"Byłam potrzebna, oni czekali" – tymi słowami na jednym z internetowych forów rozpoczyna się opowieść młodej dziewczyny o jej doświadczeniach wolontariackich. Mogłoby się wydawać, że w świecie, który nastawiony jest na samorealizację altruistyczne postawy nie mają prawa bytu.
Owszem, socjologowie ostrzegają, że społeczeństwo staje się z roku na rok coraz bardziej nastawione na konsumpcję, na pogoń za karierą. W ilu programach publicystycznych w radiu czy w telewizji padają głosy, że młodzi w pogoni za iluzorycznym dobrobytem są w stanie poświęcić wszystko? Generalizowanie i upychanie wszystkich młodych do jednego worka nie byłoby rzetelne – choć zapewne ułatwiłoby mi znacznie pracę.
„Przede wszystkim studia, staże, szkolenia, praca” – tak na moje pytanie odpowiadało wielu studentów, których pytałem o zaangażowanie w przedsięwzięcia społeczne. Nie dziwi fakt, że w świecie nastawionym na konsumpcjonizm i samorealizację, młodzi nie znajdują czasu na dodatkowe zajęcia. „Polska znajduje się obecnie na takim etapie rozwoju, że musi tworzyć społeczeństwo wykształcone, społeczeństwo, które nie miałoby kompleksów przed innymi przedstawicielami Europy Zachodniej” – powiedział mi jeden ze studentów Uniwersytetu Opolskiego.
Jeszcze bardziej zatrważające są wyniki badań, które opublikowała w maju br. roku Rzeczpospolita. W 2010 roku tylko co czwarty młody Polak działał w jakieś organizacji. Na tle Europy zajmujemy pod tym względem ostatnie miejsce, daleko za liderami rankingu, jakimi są Holandia, Irlandia czy Niemcy. Jeszcze gorzej wypadamy, gdy weźmiemy wyniki uczestnictwa w akcjach wolontariackich. Ponownie nasz kraj znalazł się na ostatnim miejscu z wynikiem zaledwie 16%. Na czele znów znalazły się Holandia i Irlandia.
W czym zatem należy upatrywać tak słabego wyniku naszego kraju? Na czele rankingów znalazły się kraje już rozwinięte, społeczeństwa bogatsze i niejednokrotnie lepiej wykształcone niż nasze. Niewątpliwie przed polskim społeczeństwem stoi ogromne wyzwanie dogonienia Europy w kwestii gospodarczej, ale także poziomu życia mieszkańców.
„Szkoda mi czasu na wolontariat. Zależy mi raczej na pracy, za którą mi zapłacą, z której będę miał wymierny zysk” – mówi broniący w tym roku licencjatu na Uniwersytecie Opolskim Paweł. Kompleksy młodych ludzi wobec rówieśników z Zachodu, to z pewnością istotna kwestia, której nie można pomijać rozpatrując tak słabe zaangażowanie młodzieży w działania społeczne. Psycholog Agnieszka Kalicińska zgadza się z hipotezą, że mierne zainteresowanie młodych może wynikać z postaw, jakie wynoszą oni z domu. Dzieci uczą się od rodziców, patrzą na nich i przejmują od nich wiele wzorców. W czasach PRL-u, młodości rodziców obecnej młodzieży, działania prospołeczne były źle kojarzone. Wówczas zaangażowanie w takie przedsięwzięcia utożsamiano z wspieraniem ówczesnej władzy, działaniem na jej rzecz. Więc jeśli rodzice się nie angażują – to skąd młodzi mają czerpać wzorce?
Rok 2011 ogłoszony został Europejskim Rokiem Wolontariatu. W całym kraju odbyły się już lub odbywać się będą konferencje, które będą starały się odpowiedzieć, skąd wśród młodych Polaków tak znikome zainteresowanie wolontariatem.
