- Kiedy zbierane były materiały do tego raportu wiele osób pytało mnie, dlaczego ów raport ma być z założenia „krytyczny”. Odpowiadałam wówczas, że Fundacja Feminoteka prowadząc szkolenia, warsztaty, projekty skierowane do kobiet doświadczających przemocy oraz dla służb socjalnych takich jak policja, straż miejska i OPS, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że zapisy ustawy tzw. antyprzemocowej nie są wdrażane w życie bądź są wdrażane w niewystarczającym stopniu. Ale nawet przez chwilę nie sądziłyśmy, że obraz, jaki wyłoni się z naszych badań, będzie tak dramatyczny - powiedziała Joanna Piotrowska, prezeska Fundacji Feminoteka, otwierając debatę wokół raportu "Kogo chronimy przed przemocą?".
Prezentując raport "Kogo chronimy przed
przemocą?", Ewa Rutkowska z Fundacji Feminoteka, współautorka
raportu zwróciła szczególną uwagę na problemy, które pojawiały się
w trakcie prac nad raportem, m.in. na trudności w dostępie do
danych statystycznych; niemożność ustalenia, jaki odsetek wśród
osób doświadczających przemocy domowej stanowią kobiety (brak
zmiennej „płeć ofiary” w systemie statystyki przestępczości
TEMIDA); problemy terminologiczne – rozbieżności w zapisie, a co za
tym idzie interpretacji (i kwalifikacji prawnej) definicji przemocy
w rodzinie umieszczonej w ustawie o przeciwdziałaniu przemocy w
rodzinie i kodeksie karnym.
W dalszej części swego wystąpienia autorka
raportu przedstawiła zatrważające dane, które przyniosła analiza
ankiet rozesłanych do wojewódzkich komend policji, prokuratur
okręgowych oraz wydziałów polityki społecznej urzędów wojewódzkich,
m.in. ogromną dysproporcję między liczbą spraw zgłoszonych do
odpowiednich służb i instytucji oraz przestępstw stwierdzonych a
liczbą aktów oskarżenia i zasądzonych wyroków w sprawach
dotyczących przemocy domowej (spory odsetek umorzeń spraw na
różnych etapach postępowań policyjnych, prokuratorskich i
sądowych!); brak współpracy i koordynacji działań służb i
instytucji administracji rządowej (zwłaszcza!) i jednostek
samorządu terytorialnego; niewielkie fundusze przeznaczane na walkę
z przemocą w rodzinie wobec kobiet; brak społecznych kampanii
świadomościowych poświęconych zjawisku przemocy domowej – ich
organizowanie i przeprowadzanie jest zalecane przez międzynarodowe
struktury, których częścią jest Polska (przypomnijmy, że dziś mija
dokładnie rok od momentu, gdy Rada Europy zainaugurowała kampanię
„Stop przemocy domowej wobec kobiet”).
Rutkowska zakończyła prezentację raportu
omówieniem rekomendacji, które dla realizatorów ustawy
przygotowały autorki publikacji z naciskiem na:
- stworzenie jednej (zbiorczej) bazy danych i spójnej metodologii na temat przemocy, uwzględniającej zmienną „płeć ofiary”;
- edukację i informację w kwestii działań podejmowanych w zakresie walki z przemocą domową;
- lepszą współpracę służb, instytucji i organizacji; przeznaczanie większych środków na walkę z przemocą w rodzinie;
- zmiany w zapisach prawnych (w tym w obowiązującej ustawie) mających na celu surowsze i bardziej skuteczne karanie sprawców i lepszą ochronę osób doświadczających przemocy domowej.
Wśród gości zaproszonych do udziału w panelu
znalazły się osoby, które na przemoc w rodzinie wobec kobiet
spoglądały z różnych perspektyw: prawnej, legislacyjnej,
socjologicznej, interwencji w sytuacjach kryzysowych.
Posłanka Izabela Jaruga-Nowacka, inicjując
dyskusję, opowiedziała o politycznej atmosferze, w jakiej
powstawała obowiązująca ustawa antyprzemocowa, a także o
kompromisach, jakie zmuszona była - jako Pełnomocniczka ds. Równego
Statusu Kobiet i Mężczyzn - zawierać zarówno z posłami
reprezentującymi inne opcje polityczne, jak i z członkami własnego
ugrupowania. Przyznała, że obecna ustawa nie jest dobra, ale do
uchwalenia innego jej zapisu nie było w 2005 roku politycznej woli
(pytanie o to, czy ta wola istnieje dzisiaj, pozostaje otwarte).
(…) - Podczas prac nad ustawą napotkaliśmy na ogromny opór
członków rządu, większości naszych założeń nie udało się
zrealizować - mówiła. - Problem przemocy w rodzinie był
marginalizowany albo wyśmiewany. "W tej kwestii niewiele się
zmieniło. Przypomnijcie sobie państwo trzygodzinne wystąpienie
premiera Tuska (expose) - ani jednego słowa o kobietach" - mówiła
posłanka LiD.
