O Chromebookach, tanich netbookach z systemem Chrome OS od Google pisaliśmy nie raz. Teraz mamy kolejną okazję, żeby przypomnieć te budżetowe i wydajne urządzenia, ponieważ oficjalnie pojawiły się wreszcie w Polsce. I chociaż można by śmiało wieszczyć sukces, gigant z Mountain View chyba nie zawojuje naszego rynku…
Do sprzedaży trafi model wyprodukowany przez Acera. Specyfikacja urządzenia robi wrażenie - w przeciwieństwie do konkurencji, Acer wykorzystał układ Nvidia Tegra K1, najbardziej wydajny mobilny procesor. W innych modelach Chromebooków znajdziemy Intela Bay Trail oraz Exynosa, a więc układy o wiele słabsze, ale i bardziej energożerne. Sprzęt Acera może pracować na baterii aż do 13 godzin, co stawia go w absolutnej czołówce pod tym względem. Zastosowano tu również - po raz pierwszy w krótkiej historii Chromebooków - układ graficzny działający w oparciu o 192 rdzenie.
Wszystko to wspomagane jest przez 4 GB pamięci RAM, zatem naprawdę dużo, jak na tego typu produkt. Jeśli dołożyć do tego ekran Full HD o rozdzielczości 13,3 cala, czytnik kart SD, dwa porty USB 3.0, port HDMI oraz akumulator o pojemności 3220 mAh, otrzymujemy netbooka z wyższej półki. Żeby było ciekawiej, całość zamknięto w obudowie o grubości 18 milimetrów, w której wnętrzu nie znajdziemy żadnych wiatraków chłodzących - możemy zatem pracować w dowolnym otoczeniu, nie zwracając uwagi na odpowiedni przepływ powietrza.
Chromebooki to urządzenia doskonale sprawdzające się w codziennych zadaniach. Przeglądanie internetu, praca z wbudowanymi Dokumentami Google i Office Online, a niedługo także możliwość korzystania z Photoshopa streamowanego z chmury - to wszystko możemy wygodnie i sprawnie robić na tym sprytnym netbooku. Do Polski trafią modele w rozmiarach 11 i 13 cali, kosztujące odpowiednio 999 i 1199 złotych.
Pytanie tylko, czy Google nie spóźniło się nieco z wejściem na Polski rynek? Premiera opóźniła się o kilka lat w stosunku do reszty świata, co automatycznie daje wrażenie, że nasz kraj nie jest raczej na mapie ważnych przystani firmy. Po drugie, Microsoft od pewnego czasu prowadzi skuteczną ofensywę, oferując równie tanie netbooki w zadowalającej specyfikacji, więc jeśli ktoś poszukiwał takiego sprzętu, już dawno korzysta z rozwiązania sygnowanego przez Redmond.
W momencie, kiedy Microsoft wypuszcza na rynek tablety po 99 dolarów (a nawet 60, o czym pisaliśmy kilka dni temu) i laptopy po 199 dolarów, Chromebook nie stanowi dla nich zbyt silnej konkurencji. Tym bardziej, że system Chrome OS nie jest w ogóle rozpoznawalny w naszym kraju. To raz. A dwa, urządzenia z Microsoftem oferują o wiele większą funkcjonalność - można odpalić na nich „normalne” programy, pograć w gry, a czas pracy i ogólna wydajność jest chyba nawet większa.
Google przespało okres, w którym Chromebooki rzeczywiście mocno odstawały od reszty rynku, głownie ceną. Gdyby włodarze z Mountain View zdecydowali się na wprowadzenie tych urządzeń do Polski jeszcze 1-2 lata temu, byłaby szansa na zawojowanie rynku. Teraz? Cóż, to fajna ciekawostka. I tyle.
Źródło: Technologie.ngo.pl