Przeglądarka Internet Explorer, której używasz, uniemożliwia skorzystanie z większości funkcji portalu ngo.pl.
Aby mieć dostęp do wszystkich funkcji portalu ngo.pl, zmień przeglądarkę na inną (np. Chrome, Firefox, Safari, Opera, Edge).
Amerykańskie przedsiębiorstwo społeczne pokonało ratusz.
Artykuł pochodzi ze Stanford Social
Innovation Review.
W 1998 roku Housing Works, organizacja pozarządowa zajmująca się zapewnianiem bezdomnym nosicielom wirusa HIV schronienia i innych usług, przeżywała kryzys. Rudy Giuliani, gniewny burmistrz Nowego Jorku, zabrał tej organizacji z miejskich funduszy około 6, 5 miliona dolarów, czyli około połowy jej budżetu. Liderzy nazwali go, w związku z jego polityką wobec chorych, „AIDS przestępcą”. Mimo protestów, kontynuował on swoje działania, kazał zamykać w areszcie na noc osoby bezdomne, nawet wówczas, gdy wiązało się to z uniemożliwieniem im zażywania, o odpowiedniej godzinie, podtrzymujących życie leków.
Obcięcie przez Giulianiego funduszy było najbardziej szkodliwe, z tego powodu, iż Housing Works właśnie zaczęła wykonywać usługi zapisane w kontrakcie miastem, w związku z czym wydała 1,5 miliona dolarów, których teraz miasto nie chciało zrefundować.
Organizacja nastawiona na zysk może ochronić organizację pozarządową
Jednak duch przedsiębiorczości w organizacji przetrwał, ponieważ posiadała ona kilka asów w rękawie: trzy, przynoszące duży dochód, sklepy z używanymi rzeczami (obecnie cztery), a także antykwariat i kawiarnię. Udało jej się również wywalczyć zrealizowanie większości rządowych kontraktów, zwłaszcza z Medicaid (amerykańskim, państwowym ubezpieczeniem zdrowotnym dla osób o niskich dochodach), polegających na płaceniu za poszczególne usługi, a nie ryczałtowej spłacie pod koniec roku.
Oznaczało to, że działalność organizacji, w której mieściła się obrona osób bezdomnych, rzecznictwo, wymiana igieł i organizowanie schronienia, również może być źródłem dochodu. Ryczałtowy zwrot kosztów rzadko pokrywał całą wartość usług, tymczasem opłata za poszczególne usługi pozwalała uzyskać dochód, o ile usługa była wykonana sprawnie.
„Bez naszych nastawionych na zysk przedsięwzięć, z pewnością nie udałoby nam się przetrwać”, mówi Charles King, do zeszłego roku wiceprzewodniczący organizacji, który wspólnie ze zmarłym w kwietniu 2004 roku Keithem Cylarem, stworzył Housing Works. Dzięki licznym, pochodzącym z wielu źródeł dochodom, Housing Works udało odbić się od dna. Dziś organizacja, finansowo opiera się na budżecie sięgającym 27 milinów dolarów rocznie. Tylko 15% jej dochodu pochodzi z refundowanych przez rząd kontraktów płaconych ryczałtem, 30% z działalności należących do organizacji przedsiębiorstw, 50% z rządowych kontraktów na poszczególne usługi, pozostała część budżetu pochodzi od darczyńców.
Służyć najbardziej poszkodowanym
King, który wcześniej był pastorem Południowych Baptystów i Cylar zarażony wirusem HIV aktywista gejowski, spotkali się w ACT UP, jednej z pierwszych organizacji działających na rzecz ludzi chorych na AIDS, która bezpardonowo walczyła o utrzymanie Housing Works. Stworzona w 1991 roku Housing Works, w rzeczywistości wyrosła z będącego częścią ACT UP oddziału, zajmującego się organizowaniem schronisk dla osób bezdomnych. ACT UP unikała zajmowania się udzielaniem usług, ponieważ jej twórca Larry Kramer stwierdził, że pierwsza organizacja zajmująca się AIDS, stała się zbyt ostrożna, właśnie z powodu swojej działalności usługowej.
