Programy antywirusowe znalazły się pod mocnym ostrzałem ze strony jednego z bardziej wpływowych ludzi w branży informatycznej. Zarzuty są poważne i pachnące nieco teorią spiskową, ale warto się nad tym zastanowić.
Antywirus to podstawa, niezależnie od tego, czy jesteśmy osobą prywatną, korporacją czy organizacją pozarządową. Te ostatnie powinny zwracać na kwestię bezpieczeństwa szczególną uwagę, ponieważ teoretycznie są bardziej narażone na ataki złośliwego oprogramowania i muszą być wyczulone na tym punkcie.
W gorzkich słowach podsumował całą branżę bezpieczeństwa informatycznego John Prisco, prezes Triumfant Security. „Przemysł zajmujący się bezpieczeństwem cybernetycznym jest zepsuty i potrzebuje złych ludzi, aby pozostać dochodowym”, pisze na łamach The Next Web. Krytyka dotyczy głównie sposobu, w jaki programy antywirusowe rozpoznają zagrożenia, a robią to tylko w przypadku tych, które kiedyś już zostały zanotowane. Przez takie rozwiązanie mają nie odbiegać daleko od swoich starszych wersji, a cały rozwój segmentu bezpieczeństwa cybernetycznego to tylko nadmuchiwana bańka nastawiona na zysk.
Znacznie lepsze rozwiązanie Prisco upatruje w Big Data, czyli równoczesnej analizie ogromnych ilości zmiennych, przez co programy mogłyby się uczyć i przewidywać ataki, których matryc jeszcze nie mają. Twierdzi też, że między producentami i cyberprzestępcami zawiązane jest „Nieświęte Przymierze”, którego celem jest napędzanie zysków ze sprzedaży pakietów antywirusowych.
Konkludując, Prisco uznaje, że „firmy te są tak samo winne, jak hackerzy”. Jest w tym trochę racji, ale tylko trochę. Program antywirusowy działa na zasadzie prewencji w formie podstawowej, a więc opiera się na precedensach. W taki sposób działają chociażby sądy, które również nie są w stanie przewidzieć czegoś, co jeszcze się nie wydarzyło. Nie ma, natomiast, dowodów na to, że analiza Big Data okazałaby się bardziej owocna w przypadku wykrywania cyber-zagrożeń.
Rozwiązanie takie, jak chociażby Security Analytics, czyli właśnie analiza Big Data połączona z programem antywirusowym, ale to dopiero rozwijane narzędzia, które powoli będą stawać się wsparciem dla standardowych pakietów antywirusowych - bo te nigdy do lamusa nie odejdą.
Z opinią Johna Prisco jest jeszcze jeden poważny problem - ów dżentelmen jest prezesem firmy zajmującej się analizą Big Data. Bardzo na rękę jest mu krytykowanie obecnych rozwiązań od największych graczy na rynku, bo sam działa w tej branży, tylko z innym narzędziem.
Dlatego pamiętajcie: antywirus jest podstawowym zabezpieczeniem Waszego urządzenia i nigdy z niego nie rezygnujcie!
Źródło: Technologie.ngo.pl