Reforma mechanizmu 1 proc. z 2006 roku przyniosła organizacjom pożytku publicznego wiele korzyści. Nowy system jest prosty, ale nie bez wad. Największa z nich kryje się nie bezpośrednio na linii podatnik - urząd - organizacja, ale w relacjach między resortami finansów, sprawiedliwości i polityki społecznej i ogólnej niespójności polskiego systemu prawa.
Reforma mechanizmu 1 proc. z 2006 roku przyniosła organizacjom pożytku publicznego wiele korzyści (przede wszystkim w postaci lawinowego wzrostu liczby podatników przekazujących alokację), ale także kłopotów. Na zmianach zyskały przede wszystkim dobrze znane, bogate organizacje, straciły natomiast niektóre mniejsze OPP, działające lokalnie. Dlaczego tak się stało? W poprzednim systemie, podatnik osobiście przekazywał 1 proc., a później otrzymywał od skarbu państwa zwrot. Po reformie wystarczy wskazać w formularzu podatkowym wybraną organizację, a urząd skarbowy przekazuje pieniądze. System jest prosty, ale nie bez wad. Największa z nich kryje się nie bezpośrednio na linii podatnik - urząd - organizacja, ale w relacjach między resortami finansów, sprawiedliwości i polityki społecznej i ogólnej niespójności polskiego systemu prawa.
Problem systemu POLTAX i trzech resortów
Urzędy skarbowe przekazując 1 proc. sprawdzają poprawność danych zawartych w formularzu podatkowym i ich adekwatność do informacji znajdujących się systemie POLTAX. Dane w tym systemie są z kolei aktualizowane przez resort finansów na podstawie informacji gromadzonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. W komunikacji między resortami naturalnie mogą pojawić się błędy. W skutek czego organizacja może paść ofiarą takiej pomyłki. Jeśli bowiem w systemie POLTAX brak właściwego numeru konta danej OPP może się zdarzyć, że urząd nie przekaże jej części podatku.
Reagując na protesty organizacji i doniesienia medialne o tego typu sytuacjach, w 2009 r. Ministerstwo Finansów wydało specjalny komunikat. Stwierdzono w nim, że nawet jeśli dana OPP nie figuruje w systemie POLTAX, to przekazanie alokacji i tak odbywa się na podstawie „Wykazu organizacji pożytku publicznego uprawnionych do uzyskania środków z 1 proc. podatku przygotowywanego corocznie przez Ministerstwo Polityki Społecznej”. Problem jednak pozostaje, ponieważ mamy do czynienia kolejnym przypadkiem braku współdziałania trzech ważnych resortów. Ma on ponadto jeszcze wiele warstw, które jak w soczewce skupiają inne problemy wynikające z niespójności naszego systemu prawnego.
Pożytek publiczny to nie interes publiczny
Na początku maja Rzeczpospolita poinformowała o zmaganiach fundacji Talizman z resortem finansów. Organizacja ta utraciła 1 proc. w opisanych wyżej okolicznościach. Chcąc wyjaśnić sytuację zwróciła się w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej do resortu finansów z prośbą o udostępnienie informacji o wszystkich OPP, których dane ministerstwo zaktualizowało przez w pierwszym kwartale 2009 roku.
Resort odmówił dostępu, argumentując, że tego typu dane stanowią tzw. informację przetworzoną. Żeby taką informację uzyskać trzeba wykazać interes publiczny. Fundacja Talizman uzupełniła swój wniosek argumentując, że jego realizacja przyczyni się do polepszenia „funkcjonowania i usprawnienie działania państwa w zakresie procedury przekazywania organizacjom pożytku publicznego 1% podatku.”, nadmieniając jednocześnie, że sama padła ofiarą braków w systemie POLTAX. Jeden procent ma bądź co bądź, służyć realizacji idei pożytku publicznego. Jednak zdaniem resortu to uzasadnienie okazało się niewystarczające, a fundacja wykazała jedynie swój własny interes.