Housing Works wyszła na spotkanie naglącej potrzebie: ani organizacje leczące z uzależnienia od narkotyków, ani zajmujące się nosicielami HIV, ani też te, które zajmowały się tworzeniem schronisk dla bezdomnych nie chciały podjąć się opieki nad uzależnionymi od narkotyków nosicielami HIV, którzy nie byli gotowi lub nie chcieli przejść kuracji odwykowej. Strategia Housing Works miała na celu udzielenie wsparcia tej, w najwyższym stopniu pozbawianej praw i napiętnowanej, grupie, nie uzależniając pomocy od zaprzestania zażywania narkotyków. Do 1996 roku Housing Works stała się największą, zajmującą się udzielaniem schronienia osobom chorym na AIDS organizacją w Nowym Jorku.
Niestety grupa ta cierpiała z powodu napiętnowania również w świecie organizacji charytatywnych. Starając się o dotacje, biorący narkoman – nosiciel HIV nie, ma szans konkurować z badaniami medycznymi czy głodującymi dziećmi – donorzy i fundacje wolą przeznaczać pieniądze na mniej kontrowersyjne cele.
Rhonda Roland Shearer, jedna z ofiarodawczyń, odczuła to na własnej skórze, gdy próbowała zebrać pieniądze dla organizacji. Wcześniej zebrała ogromne sumy na rzecz Narodowego Muzeum Koni Wyścigowych (National Museum of Racing) w Saratoga Springs w stanie New York, które jest świątynią miłośników jeździectwa. Ponieważ organizacja nie została rozreklamowana wśród jej bywających na salonach przyjaciół, z trudem znalazła kilka osób, które chciały wesprzeć Housing Works.
Ekskluzywny parweniusz
Zaproponowała więc alternatywne rozwiązanie: zasugerowała Kingowi, otwarcie ekskluzywnego sklep z używanymi rzeczami, ponieważ jej przyjaciele przepadają za okazyjnymi zakupami i często będą odwiedzać sklep znajdujący się w modnej i przyjemnej dzielnicy. Zaoferowała też 100 000 dolarów na pokrycie kosztów związanych z otwarciem sklepu. Pomysł zaskoczył, szczególnie dobrze, od momentu, gdy Housing Works zaczął umożliwiać swoim klientom szkolenia zawodowe i zatrudnienie.
Aby uniknąć stęchłej, schyłkowej atmosfery typowej dla wielu sklepów dobroczynnych sklepy należące do Housing Works, miały przyciągać ekskluzywnych darczyńców i wywodzących się z wyższej klasy klientów, co zapobiegało kłopotom finansowym, które często dotykają sklepy z tanią, używaną odzieżą. W trakcie przygotowań do przedsięwzięcia, organizacja zauważyła, że inne sklepy z używaną odzieżą zniechęcają darczyńców, jak to ujął King „przebierając w rzeczach”. Housing Works zdecydował, że będzie przyjmować wszystkie dary. W 1998 roku Wmagazine opisał należące do organizacji sklepy, jako „miejsca, gdzie miejscy styliści znajdą zarówno ubrania w zeszłym roku wylansowane przez Pradę, jak i w stylu lat 20.”. Housing Works otworzyła Used Book Café, kiedy zorientowała się, że posiada zbyt wiele książek, aby móc je sprzedać za ich maksymalna cenę. Włożono dużo wysiłku w stworzenie eleganckiej atmosfery, w dwupoziomowym antykwariacie ze spiralnymi schodami. W końcu zaczęło ono przyciągać pisarzy i wydawców, którzy poczęli organizować tam promocje swoich książek i wieczory literackie, tworząc z antykwariatu prawdziwy salon literacki.
King radzi organizacjom pozarządowym, aby tworzyły swoje komercyjne przedsięwzięcia, bazując na swoich umiejętnościach, lub umiejętnościach członków zespołu. „Nie zakładajcie sklepu z używanymi rzeczami”, przestrzega, „Jest to trudne i ryzykowne. Sadzę, że trzeba sprawdzić, co ludzie zatrudnieni w organizacji potrafią i czy dla tych umiejętności znajdzie się miejsce na rynku”.
