Na Madagaskarze ludzie umierają z głodu. W listopadzie dostaliśmy e‑maila od pracującego tam Polaka. Napisał: „W tym tygodniu było ok, bo nikt u nas nie umarł z głodu”. To kraj w pierwszej dziesiątce najbiedniejszych państw świata. Zdesperowani ludzie jedzą błoto, a matki karmią niemowlęta wodą z cukrem.
Prawie połowa dzieci niedożywiona
Wiadomo: najgorzej mają dzieci. Zwykle jedzą tylko jeden posiłek dziennie: ryż z sosem z liści. Na chroniczne niedożywienie cierpi prawie połowa dzieci poniżej piątego roku życia, przede wszystkim mieszkających na wsi. Niedożywienie hamuje ich fizyczny oraz intelektualny rozwój. Osłabiony organizm nie potrafi wygrać z malarią czy biegunką – czyli chorobami, które w Polsce są wyleczalne. Ostre niedożywienie dotyka ponad 8% dzieci – im zagraża śmierć głodowa. Spotyka się roczne dzieci ważące mniej niż 5 kg.
Szczególnie teraz wiele rodzin ma ogromne trudności w zdobyciu najbardziej podstawowego wyżywienia. Bardzo dużo osób straciło pracę w czasie izolacji. A tu się pracuje z dnia na dzień: wieczorem je się za pieniądze zarobione w ciągu dnia. Gdy nie ma dniówki, nie ma co jeść i cała rodzina idzie spać głodna.
Pracują za puszkę ryżu
Na wsiach na przemian skrajne susze i powodzie utrudniają uprawy. W miastach tysiące dzieci wałęsają się w poszukiwaniu jedzenia. Kilkuletnie dzieci żebrzą i przeszukują śmietniska, by znaleźć coś do jedzenia. Równo: i we wsiach, i w miastach pracują, by zarobić na ryż i fasolę. Jean Marc (11 lat) mówi, że cały dzień pracował za jedną puszkę ryżu. Prał odzież nad rzeką. Za wypranie jednej sztuki dostawał równowartość 5 groszy. Niektóre dzieci nie mają domu, śpią w barakach czy na straganach – a w nocy może być 0 st. C.
Skrajna bieda
W pandemii na Madagaskarze procent ludzi żyjących za mniej niż 1,9 dolara na dzień wzrósł do 79! To mniej niż 7,5 złotego na dzień — na wszystko: od jedzenia, po mieszkanie, ubranie, leczenie, naukę dzieci… I tak żyje niemal całe społeczeństwo. Bez stałej pracy, ubezpieczenia zdrowotnego, emerytury…
Na Madagaskarze co czwarte dziecko w wieku szkolnym nie chodzi na zajęcia, lecz pracuje. Zmusza ich do tego bieda. Noszą ciężary, wydobywają kamienie półszlachetne, sprzedają towary. Praca, by zarobić na jedzenie, zabiera im dzieciństwo i zdrowie.
Jest rozwiązanie!
Na Madagaskarze pandemia pogłębiła ubóstwo. Konieczne jest więc rozszerzenie naszych corocznych działań. W tym roku projekt obejmuje 1550 dzieci. Będziemy organizować dożywianie dzieci bezpośrednio na ulicach Antananarywy – w miejscach, gdzie żyją bezdomni. 5 dni w tygodniu będziemy rozdawać 120 gorących obiadów z mobilnej stołówki.
Ile to kosztuje?
Aby dożywiać przez cały rok 1550 dzieci, brakuje 470 853 zł. W tych kosztach są m.in.:
- 10 kg fasoli – 40 zł;
- gar do gotowania – 100 zł;
- beczka oleju 200 litrów – 1000 zł
Źródło: Polska Fundacja dla Afryki