Nie warto moim zdaniem generalizować i ustawiać wszystkich przedstawicieli młodego pokolenia w jednym rzędzie. Może i badania wskazują, że zainteresowanie wolontariatem w naszym kraju jest znikome, ale jednak pewna grupa młodych w różnych przedsięwzięciach społecznych udział bierze. I na nich skupmy się zatem. W moim odczuciu, gdyby stworzyć ogólny profil wolontariusza to będzie nim osoba w wieku od 16 do około 28 lat - czyli w grupie tej znajdą się przede wszystkim uczniowie szkół ponadgimnazjalnych oraz studenci. Obserwuje się również zainteresowanie aktywnością społeczną w grupie osób starszych, świadczą o tym coraz popularniejsze przedsięwzięcia dla osób w wieku 50+. Czują oni radość z poświęconego czasu, zaangażowania w różne projekty, a przede wszystkim czują satysfakcję z dobrze spełnionego obowiązku. Wolontariusz w moim mniemaniu to osoba wykształcona, świadoma swoich możliwości, jak i wad, świadoma co robi i w jakim celu. Przestaje pokutować definicja wolontariusza, który czerpie radość z kserowania dokumentów czy parzenia kawy w jakieś organizacji. Młodzi, którzy poświęcają swój czas na wykonywania prac społecznych chcą robić coś konkretnego, a gdy już robią chcą robić to przede wszystkim profesjonalnie. Zależy im na maksymalnym wykorzystaniu swoich zasobów osobowych w jak najlepszym czasie. Wolontariusz nie chce być przypadkowy, chce czuć się ważny, kompetentny i co najważniejsze potrzebny. Dlaczego? W odczuciu wolontariusza jego praca ma wysoki status, jest zaangażowaniem w imię jakieś wartości lub celu. Jeśli on w swoim mniemaniu stawia wszystko by się poświęcać pragnie w zamian otrzymać również poczucie wypełniania rzeczy najwyższej wagi.
W Opolu istniała grupa założona przez młodą i energiczną studentkę filologii polskiej. Chciała ona zebrać ludzi, by odwiedzać dzieci będące pod opieką domowego hospicjum. Po kilku miesiącach prężnego działania grupa zaczęła się rozpadać. Jak mówi Katarzyna Słocińska, założycielka grupy - wszystko wynikło z braku organizacji i odpowiedniej koordynacji działań grupy. Nie wystarczyły same chęci. Młodzi potrzebowali struktur, w ramach których mogliby się poruszać. Nie wystarczyła im organizacja ad hoc. Potrzebowali kogoś, kto pokazałby im, jak działać. Odwiedzając nieuleczalnie chore dzieci chcieli wiedzieć, jak z nimi pracować. Pojawiła się potrzeba szkoleń, warsztatów. Owszem, wolontariat w swojej definicji jest działalnością niedochodową, jednak czy podnoszenie własnych kwalifikacji i zdobywanie doświadczenia, które można wykorzystać w przyszłej pracy zarobkowej z tą definicją się kłóci? Osoby zaangażowane społecznie oprócz wykonywanej w danym okresie działalności chcą później czerpać z tego korzyści. Jakie? Przede wszystkim bogatsze CV. Czy zatem umożliwienie im uczestnictwa w szkoleniach, podnoszących ich kwalifikacje to zbyt wysoka cena za czas, który poświęcają na działanie na korzyść lokalnych społeczności?
Nieukierunkowana energia młodych, brak jasnego celu i poczucie nieefektywności działa na niekorzyść polskiego oblicza wolontariatu. Jest jeszcze jedna kwestia – bo gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Owszem, młodzi nie oczekują zapłaty za swoje działania, ale niejednokrotnie by je realizować potrzebują pieniędzy. Przeważnie są to małe kwoty kilkunastu, kilkudziesięciu złotych na zakup potrzebnych zabawek, piłek – mówi Katarzyna Słocińska. Początkowo grupowo zrzucaliśmy się na zakupy, ale gdy przeliczyć każde wyjście razy 20, 30 złotych to z tych kilku złotówek robi się już pokaźna suma, której nie łatwo pokryć z własnej kieszeni – dodaje studentka. Istnieje zatem potrzeba by działać w strukturach, dobrze zorganizowanych, które pozwalały by na finansowanie przedsięwzięć młodych wolontariuszy.
W naszym społeczeństwie funkcjonuje wiele stereotypów na temat wolontariuszy i wolontariatu. Często wielu utożsamia wolontariat z pomaganiem w domach dziecka, hospicjach, a przecież może on być każdą formą aktywności zawodowej wykonywanej bezpłatnie. Wolontariuszem jest przecież każda osoba, która swój wolny czas poświęca na angażowanie się na przykład w działanie stowarzyszenia, fundacji, organizacji. Czy wolontariuszem nie nazwiemy kogoś, kto z nie przymuszonej woli, w wolnym czasie organizuje akcję czytania książek na jednej z głównych ulic miasta? Czy organizacja wieczoru filmowego na który może przyjść każdy nie jest formą wolontariatu i nie wpisuje się w jego definicję?