Dr Beata Gruszczyńska z Wydziału Prawa
Uniwersytetu Warszawskiego opowiedziała o szokujących wynikach
badań nad zjawiskiem przemocy wobec kobiet w Polsce, opisanych
także w jej książce Przemoc wobec kobiet w Polsce. Aspekty
prawnokryminologiczne (2007). Zgodnie z jej obliczeniami, w Polsce
w ciągu jednego roku ok. 800 tys. kobiet doświadcza przemocy
domowej; w połowie przypadków dotyczących przemocy w rodzinie
dzieci są jej świadkami.
Dr Danuta Duch-Krzystoszek (IFiS PAN), autorka
książki Kto rządzi w rodzinie. Socjologiczna analiza relacji w
małżeństwie (2007), skoncentrowała się na zależności między
zjawiskiem przemocy domowej a władzą w rodzinie: ten kto ma władzę
(mężczyzna), rządzi, a więc także rości sobie prawo do wymierzania
„sprawiedliwości” względem domowników. Co ciekawe, zdaniem
socjolożki, coraz wyższa pozycja kobiet w życiu publicznym (pozycja
społeczna i dostęp do zasobów finansowych) nie przekłada się na
wyższą pozycję kobiet w rodzinie. Według dr Duch-Krzystoszek, winna
temu jest przede wszystkim socjalizacja kobiet i mężczyzn, która
„przysposabia” ich do roli – odpowiednio – ofiary i kata.
Sylwia Spurek - prawniczka i legislatorka,
współautorka projektu przepisów prawnych w zakresie ochrony osób
doświadczających przemocy w rodzinie - zwróciła uwagę na
występowanie w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. zaledwie „szczątków
mechanizmów prawnych” nakazujących bądź zakazujących sprawcy
podjęcie określonych działań mających na celu jego separację od
osoby/ osób, którą/ które krzywdzi (chodzi o zakaz kontaktów
sprawcy przemocy z jej ofiarą, a także nakaz opuszczenia przez
niego wspólnie zajmowanego lokalu). Rozpraszając wątpliwości
słuchaczy, Spurek podkreśliła, że polska ustawa daleka jest od
modelu austriackiego: w Polsce decyzje dotyczące zakazu kontaktów,
a przede wszystkim nakazu opuszczenia lokalu zapadają na etapie
postępowania sądowego i zależą od „dobrej woli” (sic!) sprawcy.
Na koniec głos zabrali przedstawiciele
prokuratury (prokurator Małgorzata Januszewska z Biura
Prezydialnego Prokuratury Krajowej) i policji (podinspektor Marek
Walczak i komisarz Iwona Szulc z Komendy Głównej Policji). Pani
prokurator skoncentrowała się w swej wypowiedzi na ograniczonych
możliwościach prokuratury w sferze efektywnego przeciwdziałania
przemocy w rodzinie (przypomnijmy, że ustawa nie daje ani policji,
ani prokuraturze uprawnień pozwalających na separację sprawcy od
osoby poszkodowanej na skutek przemocy), ale także przedstawiła
projekt Ministerstwa Sprawiedliwości zmierzający do zmiany zapisów
obowiązującej ustawy tak, by prawo mogło szybciej i skuteczniej
karać sprawców i chronić osoby doświadczające przemocy.
Przedstawiciele KGP skupili się tymczasem na
omówieniu działań podejmowanych przez policję w zakresie walki z
przemocą w rodzinie. Podkreślali, że od wielu lat funkcjonariusze
policji uczestniczą w różnych szkoleniach, w trakcie których uczą
się m.in., jak prawidłowo wdrażać procedurę „Niebieskiej Karty”.
Wyrażali potrzebę lepszej współpracy różnych służb i instytucji,
której efektem powinna być bardziej skuteczna walka z przemocą
domową w Polsce.
Dyskusji na temat realizacji w Polsce ustawy
antyprzemocowej towarzyszyła prezentacja spotów dotyczących
przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, które powstały w krajach UE
i innych (niestety, ponieważ w naszym kraju od dawna nie było
kampanii świadomościowej poświęconej zjawisku przemocy domowej,
wśród odtwarzanych spotów brakło tych z Polski) oraz projektu
Krzysztofa Wodiczki „Pomnikoterapia” poświęconego przemocy wobec
kobiet w Polsce, zrealizowanego przez Galerię Zachęta na przełomie
2005 i 2006 roku.
Debata została zrealizowana w ramach Kampanii
16 Dni Działań Przeciwko Przemocy ze względu na Płeć.
Raport powstał w ramach międzynarodowego
projektu „Demokracja płci/ polityka kobiet”, realizowanego przez
Przedstawicielstwo Fundacji im. Heinricha Bölla w Polsce. Polskim
partnerem Fundacji im. Heinricha Bölla jest Fundacja
Feminoteka.
Źródło: Fundacja Feminoteka