Chcecie mieć w organizacji Windowsa 10? Spokojnie! Wstrzymajcie się z aktualizacją…
Użytkownicy Windowsów nr 7 i 8.1 już wkrótce będą mogli zainstalować bezpłatną aktualizację do wersji 10 - najnowszego dziecka Microsoftu. Ale nie ma się co spieszyć i jest tego przynajmniej kilka powodów.
Po pierwsze, na wykonanie aktualizacji mamy rok, z licznikiem startującym 29 lipca 2015 roku. Jeśli zatem pracujecie na systemach oznaczonych numerem 7 lub 8.1, pracujcie na nich dalej. Warto poczekać na pierwsze recenzje oficjalnej wersji W10, bo możliwe, że aktualizacja systemu w ogóle nie będzie się kalkulować.
Poza tym, jeśli macie Windowsa 7 i lubicie wszystkie możliwości, jakie daje ten świetny system - mowa tu o widżetach - aktualizacja właściwie wcale nie jest Wam potrzebna. Windows 10 zabierze akurat te funkcjonalności, nie dodając nic spektakularnego, bez czego nie można by się obejść. A Menu Start już macie…
W przypadku Windowsa 8.1, niezbyt udanego systemu desktopowego, który świetnie sprawdza się na urządzeniach mobilnych, nowa wersja systemu może być prawdziwym zbawieniem - głównie przez powrót do bardziej tradycyjnych rozwiązań, jak chociażby wspomniane Menu Start. Jeśli Wam tego brakuje, dostaniecie go z powrotem.
Vista, 7 i 8.1 będą wspierane jeszcze przez długie lata, więc nie trzeba panikować i aktualizować systemu w dniu premiery nowego. Chodzi tu oczywiście o wsparcie w kwestii bezpieczeństwa, bo ono jest najważniejsze. Aktualizacje systemów bezpieczeństwa tych trzech Windowsów potrwają do kwietnia 2017 roku dla Visty, stycznia 2020 roku dla „siódemki” i stycznia 2023 roku dla 8.1
Jeśli korzystacie z „inteligentnych plików” w OneDrive, poczekajcie przynajmniej do końca roku, bo dopiero wtedy będą one działać w Windowsie 10. Jeśli z nich nie korzystacie, nie ma to znaczenia. Ale uważajcie za to na urządzenia peryferyjne, takie jak drukarki czy skanery - Microsoft nie zawsze upewnia się, że pakiety sterowników nowych systemów są zgodne ze starszymi urządzeniami. Może się więc okazać, że po instalacji nowego systemu biuro przestanie funkcjonować.
Jednak najważniejszym argumentem przeciw szybkiej instalacji jest to, że nowo wydany system będzie roił się od błędów. Jeśli chcecie zatem uniknąć codziennych paczek aktualizacji do aktualizacji, wstrzymajcie się. Pamiętajcie - system możemy ulepszyć w ciągu roku. To wystarczająco dużo czasu, żeby zapoznać się z opiniami o nim i sprawdzić, czy w ogóle potrzebujemy Windowsa 10 w organizacji.
Źródło: Technologie.ngo.pl