Sugeruje, żeby organizacje pozarządowe zaczęły podpisywać kontrakty na usługi, które obecnie wykonują za darmo. „Można powiedzieć, że mamy w tej chwili decydujący głos zarówno w takich usługach jak rzecznictwo, jak i ich promowaniu”, mówi „Chociaż nie przypisuję sobie wszystkich zasług”.
King zauważa, że organizacje pozarządowe często boją się takich kontraktów, ponieważ opierają się na standardowych działaniach. King mówi – „podpisaliśmy kontrakt z urzędem ds. szkoleń zawodowych. Płaci się nam od osoby, która ukończyła program, od osoby, która znalazła płatne zajęcie i od każdej osoby, która utrzymała się w pracy, przez co najmniej 6 miesięcy. Zastanawiamy się, co może utrzymać ludzi uczestniczących w programie, promujemy ich, dajemy pracę i pomagamy ją utrzymać – robimy to w sposób, który pozwala nam uzyskać dochód, który starcza nie tylko na pokrycie kosztów działania. Działalność ta wiąże z ryzykiem, które firmy nastawione na zysk nieustannie podejmują”.
Na temat unikania kontraktów na konkretne działania King mówi „Jest niemal regułą, że firmy nastawione na zysk są [bardziej pewne niż organizacje pozarządowe] swoich możliwości działania w obszarach, w których uważają się za ekspertów”.
Status przedsiębiorstwa społecznego również daje organizacji układ z władzą, którego firmy nastawione na zysk nie posiadają. „Naprawdę należy zmienić relację organizacji pozarządowych z władzami”, mówi King. „Jeśli chcesz usługi, mogę ci ją sprzedać”, jako przeciwieństwo postawy „Bardzo prosimy, dajcie nam trochę pieniędzy, żebyśmy mogli pomagać ludziom”.
Rzecznictwo jest najważniejszą częścią misji Housing Works. Organizacja posiada swoje lobby w Waszyngtonie i Albany (miasto w stanie New Jork. Amerykańskie centrum przemysłowe, finansowe, komunikacyjne, naukowe i kulturalne) i często organizuje demonstracje. Dlatego naprawdę ważne jest ograniczenie do minimum możliwości uciszenia organizacji, przez jakiegokolwiek darczyńcę, nie wyłączając rządu. Kontrakty podpisywane na poszczególne usługi i przedsięwzięcia komercyjne pozwalają osiągnąć ten cel.
Aby zminimalizować ryzyko, nieodłączne w prowadzeniu firmy, King radzi dalekowzroczne planowanie i ostrożne prognozowanie. Kiedy Housing Works otworzyła swój pierwszy sklep z używanymi rzeczami, przewidywano, że w ciągu 3 miesięcy, uzyskany ze sprzedaż dochód osiągnie wysokość 25 000 dolarów. W rzeczywistości, w pierwszym tygodniu swojej działalności, sklep sprzedał towar o wartości 25 000 dolarów. Dla większości organizacji, przyjemne zaskoczenie osiągniętymi dochodami jest lepsze, niż brak przewidywanych dochodów.
King jest również rzecznikiem rozwijania umiejętności sprzedawania usług, których organizacja potrzebuje, a nie może znaleźć. W ten sposób Housing Works zaczęła zajmować się usługami gastronomicznymi. Członkowie organizacji uznali, że obsługująca jej centra opieki zdrowotnej firma gastronomiczna nie tylko jest droga, ale też oferuje jedzenie niskiej jakości. Pracownicy Housing Works pomyśleli, że sami mogą robić to lepiej – zaczęli zajmować się cateringiem przeznaczonym nie tylko dla centrów opieki zdrowotnej, ale również dla imprez organizowanych w Used Book Café.
Kto powinien prowadzić przedsiębiorstwo społeczne?
