W Krakowie uchwalono wieloletni Program Współpracy administracji samorządowej z trzecim sektorem. Nie zawiera on jednak zapisu o powołaniu pełnomocnika, choć takie rozwiązania są stosowane w innych miastach. – Ktoś taki jest niezbędny – upierają się organizacje. I nie zamierzają się poddać. Nadal chcą namawiać władze Krakowa na powołanie takiej osoby.
– Już wcześniej organizacje często sygnalizowały, że tak duże miasto jak Kraków powinno mieć swojego pełnomocnika. Podczas prac nad programami rocznym i wieloletnim pojawiła się okazja, by wrócić do sprawy – mówi Przemek Dziewitek ze stowarzyszenia Pracownia Obywatelska, przewodniczący Krakowskiego Porozumienia Organizacji Obywatelskich.
Ponad dwa lata temu powołano w magistracie pełnomocnika ds. współpracy z organizacjami, jednak nie działał on długo. Od tamtej pory stanowisko to nie istnieje. Na spotkaniach Krakowskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, która została powołana we wrześniu 2012 roku, rozpoczęto rozmowy na ten temat. W konsultacje wieloletniego programu współpracy na lata 2012-2014 zaangażowało się wiele organizacji, które jednogłośnie przyznały, że potrzebne jest wprowadzenie zapisu o powołaniu pełnomocnika ds. NGO.
– Urzędnicy uwzględnili tę sugestię. W programie odnotowano taki zapis, jednak podczas prac nad dokumentem radni wykreślili ten punkt. Argumentowali to w taki sposób, że istnieje już MOWIS, czyli Miejski Ośrodek Wspierania Inicjatyw Społecznych, który obecnie pełni rolę podobną do pełnomocnika. Poza tym jest też stanowisko doradcy prezydenta ds. współpracy z organizacjami – opowiada Przemek Dziewitek.
Organizacje są rozczarowane takim obrotem spraw. Zapewniają, że nie chodzi o mnożenie funkcji i stanowisk. Przypominają, że większość dużych miast ma już swoich pełnomocników i jeśli chce się mówić o budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, to warto uwzględnić ich sugestię.
– Zwłaszcza, że praktyka nieraz już pokazała, że integracja organizacji w Krakowie nie zawsze bywa łatwa – mówi przedstawiciel Pracowni Obywatelskiej i zapowiada, że organizacje nie poddadzą się tak łatwo – chcą przekonać magistrat, że pomysł jest wart realizacji. Będą szukać sprzymierzeńców, będą rozmawiać z prezydentem Krakowa.
– Jak na razie bowiem, na etapie tworzenie programów współpracy, nie otrzymaliśmy informacji zwrotnej i opinii samego Prezydenta na ten temat – tłumaczy Przemek Dziewitek.
Zdaniem Ewy Chromniak, prezeski Fundacji Biuro Inicjatyw Społecznych (BIS) i członkini Krakowskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, pełnomocnik powinien być osobą z charyzmą, predyspozycjami osobowościowymi, ale też kompetencjami merytorycznymi. Kluczowa byłaby tutaj znajomość zarówno trzeciego sektora w Krakowie, jak i specyfiki pracy samorządowej, struktury urzędu miasta itp. „Ułatwiacz”, stymulujący gotowość do współpracy i budowania postawy otwartości, „taran”, taranujący „przejście” dla organizacji, „koordynator działań”, „inicjator, wnoszący świeże pomysły”. Taka jest wizja pełnomocnika w oczach krakowskich organizacji pozarządowych.
– Jest on niezbędny choćby dlatego, że współpracą z organizacjami zajmuje się obecnie wiele wydziałów magistratu oraz jednostek organizacji miejskiej, jak na przykład MOPS czy Grodzki Urząd Pracy. Każdy ma swoją politykę, inaczej interpretuje przepisy, zajmuje różne postawy. Brakuje osoby, która miałaby kompetencje wpływania na politykę poszczególnych wydziałów i jednostek – zauważa Ewa Chromniak, dodając, że potrzebne są również systemowe zmiany, kompleksowe rozwiązanie, pozwalające ujednolicić procedury, przepisy, dzięki czemu uda się zachować większą spójność i jakość współpracy.
