Czy biblioteki mogą wejść w partnerskie relacje z biznesem i czy biznesowi się to opłaca? Odpowiedź znajdziemy w historiach, którymi dzielą się biblioteki uczestniczące w Programie Rozwoju Bibliotek.
Współpraca z biznesem nie jest wcale łatwa. Jak zresztą każda współpraca – taka prawdziwa, partnerska, w ramach której wyznaczamy sobie wspólny cel, dzielimy obowiązki, ryzyko, korzyści, czasem się spieramy – jak równy z równym. Sponsoring to inna sprawa – dostajemy środki na realizację konkretnego zadania czy jakieś dobra do spożytkowania, sponsor może od nas wymagać, ale nie musi się włączać w działania. Czy biblioteki mogą wejść w partnerskie relacje z biznesem i czy biznesowi się to opłaca?
Możliwe?
W bibliotece w Łapach – już od pięciu lat – raz w miesiącu „lekcje z przedsiębiorczości” prowadzą właśnie miejscowi przedsiębiorcy. Rozmawiają z młodzieżą i innymi zainteresowanymi o swojej działalności, inwestowaniu, możliwościach rozwoju. Z propozycją współpracy wyszła biblioteka. W mieście zamknięto dwa duże zakłady i trzeba było pomóc bezrobotnym w poszukiwaniu pracy i zakładaniu własnej działalności gospodarczej – opowiada bibliotekarka. Biblioteka w Hrubieszowie wraz z partnerem biznesowym edukuje dzieci i młodzież jeszcze dłużej, bo już od 12 lat: Pracownicy miejscowego zakładu energetycznego, wspólnie z nami, przeprowadzają w szkołach podstawowych powiatu pogadanki, prelekcje, prezentacje, wyświetlają film edukacyjny, jak bezpiecznie posługiwać się energią elektryczną. Takich spotkań w roku szkolnym jest około sześćdziesięciu, odbywają się też pogadanki dla rodziców.
Działania edukacyjne we współpracy z sektorem gospodarczym realizuje również biblioteka w Olkuszu. Pan Bartek z firmy Popiel Consulting prowadzi tu wolontarystycznie warsztaty efektywnej nauki, a Centrum Języków Obcych Impuls – „Spotkania z językiem angielskim”. To zajęcia skierowane przede wszystkim dla dzieci. Partnerstwo zainicjowane przez bibliotekę w Ożarowie Mazowieckim chce natomiast wdrożyć program edukacji informatycznej dla osób 50+. W projekt zaangażował się bardzo prezes Warszawskiego Rolno-Spożywczego Rynku Hurtowego Bronisze – wspomaga promocję programu, druk ulotek i plakatów, wszedł też do zespołu, który będzie rozmawiał z władzami na temat ewentualnego uruchomienia dodatkowych środków na realizację szkoleń.
A Olkusz to jeszcze inna historia – tutaj partnerstwo przygotowuje też audio-przewodnik po mieście. Taki profesjonalny i nowoczesny – z wykorzystaniem kodów QR. Centrum Języków Obcych Impuls odpowiada za jego anglojęzyczną wersję – tłumaczenie i nagranie. W Raszynie audio-przewodnika chyba na razie nie będzie, ale za to, dzięki pomocy pana Jerzego, właściciela firmy Mikrofilm-Service, udało się zdigitalizować wszystkie numery „Kuriera Raszyńskiego” – najbardziej poczytnego lokalnego miesięcznika, który wychodzi od ponad dwudziestu lat. O regionalia dba też biblioteka w Wąbrzeźnie – wraz z lokalnymi zakładami graficznymi prowadzi działalność wydawniczą związaną z ziemią wąbrzeską: Wąbrzeskie Zakłady Graficzne zajmują się stroną techniczną – cyklem wydawniczym, finansują przedsięwzięcia oraz biorą udział w promocji (kiermasze, loterie, spotkania z mieszkańcami). Wszystkie wydawnictwa przekazywane są bezpłatnie bibliotece. Biblioteka natomiast udostępnia zakładom zbiory regionalne, redaguje teksty, dokonuje korekty, organizuje spotkania autorskie oraz przygotowuje wystawy i tematyczne prezentacje multimedialne.
A jaka w tym korzyść?
Wiele korzyści pan weterynarz nie ma z tej współpracy, może satysfakcję? – zastanawia się bibliotekarka – Mógłby reklamować swój gabinet, ale tego nie robi. To o panu Marku, który w bibliotece w Bukownie opowiada dzieciom o swojej pracy i o tym, jak opiekować się domowymi zwierzętami. O wspominanym już panu Jerzym pracownicy raszyńskiej biblioteki opowiadają z kolei tak: Nasza biblioteka miała to szczęście, że trafiła na człowieka wielkiego serca, dla którego pieniądze nie są największą wartością. Najwyraźniej liczy się również satysfakcja z możliwości niesienia bezinteresownej fachowej pomocy temu, kto zasygnalizował, że jej potrzebuje. Pan Jerzy powiedział mniej więcej coś takiego: „Nie jestem mieszkańcem tej gminy, nie udzielam się w żadnych lokalnych wydarzeniach, ale cieszę się, że mimo to mogę niewielkim dla mnie wysiłkiem coś dla niej zrobić.”
Biblioteka w Ożarowie Mazowieckim z zaskoczeniem odkryła, że z pomysłem na szkolenia informatyczne dla pokolenia 50+ „wstrzeliła się” w potrzebę firmy: Chodzi tu przede wszystkim o ułatwienie kontaktów z klientami giełdy, przyzwyczajenie ich do korzystania z informacji zamieszczanych na stronie WWW Bronisz i komunikowania się za pomocą nowoczesnych technologii. Spółka działa zresztą zgodnie z koncepcją społecznej odpowiedzialności biznesu i jest otwarta na różne wspólnie podejmowane działania.
Nie można zapominać o tym, że współpraca lokalna to dla przedstawicieli biznesu zawsze też promocja, a w kontekście bibliotecznym również dostęp do specjalistycznej literatury czy programów: Poprzez te spotkania przedsiębiorcy reklamują swoją firmę, co wpływa pozytywnie na rozwój ich działalności gospodarczej. Do dyspozycji przedsiębiorców mamy również bogaty zbiór książek z dziedziny ekonomii, prawa, zarządzania i program komputerowy Lex Gamma. A wymiana informacji, doświadczeń, wiedzy i wzajemna inspiracja to już zalety każdej prawdziwie partnerskiej współpracy.
O czym warto pamiętać?
Na pewno o tym, że przedsiębiorcy to zazwyczaj bardzo zajęci ludzie i dobrze jest odpowiednio wcześnie ustalać z nimi spotkania czy plany działania. Najlepiej przychodzić do nich z „konkretem”, ale być też otwartym na wspólną dyskusję, wspólne wypracowywanie pewnych rozwiązań, podejmowanie decyzji – w końcu o to w partnerskiej współpracy chodzi. I tak jak i w przypadku innych partnerów – trzeba otwarcie rozmawiać o swoich potrzebach, oczekiwaniach, korzyściach, co pozwala uniknąć późniejszych nieporozumień. Z oczu nie powinien nigdy znikać wspólny cel, który chcemy zrealizować. A przede wszystkim – warto pamiętać o tym, że biznesmen to też człowiek, mieszkaniec naszej gminy, osiedla, który może chcieć współpracować ze „zwykłej” potrzeby działania czy potrzeby zmiany: Zaskoczeniem, ale i cennym doświadczeniem jest dla nas uświadomienie sobie istnienia „ludzkiej twarzy biznesu”, że za firmą kryje się człowiek, ludzie – jak się okazuje nie tylko nastawieni na zysk, lecz także chcący zostawić po sobie coś ważnego, trwałego i dobrego, wypracowanego dzięki spotkaniu w odpowiednim miejscu i czasie, w dobrej atmosferze. Warto więc zaprosić miejscowego przedsiębiorcę do biblioteki czy na spotkanie lokalnego partnerstwa, opowiedzieć o zdiagnozowanych potrzebach i planowanych działaniach – to może być początek naprawdę pięknej współpracy.