Odwołując się od decyzji resortu fundacja Talizman przytoczyła jeszcze inne argumenty wskazując między innymi na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie 1 proc. oraz opinię samego ministerstwa z marca 2009 r., które przyznało, że bazowanie wyłącznie na danych pochodzących z sytemu POLTAX może skutkować pozbawieniem podatników prawa do dysponowania 1 proc.. Resort ponownie odmówił udostępnienia danych, co dało asumpt do zaskarżenia tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Sąd stwierdza oczywistą oczywistość
Sąd uchylił decyzję Ministerstwa Finansów podając przy tym ciekawe uzasadnienie. Pomijamy przy tym zastrzeżenia dotyczące sposobu w jaki wydano omawianą decyzję – jednostronność, czy brak ustosunkowania się do wszystkich argumentów fundacji, szczególnie interesująca jest opinia sądu na temat pojęcia interesu publicznego.
Po pierwsze, sąd podzielił stanowisko fundacji, iż fakt, że w wyniku niejasnych procedur obowiązujących urzędy skarbowe, podatnicy bezpodstawnie stracili prawo do dysponowania 1 proc.. Fakt ten nie pozostawał bez związku z wnioskiem fundacji Talizman o udostępnienie informacji i sam w sobie stanowił wystarczający argument, aby odpowiednie dane udostępnić.
Po drugie, sąd odniósł się do stwierdzenia urzędników resortu, jakoby fundacja występowała wyłącznie w interesie własnym. Sędzia wskazał, że prośby o udostępnienie danych, które mają wpływ na funkcjonowanie fundacji nie można odrywać od celów statutowych, które ona sama realizuje, a które są: „w szczególności zwrócone na realizację zadań społecznych (społecznie pożytecznych) i znaczenia jakie dla budżetów takich organizacji ma otrzymanie dotacji z 1% podatku, które to budżety przeznaczane są na realizacje społecznie użytecznych celów, wyraźnie wynika, iż cele statutowe tych organizacji i co za tym idzie interes Fundacji w uzyskaniu żądanej informacji publicznej, pokrywa się z interesem publicznym.”.
Sąd potwierdził więc, że niejako z definicji, fundacja realizując własne cele statutowe, występuje w interesie publicznym. Można by jedynie dodać do tego argumentu, iż wedle art. 1 ustawy o fundacjach, są to podmioty, które mogą być tworzone wyłącznie w celach społecznie i gospodarczo użytecznych, a zatem z mocy samej ustawy działają one w interesie publicznym.
Czym powinna być informacja publiczna?
Kończąc, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt całej opisywanej sytuacji. Z ust sądu nie padłyby ważne słowa odnoszące się do mechanizmu 1 proc. i społecznej roli fundacji, gdyby nie konieczność udowodnienia interesu publicznego przed, czym stanęli wnioskujący o udostępnienie informacji z sytemu POLTAX. Ten wymóg rzuca światło na jeszcze jeden bardzo ważny problem – niedostosowania polskiej ustawy o dostępie do informacji publicznej do standardów unijnych. Braki w tej ustawie były ewidentne już w momencie jej uchwalenia w 2001 roku, jednak dopiero trzy lata temu zaczęto myśleć o nowelizacji.
Problem polega na tym, że definicja informacji publicznej zawarta w polskiej ustawie nie pozwala odróżnić prawa obywatela do uzyskania takiej informacji, od prawa do wykorzystania (a więc i przetwarzania) informacji należącej do sektora publicznego (raportów, analiz, baz danych, wskaźników, etc.) w obrocie gospodarczym lub przez organizacje pozarządowe. Ponadto dostęp do tego rodzaju danych regulowana jest jednocześnie przez parędziesiąt innych aktów prawnych. Kwestię tę niedawno podnosił również Rzecznik Praw Obywatelskich. Gdyby dostęp do informacji publicznej został odpowiednio uregulowany, nie powstawałyby trudności w korzystaniu z informacji przetworzonych informacji, a opisany wyżej spór fundacji Talizman z resortem finansów nie miałby miejsca.
Prosty kazus małej, lokalnej organizacji, która chciała się odzyskać należny jej 1 proc., sprawdzając, czy figuruje w wykazie POLTAX, uświadamia nam istotę prawa do przekazania części podatku na realizację działań społecznie użytecznych; rolę fundacji jako realizatorów interesu publicznego oraz wagę prawa dostępu do informacji publicznej.
Źródło: materiały własne, Rzeczpospolita