Ekoharacze, sprawa fundacji pani prezydentowej, prace Sejmu nad nowy prawem dotyczącym zasądzania nawiązek. Organizacje pozarządowe i ich działalność wydają się być stałym źródłem aferalnych informacji dla ogólnopolskiej prasy. Nic dziwnego zatem, że jak wynika z badań Stowarzyszenia Klon/Jawor, aż 60% Polaków zgodziłoby się ze zdaniem, że w organizacjach pozarządowych często dochodzi do nadużyć. W jaki sposób zmienić tę niepochlebną opinię? Zaostrzając prawo czy wprowadzając rzeczywistą samoregulację?
Na ile powinniśmy być jawni z własnej woli, a na ile mają nas do tego
zmuszać przepisy prawa? Na takie pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy kolejnego spotkania w
bezdyskusyjnym Klubie Dyskusyjnym , które odbyło się 7 października 2004 w Centrum Szpitalna.
Uczestnicy spotkania zgodzili się co do tego, że zarówno przepisy
prawne regulujące działalności organizacji pozarządowych, jak standardy działania, które
organizacje narzucają sobie same - pozostawiają wiele do życzenia.
- To, do czego fundacje są zobowiązane prawem jest znikome - mówiła Anna Rozicka, dyrektor Fundacji
im. Stefana Batorego, podając jako przykład sprawozdania, które fundacje muszą składać w
ministerstwach: nie ma tam pytania o to, co fundacja zrobiła w minionym roku. Poza tym -
zniechęcająca, a nawet wręcz demoralizująca jest świadomość, że w ministerstwach nikt nie poświęca
składanym sprawozdaniom tyle uwagi, aby nie tylko wykryć jakieś nieprawidłowości, ale w ogóle
zapoznać się z działalnością danej fundacji. Zdaniem Anny Rozickiej zmiany w prawie są konieczne,
ale muszą być to zmiany mądre i kompleksowe.
- Dążąc do nich nie można wylewać dziecka z kąpielą. Są różne uwarunkowania działań organizacji
pozarządowych, w których przejrzystość niekoniecznie oznacza ujawnienie wszystkiego - mówiła,
nawiązując do zamieszania wokół fundacji Jolanty Kwaśniewskiej "Porozumienie bez
barier".
Nie zgodził się z tym Tomasz Schimanek z Polskiego Forum Darczyńców,
którego zdaniem chęć darczyńcy do pozostania anonimowym bardzo często wiąże się z jego nieczystym
sumieniem. Jako przykład podał doświadczenia funduszy lokalnych, wspieranych przez lokalnych
przedsiębiorców, pragnących zachować anonimowość, aby nie zwracać na siebie uwagi urzędu skarbowego
lub ZUS-u, z którymi się nie rozliczyli lub zalegają ze składkami.
- Mamy pełne prawo zapytać o przyczynę, dla której darczyńca chce pozostać anonimowy - mówił T.
Schimanek. - A do standardów powinno należeć niekorzystanie z takich pieniędzy.
Nietrudno się domyślić, że w obecnej sytuacji finansowej większości
polskich organizacji pozarządowych taki standard były trudny do zrealizowania, tym bardziej, że
organizacje mają problemy także z wypełnianiem mniej "wymagających" standardów, jak
choćby sporządzanie i upublicznianie raportów rocznych.
Za całkowitą jawnością ze strony organizacji pozarządowych przemawiają
także badania przeprowadzone przez Stowarzyszenie Klon/Jawor, z których wynika, że aż 60% Polaków
zgodziłoby się ze zdaniem, że w organizacjach pozarządowych często dochodzi do nadużyć.
- Nie ma lepszego sposobu, aby pokazać, że tak nie jest, jak pełna jawność - mówiła Grażyna
Kopińska z Programu Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego. Według niej powinno to dotyczyć
także darczyńców, a to dlatego, że coraz częstsze są przypadki organizacji tworzonych przez osoby
publiczne, które to organizacje stają się beneficjentami darowizn stanowiących zakamuflowane
łapówki (np. fundacja założona przez byłego szefa śląskiej kasy chorych, na którą darowizny
wpłacali przedstawiciele koncernów farmaceutycznych).
Według Jakuba Wygnańskiego, w sprawach dotyczących jawności,
organizacje pozarządowe powinny się wzorować na standardach stosowanych wobec administracji
publicznej.
Nie ulega wątpliwości, że sektor musi ponownie podjąć debatę na temat
samoregulacji i wprowadzenia standardów jawności do swych działań. Na debacie zaś nie powinno się
skończyć - rozważania teoretyczne muszą znaleźć odzwierciedlenie w praktyce. Okolicznością
sprzyjającą zarówno jednemu, jak i drugiemu może być proces sprawozdawczości organizacji pożytku
publicznego. Mogą temu także sprzyjać pewne propozycje zgłaszane w Komisji Finansów Publicznych
podczas debaty nad zmianami w ordynacji podatkowej. M.in. ta, iż każda organizacja byłaby
zobowiązana udzielić informacji na temat wysokości darowizn pochodzących od osób prywatnych i od
osób prawnych oraz określić, na co te pieniądze zostały przekazane. Informacje te miałyby być
publicznie dostępne.
Przede wszystkim jednak środowisko powinno się wykazać większą odwagą
- zarówno wobec siebie, jak i wobec partnerów w administracji publicznej.
- Trzeba wyjść krok do przodu. Histerycznie reagujemy na zmiany w prawie, bo często są one głupie,
ale nie mamy mechanizmu kompleksowego opracowania rozwiązań prawnych, które byłyby odpowiednie.
Czasami mam wrażenie, że boimy się samych siebie. Nie można bać się podejmowania decyzji i
zobowiązań samoregulacyjnych. Nie możemy czekać, z czym wyskoczy rząd - przekonywał Tomasz
Schimanek.
Źródło: inf. własna