(…) Rozwój Genetycznie Zmodyfikowanych Organizmów (GMO) na masową skalę pociąga za sobą ryzyko wywołania największej w świecie katastrofy ekologicznej - ostrzegł książę Walii Karol w wywiadzie dla "Daily Telegraph". Brytyjski następca tronu porównał GMO do nieudanego eksperymentu na przyrodzie i ludziach, realizowanego przez naukowców i wspierające ich międzynarodowe koncerny.
- Skutkiem uzależnienia się od wielkich korporacji w produkcji
żywności będzie zupełna katastrofa - powiedział książę Karol,
wyrażając obawy, że ziemia uprawna zostanie zniszczona przez
eksperymenty, a tym samym zabraknie żywności w przyszłości.
Publiczna debata nad GMO - według niego - nie uwypukla dostatecznie
tego, iż chodzi o żywność niebezpieczną dla ludzi i środowiska, a
zamiast tego akcentuje wyższy potencjał produkcji.
Przejęcie masowej produkcji żywności przez gigantyczne
korporacje oznacza, iż miliony drobnych producentów żywności
zostanie wyrugowanych z ziemi i pomnoży zastępy biedoty
zamieszkującej wielkie aglomeracje miejskie - wskazuje książę
Walii.
Poglądy księcia Karola stawiają go w kolizji nie tylko z
naukowcami, ale także z laburzystowskim rządem, który od 2000 r.
zgodził się na ogółem 54 eksperymentalne zasiewy genetycznie
zmodyfikowanych roślin.
Rosnące ceny żywności, w dużym stopniu wywołane produkcją
biopaliw, spowodowały, że w Wielkiej Brytanii publiczna debata nad
GMO odżyła na nowo.
Brytyjski następca tronu jest przeciwnikiem rabunkowych upraw
obliczonych na zwiększenie produkcji plonów w krótkim czasie
kosztem długookresowego interesu środowiska. Na swoich farmach nie
stosuje nawozów sztucznych. W przeszłości bronił interesów drobnych
farmerów przed supermarketami i dużymi korporacjami pomagając im w
tworzeniu kooperatyw.(…)
Źródło: onet.pl