Osoba, której dotknęła niepełnosprawność w pewnym momencie życia, musi też podjąć trud rehabilitacji. A jest to spory trud. Wiem to ja, po 10 latach rehabilitacji i wie to Kasia Królikowska, jak przeczytacie dalej. Jej metodą na ciągłą poprawę i skuteczność rehabilitacji jest różnorodność ćwiczeń. A sukces rehabilitacji to powrót do aktywności.
Jak to się zaczęło
Rehabilituję się stałe już ponad 4 lata. Po śpiączce i epizodzie z wózkiem moje mięśnie były w zaniku. Siła spadła praktycznie do minimum - uniesienie butelki z wodą było nie lada wyzwaniem. Kluczem do osiągnięcia moich postępów była i nadal jest różnorodność w rehabilitacji. Musiałam zaczynać od zera - nauka chodzenia, poprawa wytrzymałości i wzmacnianie osłabionych leżeniem mięśni.
Mój mózg "zapomniał" wiele ruchów, a nauczenie się konkretnego ruchu "od nowa" zajmuje ok. miesiąca. To wszystko jest żmudne i ciężkie. W pierwszych tygodniach i miesiącach rehabilitacji ciało męczyło się strasznie, a za zmęczeniem fizycznym podążało psychiczne. Przed wypadkiem byłam osobą aktywną i w nowej sytuacji nie akceptowałam faktu, że nie jestem w stanie robić tego samego, co wcześniej.
Różnorodność w rehabilitacji
Wprowadzałam nowe aktywności, próbowałam każdego nowego zabiegu, który mógł mi pomóc osiągnąć mój cel. Z każdą godziną ćwiczeń nabierałam siły i większej sprawności fizycznej. Gdy już poradziłam sobie z tym jednym ćwiczeniem lub przyzwyczajałam się do obciążeń, niestety przestałam zauważać dalsze postępy. Dlatego tak ważne jest według mnie wprowadzanie „nowości”. Uniknięcie zastoju i zniechęcenia umożliwia chociażby zmiana obciążenia, długości i ilości serii albo po prostu zmiana ćwiczenia i ćwiczonej partii ciała.
Różnicowałam treningi i sposoby rehabilitacji. Szukałam informacji o niekonwencjonalnych ćwiczeniach. To wszystko wpływało doskonale na progres w mojej rehabilitacji. Dzięki różnorodności zabiegów i sposobów rehabilitacji stawiałam przed sobą nowe wyzwania i nie popadałam w monotonię, swoiste wypalenie.
Każdy przypadek jest inny
Rehabilitacja powinna być silnie skoncentrowana na pacjencie. To oznacza, że powinna mieć opracowany indywidualnie plan, który uwzględnia cele i preferencje osoby rehabilitowanej, uwzględnia jej problemy, bo przecież każdy człowiek i jego sytuacja są inne. Jeden potrzebuje różnych ćwiczeń, inny podobnych, dla jednego niektóre są potrzebne, a innemu nie. Z góry przyjęty schemat, jak to jest niestety robione, nie ma racji bytu. Jest jeszcze jeden aspekt.
Rehabilitacja to inwestycja, która przynosi korzyści zarówno osobie chorej jak i społeczeństwu. Właściwa terapia przynosi wymierne rezultaty i pozwala człowiekowi na powrót do życia i aktywności. Do aktywności, pomimo niepełnosprawności, jaką wspiera Agere Fundacja.
Wiedzieliście o tym?
Rehabilitacja nie powinna być luksusową usługą zdrowotną dostępną tylko dla wybranych. Warto korzystać z możliwości, które oferuje nam państwo. Dobre i aktualne informacje o oferowanych zabiegach są dostępne na stronie NFZ. Placówki opieki zdrowotnej też takimi informacjami dysponują. Duże, korzystne zmiany w tym zakresie wprowadziła ustawa z 9 maja 2018 r. Najważniejszą zmianą jest poprawa dostępności do rehabilitacji i skrócenie czasu oczekiwania (nawet korzystanie poza kolejnością) oraz zniesienie limitu finansowania świadczeń opieki zdrowotnej dla osób o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Nie wiedziałam o tym od początku. Teraz, gdy już wiem pod koniec jednej rehabilitacji przynoszę już kolejne skierowanie (może być wystawione przez lekarza POZ - skierowanie na zabiegi fizjoterapeutyczne). To pozwala niepełnosprawnym czy chorym powrócić do aktywnego życia wśród społeczeństwa. Nie musimy siedzieć w domu.
Autor: Kasia Królikowska - Wybudzona
Redakcja: Krystian z Agere
Tekst stworzony w ramach felietonów #ArtykułyAgere + napisanych przez osoby niepełnosprawne dla Agere Fundacji.
Artykuły te przedstawiają ich poglądy i spojrzenie na świat, otoczenie i aktywność.
Chcesz napisać podobny? Wyślij go na artykuly@agere.org.pl
Ja zajmę się resztą 🙂