Ubóstwo dzieci to niedoinwestowanie kapitału, z którym wiążemy pewne nadzieje. To pozostawienie na marginesie pewnej grupy społecznej, która później może stanowić obciążenie. Możemy zatem rozpatrywać ten problem nie tylko z punktu widzenia emocjonalnego, ale też z egoistycznego – mówiła Bożenna Balcerzak-Paradowska, Dyrektor Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, otwierając w środę, 22 października 2003 w MGPiPS seminarium 'Oblicza Polskiej Biedy – Dzieci'.
Pierwsza część seminarium poświęcona była rozpoznaniu zjawiska, nie tylko od strony ilościowej. Uczestnicy seminarium próbowali m.in. odpowiedzieć na pytanie, czy ubóstwo rodziny powoduje wypychanie z niej dziecka i jakie działania powinny zostać podjęte, by temu zapobiegać.
Anna Szukiełojć-Bieńkuńska z Głównego Urzędu Statystycznego przedstawiła dane dotyczące skali zjawiska. Przyjmując za granicę ubóstwa próg interwencji socjalnej, liczba rodzin żyjących w ubóstwie w 2002 roku wynosiła ponad 18 proc. Taki sam wynik osiągnięto uznając za próg ubóstwa połowę średnich wydatków gospodarstw domowych. Zasięg ubóstwa skrajnego, za granicę którego przyjęto poziom minimum egzystencji, oszacowano natomiast na ok. 11 proc.
Zasięg ubóstwa przedstawiał się odmiennie w zależności od miejsca zamieszkania. W skrajnym ubóstwie w miastach żyło ok. 7 proc. osób, na wsi - ok. 17 proc. osób.
Wyniki analiz wskazują także na trudną sytuację znacznej części osób starszych (w 2002 r. wśród osób liczących co najmniej 65 lat co 13 osoba żyła w sferze ubóstwa skrajnego).
Ubóstwem w Polsce często zagrożeni są ludzie młodzi, w tym w dużej części - dzieci, głównie z rodzin wielodzietnych i niepełnych. W 2002 roku poniżej minimum egzystencji żyło ok. 37 proc. osób w rodzinach pełnych z 4 i więcej dzieci na utrzymaniu, ok. 17 proc. osób w rodzinach pełnych z 3 dzieci na utrzymaniu i ok. 13 proc. - w rodzinach samotnych matek lub ojców z dziećmi na utrzymaniu.
16 proc. dzieci w wyniku 0 – 14 lat żyło w rodzinach, gdzie poziom dochodów był niższy od minimum egzystencji. Co 20 Polak żył w skrajnym ubóstwie przez co najmniej 2 lata. Zważywszy, że warunki finansowe decydują w dużym stopniu o dostępie do edukacji i mogą być jedną z najważniejszych barier rozwoju młodego człowieka, problem ubóstwa dzieci nabiera szczególnego znaczenia. – Ubóstwo w Polsce ma głównie twarz dziecka – mówiła Anna Szukiełojć-Bieńkuńska.
- Poziom dochodów w 10 proc. najbiedniejszych gospodarstw domowych z trojgiem i więcej dzieci wynosi 140 zł netto na osobę, podczas gdy w 10 proc. najbiedniejszych małżeństw bez dzieci – 500 zł netto na osobę. To jest kolejna jednoznaczna wymowa dziecięcego ubóstwa – podkreślała minister Banach. - O ile w przypadku osób dorosłych najlepszym narzędziem walki z ubóstwem jest aktywizacja zawodowa, to walcząc z ubóstwem dzieci należy stworzyć zintegrowany system świadczeń pieniężnych, rzeczowych i usług z pomocy społecznej.
- Podstawą rozwoju gospodarczego jest kapitał ludzki, który najlepiej kształtuje się w rodzinie i w naszych obecnych warunkach wymaga wsparcia finansowego. W obszarze świadczeń pieniężnych, postanowiliśmy dokonać zmian, bo do najszerszego kręgu rodzin dociera taka forma wsparcia jak zasiłek rodzinny - wyjaśniała minister Banach.
Z zasiłku rodzinnego korzysta prawie połowa rodzin mających na utrzymaniu dzieci do 24 roku życia. Wysokość tego zasiłku waha się od 42,50 zł do 65,70 zł w zależności od liczby dzieci. Według ostatniego raportu Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dotyczącego wydatków publicznych na cele społeczne, zasiłki rodzinne są najmniej efektywną formą przeciwdziałania ubóstwu rodzin. Ma to związek z wieloma czynnikami – poziomem kryterium dochodowego, jednostkową wartością świadczenia oraz pożądaną/niepożądaną kumulacją świadczeń w danych typach rodzin.
Dlaczego tak się dzieje, jeżeli na pomoc rodzinom przeznacza się relatywnie wysokie jak na polskie warunki środki, szacowane na 7,831 mld zł (nie tylko zasiłki rodzinne, ale wszystkie świadczenia o charakterze rodzinnym – świadczenia z funduszu alimentacyjnego, zasiłki pielęgnacyjne, zasiłki wychowawcze, bez świadczeń z ubezpieczenia społecznego). Według minister Banach kwota ta jest rozdysponowywana w sposób mało efektywny.
Ustawa o świadczeniach rodzinnych, której projekt jest obecnie w Sejmie, proponuje uporządkowanie świadczeń rodzinnych rozproszonych w różnych systemach i aktach prawnych. Istotą tych zmian jest z jednej strony utrzymanie wydatków na świadczenia rodzinne na tym samym poziomie, a z drugiej - ich lepsze rozdysponowanie, by podnieść korzyść z ich przyznania w konkretnym gospodarstwie.
Istnieje możliwość podniesienia wartości świadczenia poprzez szereg zabiegów: nową progresję zasiłku rodzinnego, związaną nie z wiekiem dziecka, ale liczbą dzieci w rodzinie; dotychczasowe osobne świadczenia z pomocy społecznej z innych systemów otrzymają charakter dodatku do zasiłku rodzinnego, wzmacniając efekt kumulacyjny świadczeń kierowanych do rodziny; związanie świadczeń ściśle z edukacją dziecka, przez co będą mogły wyrównywać szanse edukacyjne dzieci.
Z tym związane jest nowe świadczenie, które jest dodatkiem do zasiłku rodzinnego, wypłacanym w podwójnej wysokości raz w roku – we wrześniu, czyli w momencie rozpoczęcia roku szkolnego, podwyższenie zasiłku rodzinnego z tytułu podjęcia przez dziecko nauki poza miejscem zamieszkania oraz świadczenie zwiększające zasiłek rodzinny dla dziecka niepełnosprawnego w okresie jego rehabilitacji i nauki.
Powodzenie nowego systemu zależeć będzie w dużym stopniu od tego, jakie środki będzie mógł przeznaczać na te świadczenia rokrocznie budżet państwa i jakie świadczenia będą priorytetowe w danym budżecie. Nowym podmiotem realizującym świadczenia rodzinne w ramach zadań zleconych będzie samorząd. Dzięki temu będzie można lepiej monitorować świadczenia i lepiej oceniać ich efektywności.
Agnieszka Golczyńska-Grondas z Uniwersytetu Łódzkiego zaprezentowała wyniki badań dotyczące biedy w województwie łódzkim. Z jej obserwacji wynika, że środowisko społeczne w enklawach biedy dysponuje zestawem wzorów różnych od tych typowych dla głównego nurtu społeczeństwa. Dzieci, które wychowują się w tych obszarach biedy skoncentrowanej tracą właściwie możliwość obserwowania zachowań zgodnych z normami podzielanymi przez całe społeczeństwo. Biedne dzieci skazane są na klęskę, bo wychowują się w środowisku, w którym zanikają wzory pełnienia ról społecznych. W przypadku rodzin patologicznych ich dysfunkcja pogłębia się z pokolenia na pokolenie. Dzieci z rodzin biednych wyposażone są w niski kapitał materialny, emocjonalny, społeczny, edukacyjny, co zamyka je w błędnego kole, bo zazwyczaj już jako dorośli nie umieją i nie chcą przeciwdziałać swojej trudnej sytuacji. – Trzeba pamiętać, że z biednych dzieci wyrastają biedni dorośli – podsumowała Agnieszka Golczyńska-Grondas.
Andrzej Wróblewski, dyrektor Domu Dziecka Warszawa – Pyry przedstawił własne obserwacje dotyczące problematyki ubóstwa dzieci. W jego opinii bieda materialna ma też wymiar psychologiczny – dzieci biedne są zaniedbane środowiskowo, agresywne, mają duże deficyty zdrowotne, system wartości oparty na potrzebie brania. Pomoc rodzinom biednym według Wróblewskiego nie powinna ograniczać się jedynie do pomocy materialnej, ale być wieloaspektowa.
W drugiej części seminarium przedstawiciele instytucji działających na rzecz ograniczania ubóstwa dzieci prezentowali funkcjonowanie obecnie istniejących rozwiązań w praktyce.