– Kwestia pełnomocnika pojawiała się przez cały czas, kiedy pracowano nad programem współpracy. W 2011 roku Prezydent Krakowa doszedł do wniosku, że model zakładający, że współpraca opiera się na specjalnym urzędzie pełnomocnika się nie sprawdza i należy zastąpić go trwałym rozwiązaniem systemowym. Pod koniec 2012 roku kluczowe elementy systemu powstały, mam na myśli między innymi bardzo rozbudowany proces konsultacyjny, Komisje Dialogu Obywatelskiego (KDO), Krakowska Rada Działalności Pożytku Publicznego czy wreszcie wprowadzenie wieloletniego programu współpracy – mówi Krzysztof Klimczak, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Społecznych Urzędu Miasta Krakowa, przyznając, że rzeczywiście w obecnej sytuacji widać potrzebę mocniejszej koordynacji działań poszczególnych wydziałów urzędu, wkomponowania ich w przyjęte rozwiązania.
– Trzeba jednak pamiętać, że obecna sytuacja finansowa sprzyja poszukiwaniu oszczędności i każda decyzja w zakresie powstania nowego stanowiska musi być poddana stosownej analizie. Powołanie pełnomocnika będzie możliwe, jeżeli uda znaleźć się rozwiązanie, które nie będzie generowało dodatkowych kosztów – mówi Krzysztof Klimczak.
Kwestia powołania pełnomocnika pozostaje otwarta, jednak są też sprawy, które udało się domknąć i ująć w programowe ramy. Proces konsultacji założeń wieloletniego programu trwał ponad rok. W ocenie Krzysztofa Klimczaka całość dokumentu jest rozwiązaniem nowym, gdzie w jednym kompleksowym ujęciu uporządkowano m.in. sprawy udzielania dotacji w trybie pozakonkursowym czy możliwość zawierania przez gminę partnerstw z organizacjami. – Ale co najważniejsze określono kluczowe dla współpracy obszary realizacji zadań publicznych – mówi Krzysztof Klimczak.
Z Krakowskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego ma zostać wyłoniony zespół, który przyjrzy się, czy te zadania publiczne, które samorząd wykonuje obecnie we własnym zakresie, mogłyby zostać częściowo przejęte przez organizacje.
– Musimy zacząć badać w wymiarze finansowym, ale i jakościowym efektywność zadań publicznych realizowanych przez urząd. Przyglądnąć się jakości, a nie tylko minimalizować koszty. Analogicznie, najwyższy czas również przymierzyć się do badania jakości realizowanych przez organizacje zadań zleconych przez gminę – mówi Ewa Chromniak. – Obecnie urzędnicy, monitorując współpracę z organizacjami, posługują się głównie wskaźnikami liczbowymi, np. liczbą przyznanych dotacji. Przy realizacji poszczególnych zadań zleconych interesują ich głównie dokumenty, podpisy, procedury, a brakuje refleksji, czy daje to jakąś zmianę społeczną! To zadanie jest bardzo trudne, wymaga namysłu i czasu, ale trzeba wreszcie zacząć coś w tej sprawie robić. Na pewno niezbędne jest szersze przejście na system wieloletniej kontraktacji zadań publicznych, wtedy znacznie łatwiej jest uchwycić planowaną i osiąganą zmianę społeczną – rezultaty jakościowe naszych działań. I organizacje, i urzędnicy muszą nauczyć się tego podejścia. Cieszę się, że jest to jeden z priorytetów programu wieloletniego oraz, że pojawiają się pozytywne wzorce na poziomie centralnym.
Jak zaznacza Ewa Chromniak, dużym sukcesem prac nad programem jest podkreślenie wagi lepszej komunikacji między organizacjami a urzędnikami i radnymi. – W tym celu mogą już powstawać Komisje Dialogu Obywatelskiego – fora wymiany myśli – mówi prezeska BIS, tłumacząc, że chodzi o budowanie świadomości, że wszyscy grają do tej samej bramki i powinni połączyć siły. Program przewiduje także wprowadzenie cyklicznych, branżowych spotkań nie tylko z urzędnikami, ale też z samym prezydentem.
Autorka jest dziennikarką „Dziennika Polskiego”
Źródło: inf. własna (ngo.pl)