Miłosz Kozikowski: Bardziej niż kiedykolwiek potrzeba nam integracji i wsparcia
Parlamentarny Zespół Praw Dziecka otwarte zorganizował wysłuchanie publiczne, ktore dało pole do dialogu społecznikom, prawnikom, nauczycielom, młodzieży, dzieciom, by wspólnie zastanowić się nad lepszymi rozwiązaniami na rzecz ochrony dzieci. Wśród zaproszonych gości był też Miłosz Kozikowski, student Uniwersytetu Jagiellońskiego, poseł do Parlamentu Młodych Rzeczypospolitej Polskiej VI kadencji.
Szanowni Państwo,
reprezentując trochę głos dzieci i młodzieży, chcę zwrócić uwagę na kilka rzeczy z naszej strony.
Cokolwiek dzisiaj nie wymyślą dorośli, dzieci znajdą sposób, żeby to obejść. I to jest prawda. I teraz, dlaczego tak jest:
Kiedy zarzuci się dziecko zakazami, nakazami i całym zbiorem zasad, poczuje się ono po prostu przytłoczone. Okaże się, że grzeczne dziecko to dobrze wytresowane dziecko. Bo z naszej perspektywy takie rodzicielskie ograniczenia co do rzeczy, które lepiej od nich znamy, to: nadopiekuńczość dorosłych, podważająca naszą samodzielność, umiejętność rozróżniania dobra i zła czy zdobytą wiedzę.
Najlepszą ochroną dla nas, dla dzieci, nie są ograniczenia, których sensu po prostu nie zrozumiemy, ale jest zaufanie dorosłego, odpowiednia edukacja i profilaktyka w tym kierunku.
Kiedy dziecko idzie do przedszkola, poznaje świat, wszyscy są równi – kocha najbardziej mamę i tatę, ale nie patrzy na inne dzieci i ludzi w wykluczający sposób. Wybiera, z kim chce się bawić, czyli z kim jest mu dobrze. Ale kiedy dorasta, świat dorosłych uczy go, że niektórych się nie lubi z powodu przekonań, że niektórzy nie zasługują na równe traktowanie i szacunek, że można wykluczać i hierarchizować, co jest dla dziecka wtedy skrajnie nielogiczne.
👉 Pierwszym z postulatów dzieci, skoro chcemy je skutecznie ochronić, jest wezwanie, by nakładać sankcje na wszelkie publicznie okazywane akty nienawiści motywowane takimi czynnikami jak płeć, niepełnosprawność, tożsamość narodowa i etniczna, orientacja psychoseksualna i stan materialny.
Dalej – grzeczne dziecko to niestety w jego przyszłości ktoś, kto nie rozpozna kim jest. Wcześnie przekonano je o przymusie dostosowania do zasad, które pochodzą od silniejszej strony – instytucji czy dorosłego. Stara się uniknąć kary, oceny i spełnić to, czego się od niego oczekuje – bo już wie, że tylko w ten sposób będzie zaakceptowane i kochane.
W ten sposób dziecko nie podważa porządku w społeczeństwie, nie spotyka się z własnym gniewem, instynktem, bo jako dziecko powinno się dostosować. Niezaspokojona zostaje w nim naturalna potrzeba ekspansji, zdobywania nowych światów, osób, przeżyć i doświadczeń. Dziecko, by to nadrobić, sięga po Internet, zawarte w nim trudne treści. Ale sięga też wtedy, gdy nie może sobie poradzić, a na przykład boi się pytać dorosłych ze strachu przed tym, że zostanie pokonane i ujarzmione.
👉 Drugim z postulatów dzieci niech więc tu będzie ogromna prośba w zakresie psychoedukacji:
Po pierwsze – stwórzmy kierunek studiów – edukacja psychocyfrowa. Żeby mieć ekspertów, którzy będą uczyć kompetencji psychospołecznych też w odniesieniu cyfrowym, żeby oni wiedzieli po prostu jak edukować. Bo tacy nie są w większości psychologowie.
