Od 9 lat jestem aktywnym wolontariuszem. Zaczęło się, jak w przypadku większości znanych mi osób, od zaproszenia przez znajomego – opowiada Grzegorz Skibiński, dyrektor Departamentu Operacji Kadrowych Citi Handlowy. – Pomyślałem: czemu nie? I od tej pory co roku angażuję się w wiele inicjatyw. Spodobało mi się, że razem z pozostałymi uczestnikami akcji w jednej ze świetlic dla dzieci, mieliśmy wspólny cel i udało nam się go zrealizować.
Według Grzegorza Skibińskiego, można śmiało powiedzieć, że podobnie jak w wielu innych sprawach, najważniejszy jest ten pierwszy raz. – Jeśli trafimy na projekt dobrze zorganizowany, w którym cel działania jest jasno określony, a uczestnicy znają swoje role, zadania i odpowiedzialność, to szanse powodzenia wzrastają znacznie – podkreśla.
Grzegorz, jako osoba lubiąca pracę z innymi ludźmi, chętnie dzieli się nie tylko swoją wiedzą, ale także doświadczeniami zdobytymi w trakcie organizacji projektów wolontariackich. Bardzo szybko podjął się roli lidera akcji pomocy lokalnym społecznościom – samodzielnie proponuje innym pomysły na działania dobroczynne, organizuje tego typu projekty. Jego zaangażowanie, owocuje wyjątkowymi efektami w zachęcaniu do pracy wolontariackiej innych. – Wolontariat to nie tylko pomoc lokalnym społecznościom, ale także zachęcanie innych do tego rodzaju aktywności – tłumaczy. – Dlatego staram się propagować wśród znajomych z pracy i spoza niej właśnie taką formę działania na rzecz innych. Kluczowa w wolontariacie jest umiejętność planowania i organizowania projektów, to właśnie te czynniki najczęściej decydują o sukcesie i popularyzacji tej idei.
Jak sam podkreśla, poza umiejętnym projektowaniem, ważne są także chęć pomocy i elastyczność.
– Przy jednym z pierwszych projektów mieliśmy przeprowadzić akcję edukacyjną z zasad korzystania z Internetu i bezpieczeństwa w sieci – opowiada. – Szkoleniem miały być objęte dzieci z Giż, jednej z mazurskich wsi. Wszystko mieliśmy gotowe: sprzęt, materiały, ludzi. Tymczasem na tydzień przed naszym przyjazdem świetlica, w której miało się odbywać spotkanie, spłonęła.
Jak sam mówi, tylko chwilę zajęło zastanowienie, co robić – odpowiedź była jasna – pomagać! Pierwszego dnia wszyscy wolontariusze zajmowali się przygotowaniem terenu pogorzeliska pod odbudowę – odgruzowanie to była ciężka fizyczna praca, ale włączyła się do niej również lokalna społeczność. Przez kilka następnych lat co roku grupa wolontariuszy Citi wracała tam rozwijając zaplecze. Dziś w Giżach stoi nowa świetlica, z boiskiem i miejscem do grillowania, a wolontariusze co roku wracają w to miejsce realizując kolejne projekty aktywizujące okolicznych mieszkańców.
- Wolontariat poza satysfakcją i radością, daje również możliwość zatrzymania się – mówi Grzegorz Skibiński - te chwile refleksji pozwalają na co dzień pamiętać o takich wartościach, jak wspólna praca i bezinteresowność. Daje także możliwość rozwoju swoich kompetencji – organizowania i budowania relacji z innymi ludźmi.