Przykład Housing Works może sprawiać wrażenie, że prowadzenie przedsiębiorstwa społecznego jest łatwe, jednak zdaniem Edwarda Skoolta, dyrektora wykonawczego Fundacji Surdna, wrażenie takie jest mylne. Skloot założył New Ventures, pierwszą organizację pozarządową, której celem było pomaganie w uzyskiwaniu dochodu, innym organizacjom pozarządowym. Tylko jeden procent organizacji, które rozważają założenie przynoszącego zysk biznesu, zrealizuje ten plan i tylko 10% spośród nich odniesie sukces.
Surdna w przeszłości finansowała Housing Works. Skloot uważa, że ta organizacja dobrze działa: „To jest wspaniale prowadzone, świetne, słuszne przedsięwzięcie”. Jednak przestrzega organizacje pozarządowe, rozważające rozpoczęcie podobnego przedsięwzięcia, „trzeba pohamować swój entuzjazm i myśleć realistycznie”, konieczne, bowiem jest, uważne planowanie. Miachael Shuman, wiceprzewodniczący działu rozwoju przedsiębiorstwa w Training & Development Corporation w Bucksport w Maine, jest większym optymistą. Mówi, że największym zagrożeniem dla organizacji pozarządowych jest ignorowanie pojawiających się możliwości biznesowych „robić biznes jak zwykle. To jest katastrofa. Nie ma sposobu, dzięki któremu organizacje charytatywne i rząd mogą zmierzyć się z ciężarem usług społecznych w Stanach Zjednoczonych. Jeśli nie nastąpią fundamentalne zmiany, sytuacja ta utrzyma się”. Shuman sugeruje, organizacjom pozarządowym, aby zaczynały powoli, próbowały na początku uzyskiwać, z nastawionych na zysk przedsięwzięć, od 3% do 4 % dochodu rocznie. Housing Works jest rzadkim przykładem działalności łączącej żywy aktywizm, uzyskiwanie przychodu z wykonywanych usług oraz dobrze pomyślanym przedsięwzięciem komercyjnym.
Artykuł został przetłumaczony w ramach projektu "W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej" finansowanego ze środków IW Equal.
W 1998 roku Housing Works, organizacja pozarządowa zajmująca się zapewnianiem bezdomnym nosicielom wirusa HIV schronienia i innych usług, przeżywała kryzys. Rudy Giuliani, gniewny burmistrz Nowego Jorku, zabrał tej organizacji z miejskich funduszy około 6, 5 miliona dolarów, czyli około połowy jej budżetu. Liderzy nazwali go, w związku z jego polityką wobec chorych, „AIDS przestępcą”. Mimo protestów, kontynuował on swoje działania, kazał zamykać w areszcie na noc osoby bezdomne, nawet wówczas, gdy wiązało się to z uniemożliwieniem im zażywania, o odpowiedniej godzinie, podtrzymujących życie leków.
Obcięcie przez Giulianiego funduszy było najbardziej szkodliwe, z tego powodu, iż Housing Works właśnie zaczęła wykonywać usługi zapisane w kontrakcie miastem, w związku z czym wydała 1,5 miliona dolarów, których teraz miasto nie chciało zrefundować.
Organizacja nastawiona na zysk może ochronić organizację pozarządową
Jednak duch przedsiębiorczości w organizacji przetrwał, ponieważ posiadała ona kilka asów w rękawie: trzy, przynoszące duży dochód, sklepy z używanymi rzeczami (obecnie cztery), a także antykwariat i kawiarnię. Udało jej się również wywalczyć zrealizowanie większości rządowych kontraktów, zwłaszcza z Medicaid (amerykańskim, państwowym ubezpieczeniem zdrowotnym dla osób o niskich dochodach), polegających na płaceniu za poszczególne usługi, a nie ryczałtowej spłacie pod koniec roku.
Oznaczało to, że działalność organizacji, w której mieściła się obrona osób bezdomnych, rzecznictwo, wymiana igieł i organizowanie schronienia, również może być źródłem dochodu. Ryczałtowy zwrot kosztów rzadko pokrywał całą wartość usług, tymczasem opłata za poszczególne usługi pozwalała uzyskać dochód, o ile usługa była wykonana sprawnie.
„Bez naszych nastawionych na zysk przedsięwzięć, z pewnością nie udałoby nam się przetrwać”, mówi Charles King, do zeszłego roku wiceprzewodniczący organizacji, który wspólnie ze zmarłym w kwietniu 2004 roku Keithem Cylarem, stworzył Housing Works. Dzięki licznym, pochodzącym z wielu źródeł dochodom, Housing Works udało odbić się od dna. Dziś organizacja, finansowo opiera się na budżecie sięgającym 27 milinów dolarów rocznie. Tylko 15% jej dochodu pochodzi z refundowanych przez rząd kontraktów płaconych ryczałtem, 30% z działalności należących do organizacji przedsiębiorstw, 50% z rządowych kontraktów na poszczególne usługi, pozostała część budżetu pochodzi od darczyńców.
Służyć najbardziej poszkodowanym
King, który wcześniej był pastorem Południowych Baptystów i Cylar zarażony wirusem HIV aktywista gejowski, spotkali się w ACT UP, jednej z pierwszych organizacji działających na rzecz ludzi chorych na AIDS, która bezpardonowo walczyła o utrzymanie Housing Works. Stworzona w 1991 roku Housing Works, w rzeczywistości wyrosła z będącego częścią ACT UP oddziału, zajmującego się organizowaniem schronisk dla osób bezdomnych. ACT UP unikała zajmowania się udzielaniem usług, ponieważ jej twórca Larry Kramer stwierdził, że pierwsza organizacja zajmująca się AIDS, stała się zbyt ostrożna, właśnie z powodu swojej działalności usługowej.
Housing Works wyszła na spotkanie naglącej potrzebie: ani organizacje leczące z uzależnienia od narkotyków, ani zajmujące się nosicielami HIV, ani też te, które zajmowały się tworzeniem schronisk dla bezdomnych nie chciały podjąć się opieki nad uzależnionymi od narkotyków nosicielami HIV, którzy nie byli gotowi lub nie chcieli przejść kuracji odwykowej. Strategia Housing Works miała na celu udzielenie wsparcia tej, w najwyższym stopniu pozbawianej praw i napiętnowanej, grupie, nie uzależniając pomocy od zaprzestania zażywania narkotyków. Do 1996 roku Housing Works stała się największą, zajmującą się udzielaniem schronienia osobom chorym na AIDS organizacją w Nowym Jorku.
Niestety grupa ta cierpiała z powodu napiętnowania również w świecie organizacji charytatywnych. Starając się o dotacje, biorący narkoman – nosiciel HIV nie, ma szans konkurować z badaniami medycznymi czy głodującymi dziećmi – donorzy i fundacje wolą przeznaczać pieniądze na mniej kontrowersyjne cele.
Rhonda Roland Shearer, jedna z ofiarodawczyń, odczuła to na własnej skórze, gdy próbowała zebrać pieniądze dla organizacji. Wcześniej zebrała ogromne sumy na rzecz Narodowego Muzeum Koni Wyścigowych (National Museum of Racing) w Saratoga Springs w stanie New York, które jest świątynią miłośników jeździectwa. Ponieważ organizacja nie została rozreklamowana wśród jej bywających na salonach przyjaciół, z trudem znalazła kilka osób, które chciały wesprzeć Housing Works.
Ekskluzywny parweniusz
Zaproponowała więc alternatywne rozwiązanie: zasugerowała Kingowi, otwarcie ekskluzywnego sklep z używanymi rzeczami, ponieważ jej przyjaciele przepadają za okazyjnymi zakupami i często będą odwiedzać sklep znajdujący się w modnej i przyjemnej dzielnicy. Zaoferowała też 100 000 dolarów na pokrycie kosztów związanych z otwarciem sklepu. Pomysł zaskoczył, szczególnie dobrze, od momentu, gdy Housing Works zaczął umożliwiać swoim klientom szkolenia zawodowe i zatrudnienie.
Aby uniknąć stęchłej, schyłkowej atmosfery typowej dla wielu sklepów dobroczynnych sklepy należące do Housing Works, miały przyciągać ekskluzywnych darczyńców i wywodzących się z wyższej klasy klientów, co zapobiegało kłopotom finansowym, które często dotykają sklepy z tanią, używaną odzieżą. W trakcie przygotowań do przedsięwzięcia, organizacja zauważyła, że inne sklepy z używaną odzieżą zniechęcają darczyńców, jak to ujął King „przebierając w rzeczach”. Housing Works zdecydował, że będzie przyjmować wszystkie dary. W 1998 roku Wmagazine opisał należące do organizacji sklepy, jako „miejsca, gdzie miejscy styliści znajdą zarówno ubrania w zeszłym roku wylansowane przez Pradę, jak i w stylu lat 20.”. Housing Works otworzyła Used Book Café, kiedy zorientowała się, że posiada zbyt wiele książek, aby móc je sprzedać za ich maksymalna cenę. Włożono dużo wysiłku w stworzenie eleganckiej atmosfery, w dwupoziomowym antykwariacie ze spiralnymi schodami. W końcu zaczęło ono przyciągać pisarzy i wydawców, którzy poczęli organizować tam promocje swoich książek i wieczory literackie, tworząc z antykwariatu prawdziwy salon literacki.
King radzi organizacjom pozarządowym, aby tworzyły swoje komercyjne przedsięwzięcia, bazując na swoich umiejętnościach, lub umiejętnościach członków zespołu. „Nie zakładajcie sklepu z używanymi rzeczami”, przestrzega, „Jest to trudne i ryzykowne. Sadzę, że trzeba sprawdzić, co ludzie zatrudnieni w organizacji potrafią i czy dla tych umiejętności znajdzie się miejsce na rynku”.
Sugeruje, żeby organizacje pozarządowe zaczęły podpisywać kontrakty na usługi, które obecnie wykonują za darmo. „Można powiedzieć, że mamy w tej chwili decydujący głos zarówno w takich usługach jak rzecznictwo, jak i ich promowaniu”, mówi „Chociaż nie przypisuję sobie wszystkich zasług”.
King zauważa, że organizacje pozarządowe często boją się takich kontraktów, ponieważ opierają się na standardowych działaniach. King mówi – „podpisaliśmy kontrakt z urzędem ds. szkoleń zawodowych. Płaci się nam od osoby, która ukończyła program, od osoby, która znalazła płatne zajęcie i od każdej osoby, która utrzymała się w pracy, przez co najmniej 6 miesięcy. Zastanawiamy się, co może utrzymać ludzi uczestniczących w programie, promujemy ich, dajemy pracę i pomagamy ją utrzymać – robimy to w sposób, który pozwala nam uzyskać dochód, który starcza nie tylko na pokrycie kosztów działania. Działalność ta wiąże z ryzykiem, które firmy nastawione na zysk nieustannie podejmują”.
Na temat unikania kontraktów na konkretne działania King mówi „Jest niemal regułą, że firmy nastawione na zysk są [bardziej pewne niż organizacje pozarządowe] swoich możliwości działania w obszarach, w których uważają się za ekspertów”.
Status przedsiębiorstwa społecznego również daje organizacji układ z władzą, którego firmy nastawione na zysk nie posiadają. „Naprawdę należy zmienić relację organizacji pozarządowych z władzami”, mówi King. „Jeśli chcesz usługi, mogę ci ją sprzedać”, jako przeciwieństwo postawy „Bardzo prosimy, dajcie nam trochę pieniędzy, żebyśmy mogli pomagać ludziom”.
Rzecznictwo jest najważniejszą częścią misji Housing Works. Organizacja posiada swoje lobby w Waszyngtonie i Albany (miasto w stanie New Jork. Amerykańskie centrum przemysłowe, finansowe, komunikacyjne, naukowe i kulturalne) i często organizuje demonstracje. Dlatego naprawdę ważne jest ograniczenie do minimum możliwości uciszenia organizacji, przez jakiegokolwiek darczyńcę, nie wyłączając rządu. Kontrakty podpisywane na poszczególne usługi i przedsięwzięcia komercyjne pozwalają osiągnąć ten cel.