Po drugie – stwórzmy dla kadr pedagogicznych, opiekunów obowiązkowe co kilkuroczne warsztaty w zakresie ich wiedzy o własnym zdrowiu psychicznym, ale też wsparcia w zachowaniu w dziecku dobrostanu psychicznego, które w domu może być po prostu zagrożone.
👉Po trzecie – przeprowadźmy kampanię, że psycholodzy to nie dowód dziecka na własną słabość, ale też powołajmy w szkole rzecznika praw ucznia, mediatora rówieśniczego, żeby dziecko, na które jest wywierany spory nacisk ze strony grupy uczniów czy nauczyciela mogło chcieć znaleźć wsparcie i w ten sposób uniknąć przymusu kontaktu z destrukcyjnymi treściami czy przemocą.
Mało mówi się o tym, że dziecko do Internetu najczęściej po prostu ucieka. Ucieka, bo rodzic chce, żeby było cicho, a na to najlepszym sposobem jest dać mu telefon. Ucieka, bo grzeczne dziecko to dziecko, które nie zawraca innym głowy swoim istnieniem. Ucieka, bo w rodzinie ciężko mu o docenienie. Śmiejemy się z tego, że kilkadziesiąt lajków dostanie zdjęcie, kilka serduszek komentarz, ale serio, dla nas to też ma nikłą wartość, tylko to i tak lepiej wychodzi niż brak dobrego słowa ze strony dorosłego.
Krytykujemy dzieci za publikowanie czy wysyłanie w jakiś sposób roznegliżowanych zdjęć. Ale skąd dziecko ma się dowiedzieć, że jest piękne? Skąd ma się dowiedzieć, że jest wystarczające? Nie usłyszy tego od rodzica, nauczyciela czy psychologa. Usłyszy od babci, ale potrzebujemy więcej i autentyczniej. Zwróci się do kolegów, Internetu, bo oni nie kojarzą się jeszcze z tym, że żeby być dobrym, grzecznym i ładnym trzeba być uległym, posłusznym i schowanym.
Okej, nie można wymagać od wszystkich rodziców, żeby byli idealni i dobrze przygotowani, bez wad i własnych emocji. Ale można wymagać od wszystkich, żeby nad tym pracowali. Może pora na utworzenie jakiejś formy ogólnodostępnej Akademii Rodzicielstwa, z edukacją cyfrową w rodzinie?
Dziecko popada w różne mechanizmy, żeby nie poczuć się wykluczonym. W trakcie dorastania żyje w swoich bezpiecznych bańkach. Zwłaszcza po pandemii lepiej rozumiemy, że dziecko po prostu potrzebuje ludzi.
👉Tutaj bardzo ważny postulat – na 40 godzin w tygodniu, kiedy jestem w szkole, chciałbym, przynajmniej jedną godzinę na dwa tygodnie (ale poza WF i religią) spędzić na świeżym powietrzu. Dla mojego zdrowia i rozwoju..Chciałbym, żeby któraś godzina była ponadto przeznaczona po prostu na integrację.
Dzisiaj w podstawówce i liceum wciąż nie ma na to miejsca, bo podstawa programowa wymaga zakuwania, a niestety nie zaznajomienia z ludźmi i z tematem na żywo. Jeśli zamiast idiotycznie przeciążonych treści, dziecko będzie mogło pracować zespołowo, wspólnie się uczyć, spędzać lekcje na dworze razem, uda się w ten sposób zbudować sieć zaufania między uczniami, ukształtuje antydyskryminacyjnie. A to ogromny krok do tego, by dziecko nie potrzebowało już tak treści, których wcale nie chce, ale które pokazują mu, że jednak coś wie, widziało, potrafi i znaczy.
Bardziej niż kiedykolwiek potrzeba nam integracji i wsparcia, polegającego na zaufaniu i odpowiedniej edukacji. I nawet nie poprzez kolejne podręczniki czy straszenie.
Dziękuję
Źródło: www.facebook.com