzyszeń, i dla każdej z osobna. Niby truizm, ale chciałbym, by w powiecie, na terenie którego podejmujemy najwięcej działań w ramach naszej organizacji reprezentowała mnie profesjonalna, dobrze przygotowana i doświadczona Rada Organizacji Pozarządowych. Chciałbym też mieć jak najbliżej możliwość skorzystania z pomocy, wsparcia w kwestiach, w których nie jestem biegły, w sprawach, które mogą podnieść poziom realizowanych przeze mnie działań.
Niegasnącego zapału i optymizmu życzę...
Marek Olechnowicz
Pobierz
-
Pozdrawiam serdecznie
912963_201309110642420267 ・38.72 kB
-
201310181535010667
923187_201310181535010667 ・38.72 kB
Źródło: inf. nadesłana