Jeśli tak, to zatem trzeci sektor i działania organizacji pozarządowych to obszar, w którym działa duża liczba wolontariuszy. Prowadzą projekty, akcje, happeningi, wpierają czy służą pomocą doradczą. Organizują przedsięwzięcia kulturalne i sportowe. Gdy tak spojrzeć na wolontariat to okazuje się, że trzeci sektor to pole do rozwijania się wielu młodych ludzi, a także osób starszych w wielu aspektach. Dobrze, gdy istnieją organizacje, które potrafią wykorzystać potencjał wolontariuszy. Jednak w Opolu i na Opolszczyźnie funkcjonuje gro podmiotów, działających słabo, nieefektywnie, które natrafiają na wiele przeszkód, również formalnych. W regionie wiele osób myśli o założeniu organizacji pozarządowej – jednak brak wiedzy, kompetencji i przede wszystkim wsparcia nie pozwala na realizację tego planu. Tak w rozmowie ze mną tłumaczył swoją bierność Piotr, który chciałby działać ale nie wie jak.
Czy zatem w Opolu istnieje alternatywa dla młodych, ale także starszych osób, które czują coraz większą potrzebę aktywności, zaangażowania, dzielenia się z innymi osobami? Wydaje się, że tak. Odpowiedzią na wiele potrzeb może być projekt realizowany przez Opolskie Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych. Od pierwszego października ubiegłego roku Centrum realizuje projekt Centra Wsparcia NGO – projekt długofalowej pomocy dla organizacji pozarządowych. Jednym z jego założeń jest zwiększenie kompetencji ludzi, którzy pragną założyć, a później rozwijać działanie organizacji pozarządowych. Projekt ten zapewnia doradztwo w zakładaniu i funkcjonowaniu podmiotów pozarządowych. Uczestnictwo w nim pozwoli sprawniej działać już istniejącym organizacjom i zapewne zaoszczędzi wiele czasu w kwestii zrozumienia podstaw prawnych dla osób, które chciałyby organizację założyć. Organizacje już funkcjonujące, które napotykają na trudności, dzięki udziałowi w projekcie mogą liczyć na specjalistyczne doradztwo. Członkowie organizacji dzięki udziałowi w cyklach szkoleniowych mogą podnosić swoje umiejętności i nabywać zdolności przydatne w pracy. Projekt skierowany jest również do osób bezrobotnych i biernych zawodowych, dla których założenie organizacji pozarządowej może być alternatywą zawodową.
Odnosząc się już po raz ostatni do przeprowadzonych na zlecenie Rzeczpospolitej badań, grupa 26% młodych zaangażowanych w działania na rzecz społeczeństwa to grupa, której nie można pozostawić samej sobie. Usprawnienie funkcjonowania już działających organizacji może odnieść również skutek długofalowy. Wzrost efektywności działań trzeciego sektora oraz możliwości rozwoju jakie będzie stwarzał może przyczynić się do większej aktywności społecznej. Podmioty pozarządowe będą miejscem rozwijania talentów, pasji dla młodych, a także nabywania zdolności zawodowych dla osób bezrobotnych.
Udział w projektach jak ten realizowany przez Opolskie Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych idzie w myśl starego chińskiego powiedzenia „Daj głodnemu wędkę i naucz go łowić ryby, bo inaczej ją zje i nadal będzie głodny".
Czy działania wolontariacie, prospołeczne są potrzebne? Nie ma wątpliwości, że tak. Jednak w społeczeństwie konieczne jest zbudowanie nowoczesnego i profesjonalnego wolontariatu i wypracowanie postaw prospołecznych. Konieczne jest by było ono oparte o merytoryczne podejście do wolontariuszy i ich potrzeb. Nie może w opinii polskiego społeczeństwa pokutować pogląd, że wolontariat to forma wyzysku i straty czasu. W celu budowania społeczeństwa obywatelskiego, opartego o aktywny udział mieszkańców poszczególnych regionów konieczne jest stworzenie możliwości by potencjał ten rozwijać, a później wspierać. Nie odbędzie się to bez odpowiednich instrumentów wspierających i doradzających osobom pragnących się zaangażować. Rozwój osobisty ludzi kształtowany przez ich zaangażowanie w sprawy społeczności lokalnych jest okazją do rozwijania społeczeństw aktywnych. Warto pamiętać, że kraje dawnej Europy nie tylko dogonić trzeba pod względem ekonomicznych, ale również pod względem aktywności obywatelskiej.
Autor: Damian Drzyzga
Niniejszy dokument został opublikowany dzięki pomocy finansowej Unii Europejskiej. Za treść tego dokumentu odpowiada autor, poglądy w nim wyrażone nie odzwierciedlają w żadnym razie oficjalnego stanowiska Unii Europejskiej.