Przedstawiciele instytucji kultury, samorządów oraz organizacji pozarządowych przez dwa dni dyskutowali o nowej roli ośrodków kultury w aktywizowaniu społeczności lokalnych. Międzynarodową konferencję pt. 'Ośrodek kultury w XXI wieku. Kultura współpracy w środowisku lokalnym' zorganizowali Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej, Mazowieckie Centrum Kultury i Sztuki oraz Narodowe Centrum Kultury.
Konferencja służyła m.in. wymianie doświadczeń między uczestnikami programu CAL, prowadzonego przez Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej a pracownikami ośrodków kultury.
CAL jest metodą działania realizowaną przez istniejące już w danym środowisku organizacje pozarządowe lub instytucje samorządowe i spółdzielcze, takie jak: kluby osiedlowe, domy kultury, szkoły, organizacje pozarządowe. Innowacyjność tej koncepcji polega na tym, że zespoły z wymienionych instytucji nie koncentrują się na jednym tylko obszarze działania, np. ekologii, kulturze czy pomocy społecznej, lecz patrzą na daną społeczność całościowo, starając się odpowiadać na potrzeby środowiska. Najważniejszą zasadą CAL jest realizowanie działań na rzecz osiedla przy zaangażowaniu jego mieszkańców. Zespół CAL musi wyłonić na swoim terenie lokalnych liderów - wolontariuszy, którzy - przy wsparciu swoich sąsiadów i znajomych - będą realizować własne pomysły, rozwiązywać problemy i konflikty. Centrum Aktywności Lokalnej jest metodą budzenia aktywności społecznej w celu samoorganizowania się do rozwiązywania konkretnych problemów danej społeczności. Innym wyznacznikiem sukcesu CAL jest działanie w oparciu o rozpoznane potrzeby, czyli zakorzenienie w konkretnej rzeczywistości.
- Mnie, jako reprezentantowi Centrum Wspierania Aktywności Lokalej CAL, zależy aby pokazać, że proponowany przez nas sposób pracy, który nazwaliśy CAL-em, sprawdza się w różnych środowiskach – mówi Bohdan Skrzypczak, prezes Stowarzyszenia Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej.- Nie chcemy mówić, że jest to model idealny, “samograj”, ale pokazać poprzez ludzi, że naprawdę coś się udaje zrobić w bardzo różnych i czasami bardzo trudnych środowiskach.
Swoje dokonania i doświadczenia z wprowadzania metody CAL-owskiej prezentowali uczestnicy programu - kierownicy ośrodków kultury m.in. z Dobrego Miasta, Bełchatowa, Brzeszcz i Wasilkowa. Opowiadali o współpracy z wolontariuszami, o budowie lokalnych koalicji z innymi organizacjami oraz o współpracy z samorządem.
- W kontaktach z samorządami stosujemy m.in. “łapownictwo” i “donosicielstwo” - mówił Jacek Gralczyk z Młodzieżowego Domu Kultury “Piwnica” w Bełchatowie. - Problem polega na tym, że niektórzy ludzie, zagonieni i zapracowani nie mają czasu na czytanie gazet, oglądanie telewizji, słuchanie radia, ale zajmują kierownicze stanowiska i o pewnych sprawach, istotntych z naszego punktu widzenia powinni wiedzieć. Na przykład: jest konferencja, naszym zdaniem powinien na nią pojechać pan X, ale on o niej sam się nie dowie, trzeba mu więc dać tę informację do łapy. I to jest nasze “łapownictwo”. A “donosicielstwo” polega na tym, że uprzejmie donosimy, że coś się dzieje, że można dostać pieniądze, tylko trzeba odpowiednie osoby popchnąć w plecy. Jeśli do burmistrza docierają takie informacje z kilku źródeł – a działamy przecież w koalicji z innymi organizacjami – to wtedy są z tego jakieś efekty.
Metoda pracy proponowana przez CAL polega m.in. na tym, że ośrodek kultury spełnia rolę aktywizującą społeczność lokalną. Zajmuje się nie tylko zapraszaniem gwiazd estrady, ale także organizowaniem pomocy dla biednych, edukacją dzieci i dorosłych, wspomaganiem działań obywatelskich. Tak różnorodne formy działań podejmowane przez ośrodek kultury umożliwia zmiana jego statusu na ośrodek społeczno – kulturalny.
- To daje gwarancję, że można się zajmować sprawami społecznymi – mówiła Elżbieta Bilińska- Wołodźko z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Dobrym Mieście. - Najpierw chleb, potem igrzyska. Organizujemy Międzynarodowe Spotkania Rodzin Muzykujących, ale najpierw musimy pomóc społeczności lokalnej, żeby nasi mieszkańcy mogli przyjść na te koncerty.
Adam Bartosz z Małopolskiego Instytutu Kultury apelował, aby w dążenu do zaspokojenia potrzeb socjalnych nie zapominać o kulturze.
- Jeśli będziemy organizować działania społeczne, ale zapomnimy o kulturze wysokiej – wyjałowimy wyobraźnię. Doprowadzimy do świetnych relacji międzyludzkich, ale co z kulturą? Co z wyobraźnią?
Świetlaną przyszłość przed pracownikami domów kultury rozpostarł Wacław Idziak z Politechniki Koszalińskiej. Jego zdaniem będą oni biznesmenami XXI wieku.
- Funkcją kultury w XXI wieku będzie połączenie chleba i igrzysk. Kultura ożywia, sprawia, że chce się coś robić, daje chęć do pracy, do życia, przyczynia się do wzrostu gospodarczego.
Źródło: inf. własna