Otwiera oczy rano i pierwsza jej myśl dotyczy dzieci. Spotyka je w placówce opiekuńczo-wychowawczej oraz w organizacji. Wszystkie są dla niej ważne. Tak zaczyna się dzień pani prezes Stowarzyszenia Otwarte Serca w Szamocinie. Jest to organizacja pozarządowa stworzona przez ludzi totalnie ukierunkowanych na niesienie pomocy najmłodszym osobom.
– Stowarzyszenie Otwarte Serca powstało w 2007 roku. Założyła je grupa ludzi chcących pozytywnie wpłynąć na los dzieci pochodzących z ich gminy. Środowisko naszych podopiecznych zdiagnozowałam osobiście – wspomina Alicja Boniak, prezes Stowarzyszenia Otwarte Serca. - Odwiedzałam dzieci w rodzinnych domach, matki same kierowały mnie do następnych rodzin. Problemem było dotarcie do potrzebujących osób. Ochrona danych osobowych prowadzona przez Ośrodki Pomocy Społecznej czy pedagogów szkolnych utrudniała to zadanie. Należało ze wszystkimi spotkać się osobiście. Rodzice musieli sami przekonać się, iż nie ma się złych zamiarów wobec ich dziecka. Skorzystałam z pomocy siostry Honoraty, która prowadzi Kółko Franciszkańskie – dodaje Alicja Boniak. Część dzieci z tej placówki została objęta wsparciem organizacji.
Mali ludzie zgrupowani wokół Stowarzyszenia Otwarte Serca to w większości dzieci z ubogich rodzin, z osiedli byłych PGR, na których szerzy się bezrobocie. W ostatnim czasie została zamknięta pobliska fabryka mebli dająca zatrudnienie całym rodzinom. Przeniesiono również szpital ginekologiczno-położniczy do Chodzieży. Szamocin staje się coraz bardziej zapomniany. Niektórzy rodzice, by związać koniec z końcem, podejmują pracę sezonową, nieraz na czarno. Pracują po 12 godzin, a w tym czasie dzieci są pozostawione same sobie. Stąd powstają u nich problemy z nauką i uczenie się po dwa lata w tej samej klasie. Nieobce są im zaburzenia zachowania, nadpobudliwość psychoruchowa, zaniedbanie, a nawet wyroki. Wśród nich znajdują się również osoby zdolne, nieprzeciętne, którym wystarczy poświęcić tylko trochę więcej czasu, by mogły się rozwinąć.
Do takich dzieci wyciąga rękę Stowarzyszenie Otwarte Serca. Jego członkowie organizują dla podopiecznych wsparcie rzeczowe, terapeutyczne, planują im zajęcia w czasie wolnym – wspólnie z nimi wyjeżdżają na wypoczynek letni czy zimowy. Już w drugim roku swej działalności Stowarzyszenie podjęło się zrealizowania dla trzydziestoosobowej grupy dzieci wakacji letnich w górskiej Wiśle.
– Wyjazd miał formę kolonii i był darmowy – komentuje prezes Stowarzyszenia. – Niby pomysł wydaje się prosty, ale jego wykonanie daje efekty większe niż tylko zdrowy wypoczynek. Dzieci codziennie maszerowały po górach, miały zajęcia w lesie. Zdobywanie coraz to kolejnych szczytów było dla nich dobrą lekcją walki z przeciwnościami i dążenia do celu. Dodatkowo wzmacniały swą tężyznę fizyczną. Podopieczni nie tylko świetnie się bawili i podziwiali piękne widoki, ale i dowartościowali się, podnieśli poziom swojej oceny i zdobyli wiarę we własne siły. Po przyjściu do schroniska, wszyscy wspólnie zajmowali się domową krzątaniną. Samodzielnie robimy zakupy żywności i samodzielnie uczymy przygotowywać posiłki, gospodarować funduszami – dodaje Alicja Boniak. Dla większości dzieci są to zadania, których w domu nie wykonują, gdyż nie ma ku temu sposobności. Każdego dnia odbywają się też zajęcia pedagogiczno-wychowawcze.
Stowarzyszenie Otwarte Serca nie funkcjonowałoby gdyby nie dobre serce sponsorów – firm i osób fizycznych przelewających pieniądze na konto organizacji. Rolę głównych mecenasów Stowarzyszenia pełni rodzina państwa Małachowskich – wspierająca jej dzieło od samego początku. Członkowie Stowarzyszenia starają się znaleźć też inne źródła finansowania. W 2010 roku pozyskano dotację z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego i dzięki niej zrealizowano zimowy wypoczynek dla dzieci. W taki sposób powstał projekt „Nie zamykaj oczu – stop używkom i przemocy”.
– Gros dzieci biorących w nim udział pochodzi z rodzin dysfunkcyjnych i patologicznych – należy im się szczególny rodzaj wsparcia – powiedziała pani Prezes Stowarzyszenia. Zimowe ferie były połączeniem edukacji, terapii i oczywiście wakacji. Odbył się kulig z ogniskiem i kiełbaskami. Organizowano zajęcia na basenie i w stadninie koni. Poza tym odbyły się zajęcia z psychologiem – panem Jackiem Skowronkiem. Dzieci poruszały trudne tematy: profilaktyki uzależnień, poczucia własnej wartości, spełniania oczekiwań społecznych czy nabywania umiejętności odmawiania. Za pomocą spektakli teatralnych przybliżano podopiecznym zagadnienie przeciwdziałania alkoholizmowi, a podczas warsztatów „Dziękuję – nie palę!” dzieci ćwiczyły formy zapobiegania uzależnieniom. Zagadnienia programowe były przygotowane niemal jak dla osoby dorosłej – alkoholika czy nałogowego palacza. Opracowano je jednak tak, by wpasowały się w potrzeby dzieci. Okazuje się, że mali ludzie nieraz spotykają się z naprawdę dużymi problemami.
Oprócz pomocy dzieciom z Szamocina i okolic, organizacja wspiera też osoby niepełnoletnie poszkodowane w wypadkach drogowych. W tym celu wydatkuje fundusze płynące z nawiązek i kar sądowych. Ostatnio wsparła finansowo rehabilitację 14-letniej Małgosi okaleczonej w kolizji z tirem. Dziewczynka otrzymała również specjalistyczny rowerek do ćwiczeń. Zainteresowani powinni złożyć wniosek do organizacji. Ze względu na źródło pochodzenia finansów, przejście odpowiednich procedur formalnych jest nieuniknione.
Stowarzyszenie Otwarte Serca to niezły przykład podmiotu ekonomii społecznej. Chcesz prowadzić taką organizację? Czeka cię inwestowanie większości pieniędzy w realizację celów społecznych. Zapomnij również o zyskach. Duży dochód odszedł tu do lamusa. Sporo pracujesz, niewiele zarabiasz. Jednak pod wpływem Twojego działania zmienia się okolica i ludzie ją tworzący – na lepsze. Efekty pracy są powalające. Wtedy z radością otworzysz rano oczy i pomyślisz: czynię dobro! (AG)
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego