Letnie popołudnie to zawsze doskonała pora na filiżankę gorącej, czarnej kawy. Wrocławski rynek i jego najbliższe okolice mają do zaoferowania wiele miejsc, gdzie można zatrzymać się na kawę, tym bardziej, że kolejne kafejki, kawiarnie bądź księgarnie polecające kawę do lektury na miejscu, wyrastają tu w ostatnim czasie jak grzyby po deszczu. Czasami ciężko się zdecydować, tym bardziej, jeśli ma się specjalne preferencje…
Miłość do kawy bywa silniejsza niż rozsądek. Zdarza się więc, że kierujemy się zewnętrznymi pobudkami przy wyborze lokalu, w którym spędzimy magiczną chwilę nad napojem pozyskanym z „czarnego złota”, które przebywa długą i wyczerpującą podróż zanim trafi do naszych filiżanek.
Kawa nie stanowi takiej samej wartości dla jej wytwórcy jak dla konsumenta. Jej wycena na rynku globalnym znacznie wykracza poza wyobrażenie rolnika mającego w nim bezpośredni udział poprzez uprawę. Przykładowo rolnik etiopski (czy inni afrykańscy i południowoamerykańscy hodowcy) często nie zdaje sobie sprawy z potencjału rynkowego tego dobra. Wartość ta dla obu stron jest dalece nieproporcjonalna. Żadnego z pracowników plantacji, często nawet producentów, prawdopodobnie nigdy nie będzie stać by skosztować jak smakuje przetworzony owoc ich pracy, a już na pewno nie w żadnej z zachodnich kawiarni. Pytanie w czyje ręce trafi kawa, do jakiej palarni zostanie przekazana po zbiorze i sprzedana za symboliczną cenę, tak by stała się „złotem” i zyskała niewyobrażalną wielokrotność swej wartości początkowej?
We Wrocławiu funkcjonują firmy, których właściciele prowadząc swą działalność uczestniczą jednocześnie w praktykowaniu działań mających wpływ m.in. na polepszenie warunków socjalnych osób wytwarzających kawę. Są to przedsiębiorcy nieformalnie podpisujący się pod ideą Sprawiedliwego Handlu, mającej na celu ochronę praw pracowniczych, zapewnienie odpowiednich warunków pracy i zagwarantowanie właściwego wynagrodzenia pracownikom, a także nieinwazyjną, ekologiczną uprawę czy produkcję.
Afryka jest jednocześnie kawiarnią i sklepem z kawą rozsypaną w słojach, sprzedawaną w apetycznych paczkach albo na miejscu w filiżankach. Kawa trafia do naszych mieszkań, termosów i wprost na stoliki z polskich palarni, co pewne, ale z nieznanych źródeł.
W obu wspomnianych lokalach klienci o pochodzenie kawy pytają sporadycznie, nie muszą za to pytać klienci Szczypty Świata, gdzie kawa jest tylko z pewnego źródła, dopuszczona do sprzedaży w zgodzie z zasadami Sprawiedliwego Handlu, oznaczona przez FLO. Gdy na opakowaniu brak charakterystycznego logo, informacje z opakowania zaświadczają o zgodności z zaleceniami FT. Brak logo absolutnie nie obniża wartości towaru jako produktu Fair Trade. Kawa jest tutaj chętnie kupowana, na brak klientów nie można narzekać – wilk syty i owca cała – nieistotne z czyjego punktu widzenia.
Oddalając się od rynku, na ulicy Cybulskiego można wstąpić do niszowego Cafe Rozrusznika, gdzie kawa jest zdecydowanie „sprawiedliwa”. Kawa „zatwierdzona”, z pewnego źródła w jak najbardziej przyzwoitej cenie, w kolorowym kubku w domowym fotelu: kawa Ethiopia Harrar. W Szczypcie Świata zaopatrzysz się na wynos, w Cafe Rozruszniku wypijesz na miejscu, a atmosfera miejsca zdecydowanie oddali Cię od zgiełku centrum. Możesz mieć zaufanie do miłośnika kawy, właściciela stojącego za barem, który pragnie szerzyć we Wrocławiu coffee culture i nie jest mu obojętne, jaką drogę przebywa kawa do jego lokalu.
Nie można narzekać, chcieć znaczy móc. Jak się okazuje można niedrogo i uczciwie zarówno zaopatrzyć się w kawę jak i rozkoszować się nią stacjonarnie. Mamy tu na uwadze wdzięczność wobec lokalnych, małych przedsiębiorców i afrykańskich rolników, ale myśląc o tych pierwszych i z uwagi na niewygórowane możliwości naszego portfela można też, jeśli nawet nie trzeba, odwiedzić miejsca takie jak: Tajne Komplety w Przejściu Garncarskim, Falanstera na Św. Antoniego, który angażuje się w propagowanie żywności Fair Trade i dysponuje taką kawą albo Nalandę na Pl. Kościuszki.
We wszystkich tych miejscach kawa jest tania, profesjonalnie podana i wysokiej jakości. Proszę wierzyć. Można też dać szansę rozwoju zgodnie z ideą FT korporacjom takim jak Strabucks Coffee Company, wzmagając popyt na wybraną kawę.
Czynników, jakie bierzemy pod uwagę wybierając lokal, jest może więcej niż kilka, pytanie tylko jakie to czynniki i czy zdajemy sobie z nich sprawę. Nie zawsze głównym celem jest kawa.
Mamy na pewno świadomość trudności, przez które muszą przebrnąć mali i średni przedsiębiorcy, by urzeczywistnić swój cel, czyli udostępnić nam nowe, ciekawe i nietuzinkowe, miejsca, które wypełniają wrocławskie luki i wzbogacają kulturę miasta. Warto poznać tych ludzi osobiście i wstąpić na kawę, czy po książkę, żeby przez chwilę poczuć się mniej obco.
Wrocław daje swoim mieszkańcom możliwość wyboru: wszystko zależy od Ciebie, jaką atmosferę miejsca preferujesz, jaką kawę lubisz, gdziekolwiek ją pijesz - wybierasz. Jeśli kochasz kawę możesz przy okazji zwrócić uwagę na to, kto o nią zadbał zanim trafiła do Ciebie.
Czas się zrelaksować i wypić filiżankę kawy – odpowiedzialnie.
Źródło: informacja wlasna serwisu wroclaw.ngo.pl