Przez kilka miesięcy codziennie zmieniali pomieszczenie ze starymi, odrapanymi ścianami w miejsce spotkań. – Chcieliśmy, aby to miejsce żyło – opowiada Anna Komsta.
Anna Komsta, dyrektorka Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki we Wleniu wspomina:
– Było trudno. Mało wspólnych doświadczeń, współdziałania. Działo się dużo, ale pojedynczo. Ale przecież naszym wspólnym mianownikiem są mieszkańcy gminy. I to dla nich, a z czasem i z nimi wspólnie powinniśmy pracować.
Wleń ma dwa tysiące mieszkańców, a cała gmina siedem tysięcy. Jeszcze przed kilku laty nie było tu gminnych rozmów przy okrągłym stole. Sami mieszkańcy nie mieli poczucia, że mają na cokolwiek wpływ – mieli to, co nazywamy kolokwialnie „nieudasizmem”: „nie uda się, a na co, a po co to komu”.
Anna Komsta: – Na początku kreowania przestrzeni dla partnerstwa nie wiedzieliśmy, jak to się skończy. Ale małymi krokami budujemy wspólnotę. Zaczynamy czuć, że możemy na siebie liczyć. A to bardzo cenne.
Partnerstwo Lokalne „Działaj (Na)gminnie” funkcjonuje od 2011 roku. W partnerstwie znalazły się m.in.: Zespół Szkół, Ośrodek Kultury, Sportu i Turystyki (OKSiT), Urząd Gminy, przedstawiciele Rady Miasta, rada rodziców, wolontariusze, animatorzy.
Po utworzeniu partnerstwa przyszedł też pierwszy sukces – utworzenie bawialni.
W Centrum Kultury mieściła się sala. Zaniedbana, przekształcona w „graciarnię” z odrapanymi i zwilgotniałymi ścianami. Stała się impulsem do pierwszego projektu: „Zostań czarodziejem. Pomóż otworzyć bawialnię dla dzieci”.
Anna Komsta opisuje: – To było niewiarygodne, kiedy na umówiony pierwszy termin przyszło 30 osób. Rodzice, dzieci, mieszkańcy, pracownicy OKSiT. Podjęli się tego wyzwania. Przez kilka dobrych miesięcy codziennie ta przestrzeń była przygotowywana do tego, by pełnić rolę bawialni. Chcieliśmy, aby to miejsce ożyło.
Odbyła się też nieformalna debata społeczna, podczas której wyszło, że bawialnia ma stać się miejscem spotkań. Były osoby odpowiedzialne za malowanie, inni porządkowali, przynosili ciasto albo pierogi, inni książeczki, zabawki, firanki.
Tworzenie miejsca było procesem spajającym i integrującym lokalną społeczność.
– Sami tę bawialnię wyremontowaliśmy i sami ją teraz animujemy – dodaje Anna Komsta.
W bawialni odbyło się już kilka wspólnych wydarzeń. Ludzie zaczęli spostrzegać OKSiT jako instytucję z ludzką twarzą.
Anna Komsta: – Po naszych doświadczeniach wynika, że im więcej robimy, ale też im więcej wychodzimy na zewnątrz, tym jest większe zaufanie. Dzieciom najpierw trudno było się zaangażować w przedstawianie. Teraz mają odwagę nie tylko tworzyć przedstawienia, ale sami proponują wyjście do ludzi, aby wystawiać sztuki na rynku. Nie wszędzie widać duże zmiany. Dalej wyczuwa się antagonizmy, mimo że ludzie się znają. Jest już jednak zespół, który chce działać, tworzyć, kreować.
Ważnym momentem pokazania ludziom, że ich głos jest ważny, było przeprowadzenie dwóch debat. Pierwsza dotyczyła rewitalizacji społecznej. Ludzie zaczęli artykułować, o co im chodzi, a nie tylko krytykować. Po pierwszej fali krytyki, po kilku rozmowach doszli do porozumienia. Mieszkańcy poczuli, że mają wpływ. Efektem był projekt na rewitalizację ośmiu kamienic. Druga dotyczyła młodzieży. Młodzież wyartykułowała swoje propozycje, ich wnioski zostały spisane. Teraz czas na kolejne animacje.
We Wleniu odbywały się kiedyś znane na świecie targi gołębi pocztowych. Od średniowiecza przyjeżdżali tu nawet z Azji. We Wleniu jest pomnik tajemniczej dziewczyny z 1914 roku – gołębiarki. Jej urodziny obchodzone są w czerwcu, a w każdą niedzielę przed Środą Popielcową, na wzór starodawnych, odbywają się targi gołębiarzy.
To jeden z nielicznych elementów pielęgnowania tradycji. Nie ma tu zespołów ludowych, regionalnej kuchni. Prawie 90 procent mieszkańców jest przesiedlonych z innych terenów i nie ma wspólnej tożsamości. Nie ma wspólnej historii.
Niedługo zbliża się 800-lecie Wlenia. Miejscowość przygotowuje się do odkrywania historii i budowania tożsamości.
Anna Komsta: – Wykorzystujemy energię, którą mamy. Zależy nam na autentycznym zaangażowaniu. I taki powoli staje się Wleń.
Komentarz animatorki regionalnej CAL:
Przykład Wlenia pokazuje wspólnotę obywateli, którzy biorą odpowiedzialność za swoją przestrzeń. Przez wspólną inicjatywę zadbali o równość szans w dostępie do kultury. Przez debaty – stali się partnerami dla władz. Pokazali, że nie ma bariery, aby spełniać marzenia i zmieniać rzeczywistość. Społeczność Wlenia opiera się na filarze współdziałania. Zdolności, kompetencje, czas mieszkańców mogą być wykorzystane dla wspólnego dobra. We Wleniu pojawiła się iskra w postaci potrzeby zagospodarowania miejsca dla dzieci, ich rodziców, ale także dla każdego mieszkańca. Iskrę wykorzystała dyrektorka lokalnej instytucji. Pomocne i znaczące były środki – tzn. miejsce, które można było zagospodarować. Nie było bariery biurokratycznej. Okazało się, że to co było w pierwszej perspektywie niemożliwe – zostało zrealizowane. Teraz najważniejsze jest, by we Wleniu zaczęła rozwijać się tożsamość miejsca. Jeśli będzie u mieszkańców poczucie małej ojczyzny, to większa będzie przychylność na wspólne działanie.
Opisana historia została przygotowana w ramach projektu „Tworzenie i rozwijanie Standarów usług pomocy i integracji społecznej” współfinansowanego przez Unię Europejską w ramach środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
Więcej inspirujących praktyk można znaleźć w publikacji „Aktywne Społeczności. Zmiana Społeczna. Katalog Praktyk, tom III” wydanej przez Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej CAL.
Źródło: Stowarzyszenie Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej, CAL