DUDKIEWICZ: To nieprawda, że nic nie możemy. Możemy wesprzeć organizacje, które działają na miejscu. Możemy także wywierać nacisk na państwo. Szanse powodzenia są niewielkie? Co z tego? Od czego – jako społeczeństwo obywatelskie – jesteśmy specjalistami, jeśli nie od misji niemożliwych?
W Aleppo, mieście upadłym, mieście zniszczonym, zgniecionym i przesiąkniętym bólem, przekroczona została kolejna granica okrucieństwa, cierpienia i zła. Siły rządowe weszły do wschodniej części miasta, metodycznie, dom po domu mordując cywilów, również dzieci. Uwięzieni w otoczonej dzielnicy mieszkańcy żegnali się ze światem za pośrednictwem mediów społecznościowych – wiedząc, że również ich czeka los, który spotkał ich sąsiadów. Będący na miejscu wysłannicy ONZ i organizacji pozarządowych nazywali, to co się działo, jednym słowem – rzeź.
Działacze NGO – zwarci i gotowi
Wiele osób oglądających, czytających czy słyszących o wydarzeniach w Syrii kolejny raz załamało ręce, mówiąc: „najgorsza jest ta bezradność” i „przecież nic nie możemy”. To nie do końca prawda. Są bowiem w Polsce ludzie, którzy od kilku miesięcy czekają zwarci i gotowi do tego, by zorganizować korytarze humanitarne dla uchodźców z Syrii. Tych najbardziej potrzebujących – starszych, dzieci, chorych, z niepełnosprawnościami. Nie chodzi o program relokacji dużych grup uchodźców – chodzi o niewielkie grupy ludzi sprawdzonych przez służby, których sytuacja została dokładnie rozpoznana, dla których koszmarna podróż przez morze jest nie tylko ekstremalnie ryzykowna (jak dla wszystkich), ale jest po prostu praktycznie niemożliwa albo równoznaczna z wyrokiem śmierci.
Ci zwarci i gotowi do działania ludzie to nie kto inny, jak oczywiście działacze i działaczki pozarządowi i kościelni. Głównie pracownicy i pracowniczki Caritas Polska, która program korytarzy humanitarnych chciałaby otworzyć w porozumieniu z innymi oddziałami Caritasu na świecie. Niestety, nic nie mogą bez zgody władz.
A tej nie ma.
Opór władz wobec uchodźców
Dlaczego? W październiku przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Stanisław Gądecki podczas konferencji prasowej stwierdził, że „ze względu na opór ministerstw Spraw Zagranicznych oraz Wewnętrznych” nie uda się zrealizować idei korytarzy humanitarnych. Dodał też, że „Ministerstwa argumentują, że na razie nie są w stanie sprostać temu wyzwaniu”.
Oczywiste jest, że to argumentacja niepoparta faktami. Dwa potężne ministerstwa, których jurysdykcji podlega wiele kluczowych dla polskiego bezpieczeństwa służb, nie są w stanie sprostać wyzwaniu, jakim jest bezpieczny transport do Polski grupki osób starszych, schorowanych i dzieci? Nie żartujmy. Co więcej, mówimy o sytuacji, w której ogrom pracy w tej kwestii chce i obiecał wziąć na siebie kto inny – społeczeństwo w postaci organizacji pozarządowych i instytucji kościelnych. Wystarczyłoby, gdyby państwo zechciało mu odrobinę pomóc, a w dużej mierze – zwyczajnie nie przeszkadzać.
Wesprzyj NGO, naciskaj na rząd
Dlatego powiedzenie, że jako Polska nic nie możemy, jest frazesem. Polskie państwo nie tyle nie może nic zrobić, co po prostu nie chce nic zrobić.
A my – jako obywatele i obywatelki – możemy zrobić przynajmniej dwie rzeczy. Po pierwsze, możemy wesprzeć te organizacje i tych ludzi, którzy działają na miejscu, którzy wiedzą, jak pomagać, którzy są tam obecni od dawna – jak Polska Akcja Humanitarna, Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej czy wspomniany Caritas. I którzy nieustannie potrzebuję kolejnych funduszy, bo potrzeby, z których się stykają, przerastają nasze wyobrażenie.
Możemy także spróbować wywrzeć nacisk na państwo. Możemy pisać listy do władz – posłów, senatorów, prezydenta, ministrów, pani premier. Możemy pokazać, im, że chcemy móc. Szanse może są niewielkie. Ale od czego – jako organizacje pozarządowe, jako społeczeństwo obywatelskie – jesteśmy specjalistami, jeśli nie od misji niemożliwych?
Ignacy Dudkiewicz – redaktor działu opinie.ngo.pl
Czym żyje III sektor w Polsce? Jakie problemy mają polskie NGO? Jakie wyzwania przed nim stoją. Przeczytaj debaty, komentarze i opinie. Wypowiedz się! Odwiedź serwis opinie.ngo.pl.
Są ludzie, którzy tylko czekają, by zorganizować korytarze humanitarne dla uchodźców z Syrii. Nic nie mogą bez zgody władz. A tej nie ma.