Aby zminimalizować ryzyko, nieodłączne w prowadzeniu firmy, King radzi dalekowzroczne planowanie i ostrożne prognozowanie. Kiedy Housing Works otworzyła swój pierwszy sklep z używanymi rzeczami, przewidywano, że w ciągu 3 miesięcy, uzyskany ze sprzedaż dochód osiągnie wysokość 25 000 dolarów. W rzeczywistości, w pierwszym tygodniu swojej działalności, sklep sprzedał towar o wartości 25 000 dolarów. Dla większości organizacji, przyjemne zaskoczenie osiągniętymi dochodami jest lepsze, niż brak przewidywanych dochodów.
King jest również rzecznikiem rozwijania umiejętności sprzedawania usług, których organizacja potrzebuje, a nie może znaleźć. W ten sposób Housing Works zaczęła zajmować się usługami gastronomicznymi. Członkowie organizacji uznali, że obsługująca jej centra opieki zdrowotnej firma gastronomiczna nie tylko jest droga, ale też oferuje jedzenie niskiej jakości. Pracownicy Housing Works pomyśleli, że sami mogą robić to lepiej – zaczęli zajmować się cateringiem przeznaczonym nie tylko dla centrów opieki zdrowotnej, ale również dla imprez organizowanych w Used Book Café.
Kto powinien prowadzić przedsiębiorstwo społeczne?
Przykład Housing Works może sprawiać wrażenie, że prowadzenie przedsiębiorstwa społecznego jest łatwe, jednak zdaniem Edwarda Skoolta, dyrektora wykonawczego Fundacji Surdna, wrażenie takie jest mylne. Skloot założył New Ventures, pierwszą organizację pozarządową, której celem było pomaganie w uzyskiwaniu dochodu, innym organizacjom pozarządowym. Tylko jeden procent organizacji, które rozważają założenie przynoszącego zysk biznesu, zrealizuje ten plan i tylko 10% spośród nich odniesie sukces.
Surdna w przeszłości finansowała Housing Works. Skloot uważa, że ta organizacja dobrze działa: „To jest wspaniale prowadzone, świetne, słuszne przedsięwzięcie”. Jednak przestrzega organizacje pozarządowe, rozważające rozpoczęcie podobnego przedsięwzięcia, „trzeba pohamować swój entuzjazm i myśleć realistycznie”, konieczne, bowiem jest, uważne planowanie. Miachael Shuman, wiceprzewodniczący działu rozwoju przedsiębiorstwa w Training & Development Corporation w Bucksport w Maine, jest większym optymistą. Mówi, że największym zagrożeniem dla organizacji pozarządowych jest ignorowanie pojawiających się możliwości biznesowych „robić biznes jak zwykle. To jest katastrofa. Nie ma sposobu, dzięki któremu organizacje charytatywne i rząd mogą zmierzyć się z ciężarem usług społecznych w Stanach Zjednoczonych. Jeśli nie nastąpią fundamentalne zmiany, sytuacja ta utrzyma się”. Shuman sugeruje, organizacjom pozarządowym, aby zaczynały powoli, próbowały na początku uzyskiwać, z nastawionych na zysk przedsięwzięć, od 3% do 4 % dochodu rocznie. Housing Works jest rzadkim przykładem działalności łączącej żywy aktywizm, uzyskiwanie przychodu z wykonywanych usług oraz dobrze pomyślanym przedsięwzięciem komercyjnym.
Artykuł został przetłumaczony w ramach projektu "W poszukiwaniu polskiego modelu ekonomii społecznej" finansowanego ze środków IW Equal.
Teksty opublikowane na portalu prezentują wyłącznie poglądy ich Autorów i Autorek i nie należy ich utożsamiać z poglądami redakcji. Podobnie opinie, komentarze wyrażane w publikowanych artykułach nie odzwierciedlają poglądów redakcji i wydawcy, a mają charakter informacyjny.